Sam pomysł utworzenia komisji do spraw badania rosyjskich wpływów uważam za duże zagrożenie bezpieczeństwa państwa - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska. - Nie zamierzam się stawiać przed ciałem, które jest niekonstytucyjnym tworem - podkreśliła. Dodała także, że dla niej jest oczywiste, że lider PO Donald Tusk "przed tą komisją się nie pojawi".
W środę weszła w życie ustawa o komisji do spraw badania rosyjskich wpływów, nazywana lex Tusk. W piątek prezydent Andrzej Duda oświadczył, że przygotował nowelizację ustawy. Projekt wpłynął już do Sejmu. Ogłoszenie prezydenta pojawiło się zaledwie kilka dni po tym, gdy podpisał ustawę krytykowaną przez wielu ekspertów i polityków, co do której duże zaniepokojenie wyraziły Stany Zjednoczone i Unia Europejska.
O kwestię ustawy i powołanie komisji pytana była w sobotę w "Jeden na jeden" w TVN24 Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka KO, od 2017 roku przewodnicząca zespołu śledczego PO do spraw zagrożeń bezpieczeństwa państwa.
Oceniła, że ta komisja jest niekonstytucyjna. - Sam pomysł (utworzenia - red.) tej komisji uważam za duże zagrożenie bezpieczeństwa państwa - powiedziała.
- Jeżeli się gra na terytorium przeciwnika, mam tu na myśli agenturę rosyjską, to tak naprawdę zawsze dba się o to, żeby były głębokie podziały. To jest jeden z głównych argumentów doktryny Gierasimowa - mówiła. - Gdyby wcielić się w rosyjskiego agenta, to nie ma niczego lepszego niż sytuacja, w której jest dziewięciu członków komisji, którzy mają dostęp do wszystkich możliwych tajnych informacji. Na tej bazie można w nas wszystkich tutaj wpuszczać dowolną dezinformację pod pretekstem, że to jest przeciek komisji. Jeżeli ta ustawa została po coś napisana, to została napisana pod rosyjską agenturę - oceniła posłanka.
Została zapytana, czy stawi się przed komisją, jeżeli zostanie wezwana. - Nie zamierzam się stawiać przed ciałem, które jest niekonstytucyjnym tworem - odpowiedziała. Dodała także, że dla niej jest oczywiste, że lider PO Donald Tusk "przed tą komisją się nie pojawi".
Kluzik-Rostkowska: jest bardzo zasadne pytanie, jakim wpływom ulega prezydent
Odniosła się także do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy. Oceniła, że "pokazuje się niesamodzielnym człowiekiem". - Jest bardzo zasadne pytanie, jakim wpływom ulega prezydent Duda, skoro w poniedziałek mówi zupełnie coś innego niż w piątek - powiedziała.
Dodała, że jest pytanie, "kto miał wpływ na prezydenta Dudę przed poniedziałkiem, kiedy zdecydował się podpisać tę ustawę, a potem pytanie następne jest takie: kto miał wpływ na prezydenta Dudę cztery dni później, że zdanie wobec tej ustawy zmienił".
Posłanka KO: to akt rozpaczy
- Od czegoś jest prokuratura, od czegoś są sądy. PiS rządzi od 8 lat. Ja tę ustawę czytam jako absolutny akt rozpaczy, takiego przeświadczenia, że już te wybory są dla nich przegrane, więc w tej chwili będą robić wszystko, żeby przynajmniej dezawuować opozycję - mówiła Kluzik-Rostkowska.
- Na początku im się marzyło, że będą nas pozbawiać możliwości bycia w życiu politycznym przez najbliższe dziesięć lat, w tej chwili prezydent próbuje to trochę hamować. Ale powiem uczciwie, co PiS zrobi, tego nie wiem. PiS sam mówi: o rany jesteśmy zadziwieni, cóż to nasz prezydent Duda wymyślił - dodała.
Posłanka KO o zawiadomieniach do prokuratury
Posłanka została zapytana, ile zawiadomień zespół śledczy PO do spraw zagrożeń bezpieczeństwa państwa złożył do prokuratury przez ostatnich kilka lat na podstawie swojej pracy.
