We wtorek w Senacie zorganizowano debatę "Kneblowanie demokracji" na temat lex anty-TVN. Głos zabrali zarówno politycy, jak i eksperci. - Ta ustawa w takim kształcie w ogóle nie powinna się znaleźć w Sejmie - mówiła posłanka KO Iwona Śledzińska-Katarasińska.
Klub Koalicji Obywatelskiej zorganizował w Senacie debatę "Kneblowanie demokracji", podczas której odbyło się wysłuchanie ekspertów i parlamentarzystów na temat poselskiego projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.
Oprócz posłów i senatorów KO, Lewicy, Polski 2050 w debacie uczestniczyli eksperci z organizacji społecznych i dziennikarskich, m.in. z fundacji Akcja Demokracja, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Towarzystwa Dziennikarskiego oraz medioznawcy z Uniwersytetu Warszawskiego.
Śledzińska-Katarasińska: ta ustawa nie powinna być procedowana
- Niezależnie od tego, czy jutro będzie drugie czytanie (projektu nowelizacji ustawy medialnej w Sejmie - red.), czy ono będzie później, czy ono nawet w ogóle się nie odbędzie to prawie całe zło już się wydarzyło. Ta ustawa w takim kształcie w ogóle nie powinna się znaleźć w Sejmie - mówiła posłanka KO Iwona Śledzińska-Katarasińska na początku debaty.
Oceniła, że projekt ten "wprowadza zamieszanie, chaos i konflikt".
- Ta ustawa nie powinna być procedowana, a mimo to pani marszałek uznała, że można pracować nad ustawą, która łamie co najmniej trzy artykuły konstytucji, która łamie prawo, która jakby podważa zaufanie obywateli do państwa i prawa, która neguje prawa słusznie nabyte. Jest to ustawa, która jest napisana właściwie dla jednego, jedynego podmiotu. Każdy konstytucjonalista powie, że jest to nie do przyjęcia - mówiła.
Wskazując co się może stać, gdyby tego typu ustawa została przyjęta, powiedziała: "musimy spojrzeć na ten problem z takiej perspektywy dopinania systemu kneblowania demokracji".
Wyjaśniła, że spotkanie we wtorek powinno mieć formę wysłuchania publicznego, ale wniosek o to został odrzucony. - Stąd ta koncepcja debaty ekspertów - wyjaśniła.
- Bez wolnych mediów nie ma wolnych wyborów, a bez wolnych wyborów nie ma demokracji. My już mamy przedsmak tego, jak się zachowują media rządowe w kampaniach wyborczych. Jeżeli się odbierze widzom, słuchaczom media niezależne, to oni będą skazani na jeden jedyny strumień świadomości prezesa Kaczyńskiego - stwierdziła posłanka.
Oceniła, że "naprawdę należy zrobić wszystko, by ta ustawa wylądowała tam, gdzie jest jej miejsce, czyli w koszu". - Tu nawet nie ma co specjalnie poprawiać. Bo co mam poprawiać? Coś, co łamie trzy artykuły Konstytucji. Coś, co łamie prawa obywatela do informacji. Coś, co łamie wolność słowa. Coś, co łamie wolność prowadzenia działalności gospodarczej. To ja mam to poprawiać? - pytała.
- Idea fix jest taka, aby pozbyć się niezależnego nadawcy z polskiego krajobrazu medialnego. Dziwię się, że pisali to uzasadnienie i te artykuły, bo mogli w obecnie obowiązującej ustawie dodać jeden artykuł - "niniejsze zasady nie dotyczą telewizji TVN" i byłoby dokładnie to samo - dodała.
Zdaniem posłanki KO, rządzący "boją się, że prawda, rzetelna i prawdziwa informacja, zmiecie ich z życia politycznego".
