Rzecznik rządu Piotr Mueller został zapytany we wtorek przez Konrada Piaseckiego, czy premier Mateusz Morawiecki - gdyby stanął przed komisją do spraw badania rosyjskich wpływów - "jest gotów odpowiedzieć, dlaczego kierowany przez niego bank był pośrednikiem w zakupie akcji spółki Azoty Tarnów przez Mosze Kantora", rosyjskiego biznesmena powiązanego z Władimirem Putinem. Odpowiadając, polityk PiS upominał się, by dziennikarz "odważnie postawił tę tezę". - Żeby można było mi wytoczyć proces? - zapytał prowadzący "Rozmowę Piaseckiego". Mueller odparł: - Dokładnie. Za manipulacje.
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział w poniedziałek, że podpisze ustawę o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich, tak zwane lex Tusk i skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie następczym.
CZYTAJ WIĘCEJ: "LEX TUSK" Z PODPISEM PREZYDENTA >>>
Czy premier stanie przed komisją? Rzecznik rządu odpowiada
Rzecznik rządu Piotr Mueller we wtorkowej "Rozmowie Piaseckiego" został zapytany, czy premier Mateusz Morawiecki jest gotowy stanąć przed komisją do spraw badania rosyjskich wpływów. - Premier Morawiecki jest gotów odpowiedzieć, dlaczego kierowany przez niego bank był pośrednikiem w zakupie akcji spółki Azoty Tarnów przez Mosze Kantora? - pytał Konrad Piasecki, nawiązując do Wiaczesława Mosze Kantora, rosyjskiego biznesmena objętego unijnymi sankcjami.
- Panie redaktorze, ja się tak zastanawiam właściwie, jak takie pytania są stawiane, czy państwo je na serio stawiacie? - odpowiedział pytaniem rzecznik rządu. - Jeżeli w tej chwili na przykład, dzisiaj, jakieś podmioty będą podejmowały nielegalne działania na terenie Polski, na przykład będą korzystały z usług jakiegoś banku, to znaczy, że bank jest winien tym działaniom? - dodał Piotr Mueller.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niezwykle szerokie uprawnienia. Co kryje "lex Tusk"
Konrad Piasecki zwrócił uwagę, że "ta komisja nie ma badać nielegalnego działania, ta komisja ma badać także legalne działanie, które było uleganiem wpływom rosyjskim". - Sytuacja, w której rosyjski biznesmen powiązany z Putinem sięga po strategiczną polską spółkę, a któryś z banków polskich mu w tym pomaga, przyzna pan, że jest poszerzaniem strefy wpływów rosyjskich w Polsce - zaznaczył.
- Decyzje dotyczące spółek Skarbu Państwa nie podejmuje bank, tylko podejmuje przedstawiciel Skarbu Państwa - odpowiedział Mueller.
- Tak, i Skarb Państwa zablokował w dużej mierze tę operację, a Mateusz Morawiecki próbował w tej operacji pomóc - skomentował prowadzący.
- Tak? A w jaki sposób? Niech pan odważnie postawi tę tezę - powiedział Mueller.
- Jego bank był pośrednikiem w tej transakcji - wyjaśnił Piasecki.
Rzecznik rządu odparł, że "pan powiedział: Mateusz Morawiecki". - Chce pan powiedzieć, że Mateusz Morawiecki, prezes banku nie odpowiadał za to, co robił jego bank? - dopytywał dziennikarz TVN24.
- Nie, nie. Chcę, żeby pan postawił odważnie tezę, którą pan teraz manipuluje - mówił polityk PiS. W odpowiedzi na słowa rzecznika rządu Konrad Piasecki powtórzył, że "bank kierowany przez Mateusza Morawieckiego, rozumiem zatem, że za zgodą Mateusza Morawieckiego, był pośrednikiem w tej transakcji".
- Ale rozumie pan, czy za zgodą? - pytał Mueller. Na to odparł Piasecki: - Chce pan powiedzieć, że Mateusz Morawiecki nie kontrolował banku WBK. To co robił na czele tego banku?
- Chcę, żeby pan powiedział coś na tyle mocnego, żeby można było te manipulacje państwa przeciąć - zadeklarował Mueller.
- Żeby można mi było wytoczyć proces? - zapytał Piasecki.
- Dokładnie. Za manipulacje - przyznał rzecznik rządu.
- Pan się jednak obawia mocniejszych tez postawić, dlatego że państwo wiecie, że manipulujecie po prostu. Inaczej byście z odwagą powiedzieli, że… mocniejsze słowa byście użyli po prostu - ocenił polityk.
Dziennikarz TVN24 podkreślił, że "mówi to, co chce powiedzieć". - Rozumiem. Ja wiem, że pan mówi to, co chce powiedzieć. Opinia publiczna ma zrozumieć to, co ma zrozumieć, natomiast my nie możemy mieć możliwości pozwania za nieprawdę - przekonywał Mueller.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Komisja do spraw wpływów na wszystko
- Pan chce mnie pozywać za to, co ja powiedziałem i pan mówi: "bo pan by chciał w gruncie rzeczy powiedzieć co innego i za to mógłbym pana pozwać". A ja mówię to, co mówię. Bank kierowany przez Mateusza Morawieckiego pośredniczył w transakcji, która miała sprawić, że biznesmen powiązany z Władimirem Putinem przejąłby kontrolę nad jedną ze strategicznych spółek Skarbu Państwa - powtórzył Piasecki.
- Pan chciał się rozpędzić nieco dalej, ale już panu, niestety, instynkt samozachowawczy powiedział, że tego nie można zrobić i powiedział panu, że to się źle skończy - powiedział polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Źródło: TVN24