Piszę ten tekst jako wieloletni działacz organizacji LGBT+. Aktywista, który przemierzył Polskę, by brać udział w debatach, dyskusjach i konferencjach poświęconych potrzebie tolerancji. Który za wszelką cenę szukał dialogu, przekonywał, wyjaśniał. I starał się pokazywać, że my, geje (ale też lesbijki, osoby biseksualne czy transpłciowe), nie gryziemy i nie mamy ogonów. Po każdym takim wydarzeniu miałem wrażenie, że zrobiliśmy krok naprzód i że konsekwentnie idziemy do celu, którym jest uznanie naszych praw przez heteronormatywną większość społeczeństwa.