Siemiątkowski: sprawa bulwersująca i prawnie niedorzeczna
Profesor Tomasz Siemiątkowski ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie w zaprezentowanym w czasie debaty nagraniu przypomniał, że członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji "w sposób nielegalny, i to uporczywie nielegalny od 17 miesięcy jako organ konstytucyjny nie wydają decyzji administracyjnej dla TVN24". Ocenił, że jest to sprawa "bulwersująca i prawnie niedorzeczna". Wyjaśnił, że zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji nie istnieje "żadna okoliczność, która Krajową Radę upoważniałaby do wydania decyzji odmownej, czyli do odmowy udzielenia koncesji na kolejny okres TVN24".
Stwierdził, że w okresie tych 17 miesięcy członkowie KRRiT "dopuścili się przestępstwa niedopełnienia obowiązków z artykułu 231 Kodeksu karnego" i "zupełnie równolegle drastycznie naruszyli ustawę o radiofonii i telewizji". - Również naruszyli wszystkie możliwe terminy z Kodeksu postępowania administracyjnego, czyli członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dzisiaj moim zdaniem powinni podlegać odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, tak zwanej odpowiedzialności konstytucyjnej - powiedział.
Art. 231 § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa nieumyślnie i wyrządza istotną szkodę, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 4. Przepisu § 2 nie stosuje się, jeżeli czyn wyczerpuje znamiona czynu zabronionego określonego w art. 228.
Zaznaczył, że "TVN funkcjonuje od 20 lat w tych samych warunkach prawnych", a wejście Discovery jako akcjonariusza nie było kontestowane, więc "udzielono milczącej zgody".
Towarzystwo Dziennikarskie z materiałem z "Wiadomości" TVP
W materiale przygotowanym przez Towarzystwo Dziennikarskie pokazano fragmenty programu "Wiadomości" TVP z ostatniego półrocza oraz wydarzenia, których w nich nie pokazano. - Nie ma najmniejszej wątpliwości, że to, do czego ma doprowadzić ta ustawa, i do czego od czterech-pięciu lat prowadzą "Wiadomości" to jest monopol informacyjny, który przed wyborami po prostu zabija demokrację, zabija wolne wybory - dodał po zaprezentowaniu materiału Andrzej Krajewski z Towarzystwa Dziennikarskiego.
Prezes Towarzystwa Dziennikarskiego Seweryn Blumsztajn, który również zabrał głos, powiedział, że chcieli "pokazać te 'Wiadomości', żeby państwo sobie uświadomili, co nas czeka, to znaczy, jaki świat byłby bez TVN". - Nie trzeba już dziś pamiętać PRL-owskiej telewizji, żeby to wiedzieć. Wystarczy obejrzeć "Wiadomości", czy TVP Info - stwierdził. - Taka jest reguła, że media, które są zablokowane, zakneblowane, podporządkowane politycznym dyrektywom stają się mediami też profesjonalnie bardzo złymi - dodał.
- Niezależni dziennikarze to jest sól wolnych mediów, bez nich nie ma wolnych mediów. My się strasznie boimy o to, jak daleko się to posunie, ile się PiS-owi zdarzy zrobić, a przecież bez niezależnych dziennikarzy nie będzie wolnych mediów, bez wolnych mediów nie będzie demokracji, bo wolne media są jej tlenem, a PiS, jak wiadomo, ma poważne kłopoty z kupowaniem respiratorów - podsumował.
"Demokracja bez wolności prasy jest karykaturą demokracji"
Profesor Tadeusz Kononiuk z Uniwersytetu Warszawskiego swoje wystąpienie na debacie zatytułował "Jakość informacji równa się jakości demokracji". Profesor rozpoczął od przytoczenia pierwszej poprawki do konstytucji Stanów Zjednoczonych, którą określ jako "Biblię dziennikarstwa".
Żadna ustawa Kongresu nie może wprowadzić religii ani zabronić swobodnego praktykowania jej, ograniczać wolności słowa lub prasy ani prawa ludu do spokojnych zgromadzeń lub do składania naczelnym władzom petycji o naprawienie krzywd.