- Złożyliśmy kilka. Między innymi złożyliśmy z Marcinem Kierwińskim 5 stycznia 2022 roku zawiadomienie do prokuratury, ponieważ podejrzewamy przestępstwo związane z zakupem, z wykorzystaniem, z przekazaniem obcym służbom Pegasusa - powiedziała.
- Wnosiliśmy, żeby sprawdzić na jakiej podstawie użyto pieniędzy z funduszu, który miał służyć ofiarom przestępstw, żeby tego Pegasusa kupić. Pytamy, jak to jest możliwe, że ten system był używany w Polsce chociaż nie ma takiej podstawy prawnej, która pozwalałaby tego systemu używać oraz pytamy, jak to jest możliwe, że to wszystko, co dzięki temu Pegasusowi przez służby zostało zaaobsorbowane, mogło trafić do służb specjalnych Izraela - dodała.
Przekazała, że 19 maja 2023 zespół otrzymał "informację z prokuratury, że sprawa została umorzona". Dodała, że zostało złożone odwołanie do sądu.
Posłanka KO: wiele posiedzeń zespołu było dedykowanych Antoniemu Macierewiczowi
Kluzik-Rostkowska została pytana, czy po latach pracy w tym zespole śledczym może powiedzieć, że któryś "poseł, minister w polskim rządzie jest pod wpływem Rosji".
Jak mówiła, wiele posiedzeń zespołu było dedykowanych Antoniemu Macierewiczowi. Dopytywana czy zespół znalazł dowody, że był on pod wpływem Rosji, odpowiedziała, że "znaleźliśmy dowody pozwalające stawiać wielki znak zapytania, co kierowało Antonim Macierewiczem, kiedy próbował zrobić zamach stanu w roku 1992". - Tak zlikwidował Wojskowe Służby Informacyjne, że dziwnym trafem pierwszy język na który zostało to przetłumaczone, to był język rosyjski. Przy okazji ujawnienie u agentury naszych informatorów, zagrożenie życia i tak naprawdę tak duża dewastacja służb, że służby zachodnie mają problem, żeby współpracować z nami do dzisiaj, ponieważ nie mają pewności, czy to szaleństwo z roku 2007 się nie powtórzy - mówiła.
Kluzik-Rostkowska powiedziała, że w sprawie Macierewicza nie było składane zawiadomienie do prokuratury, ale "w pewnym momencie wystosowaliśmy apel podsumowując wszystkie grzechy Antoniego Macierewicza". - Przyznam szczerze, ku naszemu zadziwieniu, trzy tygodnie później został zdymisjonowany - dodała.
Kluzik-Rostkowska o marszu 4 czerwca: trzeba pokazać jak jesteśmy zdeterminowani, żeby te wybory wygrać
Odniosła się do zaplanowanego na niedzielę 4 czerwca marszu. Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wezwał w połowie kwietnia na manifestację "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską". Oprócz polityków opozycji swoje uczestnictwo w marszu zapowiadają osoby ze świata kultury, mediów, działacze opozycji z czasów PRL.
- Nie mam wątpliwości, że nas będzie jutro bardzo, bardzo dużo. Oczywiście nie będę podawać liczb, bo ich nie znam - powiedziała posłanka KO. - Widzę to na przykład po tym, że różni znajomi, których nie widziałam od lat albo już się zameldowali w Warszawie, albo zameldują się dzisiaj - dodała.
Pytana, czy ten marsz może zmienić bieg kampanii wyborczej, oceniła, że "może dać nam bardzo duże poczucie, że to po prostu wygramy".
- Paradoksalnie oczywiście te wszystkie straszne rzeczy, które wyprawia PiS, mobilizują nas jeszcze bardziej. Nie wiem, czy to była intencja PiS-u, chyba nie, ale jestem spokojna o to, że nas będzie bardzo dużo - mówiła Kluzik-Rostkowska.
- Jeżeli ktoś jeszcze się waha, to zapraszamy. Trzeba pokazać jak jesteśmy zdeterminowani, żeby te wybory wygrać - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24