Zrobić coś takiego, że w poniedziałek podpisuję, a w piątek zgłaszam nowelizację, w międzyczasie jeszcze kieruję to do kontroli następczej w Trybunale Konstytucyjnym, to świadczy o jakimś całkowitym pogubieniu albo jakichś potężnych wpływach, które musiały mieć miejsce - tak w "Kropce nad i" były prezydent Aleksander Kwaśniewski komentował działania prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie ustawy zwanej "lex Tusk".
Prezydent Andrzej Duda podpisał 29 maja powstałą z inicjatywy PiS ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022, nazywaną "lex Tusk". Zapowiedział, że w trybie kontroli następczej skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego.
30 maja ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a 31 maja weszła w życie. Niedługo potem, 2 czerwca, prezydent poinformował o przygotowaniu projektu nowelizacji tej ustawy i tego samego dnia projekt trafił do Sejmu.
Kwaśniewski: chodzi o oplucie ludzi opozycji
Działania prezydenta komentował w "Kropce nad i" były prezydent Aleksander Kwaśniewski. - To jest jakieś zupełne pogubienie, zupełnie niepoważne, także dla instytucji prezydenta - powiedział. - Zrobić coś takiego, że w poniedziałek podpisuję, a w piątek zgłaszam nowelizację, w międzyczasie jeszcze kieruję to do kontroli następczej w Trybunale Konstytucyjnym, to świadczy o jakimś całkowitym pogubieniu albo jakichś potężnych wpływach, które musiały mieć miejsce między poniedziałkiem a piątkiem - dodał.
- Ja jestem przekonany, że komisja ruszy. Chodzi o oplucie Tuska, oplucie ludzi opozycji, (Waldemara - red.) Pawlaka, (Radosława - red.) Sikorskiego i innych, żeby to błoto się przylepiło. Żeby musieli się tłumaczyć, a nie mogli prowadzić normalnej kampanii (wyborczej - red.) - stwierdził Kwaśniewski.
Były prezydent stwierdził, że "PiS wie, że ma kłopot", ponieważ wygranie wyborów będzie dla tej partii "trudniejsze niż cztery lata temu", a zatem, według gościa "Kropki nad i", "musi wykorzystać wszystkie zasoby, jakie ma". - Uwikłanie (opozycji - red.) w "kampanię błotną" jest jednym z celów - dodał.
Kwaśniewski: sięga się po metody rodem z innych ustrojów
Fakt powstania takiej komisji Aleksander Kwaśniewski określił jako "katastrofalny dla wizerunku Polski". - Jeżeli prezydent, który urzęduje już siódmy czy ósmy rok, mówi, że nie miał odpowiednich informacji ze służb specjalnych, wywiadu, kontrwywiadu, dotyczących uwikłań polityków, czy decyzji, które mogłyby być podejmowane w sposób niewłaściwy, to znaczy, że to państwo i instytucje nie działają - powiedział.
- Cała dokumentacja jest po stronie władzy. Są protokoły, są dokumenty, są zapisy stenograficzne z różnych rozmów, są notatki. Gdyby ktoś chciał rzeczywiście się tym zająć, to są do tego i uprawnione instytucje, i można to robić w ramach prawa, ale nie o to tu chodzi - stwierdził.
Kwaśniewski został zapytany o to, czy powstaniu komisji może zapobiec presja ze strony Komisji Europejskiej. - Stawka i determinacja zwycięstwa w wyborach po stronie PiS-u jest tak wielka, że oni już machają ręką na (unijne - red.) pieniądze. O opinii już nie ma co mówić, bo im nie zależy na dobrej opinii Polski w Unii Europejskiej czy w ogóle w świecie. Natomiast ciekawsze, że oni już nie liczą się z pieniędzmi. Uważają, że czego Unia nie da, to sobie dodrukują. Nie bacząc na skutki inflacyjne - ocenił.
Były prezydent stwierdził także, że tworząc "komisję siepaczy", "sięga się po metody rodem z innych ustrojów". - To jest przekroczenie jakichkolwiek granic, i niekonstytucyjności, i politycznej przyzwoitości. To jest uznanie, że walka toczy się na śmierć i życie, więc możemy używać metod, jakie będą tylko skuteczne. Nie bacząc na to, że to jest niezgodne z prawem, niezgodne z konstytucją - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24