- Ta Biblia dziennikarska zagwarantowała prasie wolność. Ta wolność zagwarantowana w pierwszej poprawce, to był rodzaj kontraktu, jaki społeczeństwo zawarło z mediami. W tym kontrakcie media otrzymały wolność, ale jak powiedział jeden z twórców tej poprawki, ta wolność miała być w interesie społecznym – powiedział Kononiuk, dodając, że według Johna Adamsa, "interes publiczny to informowanie obywateli, edukowanie oraz kontrola i jawność życia publicznego". - Na tym filarze została zbudowana amerykańska demokracja – wyjaśnił.
Profesor wskazał, że "wolność mediów oparta jest na pluralizmie i różnorodności". - Zastąpienie pluralizmu mediów przez autokrację informacyjną, czyli dominujący schemat narracyjny, który zagospodarowuje przestań informacyjną państwa, jest rażącym pogwałceniem zasad wolności i demokracji – zauważył.
- Demokracja bez wolności prasy jest karykaturą demokracji. Jakość informacji wpływa bezpośrednio na jakość demokracji – ocenił profesor. Według niego "nie ma wątpliwości, że jakość informacji bezpośrednio przekłada się na kształtowanie się społeczeństwa obywatelskiego, świadomego swojego udziału w wyborach".
"Jeżeli przegramy sprawę lex-TVN, to za chwile nastąpią następne kroki"
W opinii profesora Tadeusza Kowalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, "jest pewna sekwencja zdarzeń dziejących się od roku 2015". - To jest bardzo konsekwentne działanie w pewnym kierunku, czyli przejęcie i przekształcenie w partyjne mediów publicznych, dokonane praktycznie na zasadzie niemal zamachu stanu – powiedział.
- Faktyczne ubezwłasnowolnienie organu regulacyjnego jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, związane z nominacjami czysto partyjnymi osób, które pozbawione są najwyraźniej poczucia niezależności gwarantowanego przez konstytucję. Powołanie groteskowego organu jakim jest Rada Mediów Narodowych, który jest ustawką kadrową dla dokonywania zmian w mediach. Wysokie finansowanie mediów sprzyjających rządowi przez spółki Skarbu Państwa, uwieńczone zakupem mediów lokalnych i regionalnych przez Orlen (przejęcie grupy Polska Press przez koncern naftowy PKN Orlen – red) – wyliczał.
Według profesora Kowalskiego wszystko to doprowadziło do tego, że "od dłuższego czasu ugrupowanie rządzące uderza w szklaną ścianę". - Ogromne wydatki, miliardy złotych, które poszły na media, (…) rozmaite mechanizmy polityczne, które uruchomiono, nie przynoszą efektu lawinowego wzrostu poparcia dla partii rządzącej – powiedział. - I oto PiS ogłasza Polski Ład – to nie przynosi efektu. W związku z czym następuje radykalizacja: musimy zniszczyć to, co ma cechy niezależności, cechy odrębności, cechy rzeczywistego pluralizmu – tłumaczył profesor.
- Trzeba sobie zdawać sprawę, że jeżeli przegramy sprawę lex-TVN, to za chwile nastąpią następne kroki, które będą prowadziły do ograniczania niezależności innych mediów. Ta droga się nigdy się nie kończy. (…) Jesteśmy w obliczu ogromnego zagrożenia demokracji – powiedział.
Zdaniem Kowalskiego, "to idzie w kierunku pluralizmu organizowanego, w którym wielki wpływ na kształt rynku medialnego wywiera państwo, które w jakimś stopniu koncesjonuje wpływem bezpośrednim przez prawo i pośrednim przez mechanizmy ekonomiczne". - Będziemy mieli propagandę w wersji "hard", czyli prymitywnej, topornej propagandy mediów publicznych. Będziemy mieli propagandę w wersji "light". No i będziemy mieli koncesjonowaną opozycję, która będzie mogła w niszowych mediach od czasu do czasu się wypowiedzieć – mówił.
"Kneblowanie demokracji odbywa się na wielu frontach"
- Helsińska Fundacja Praw Człowieka wydała swoją opinię na temat tak zwanej ustawy lex-TVN. Naszym zdaniem ta ustawa stanowi zagrożenie dla wolności słowa, jest sprzeczna z zasadą demokratycznego państwa prawnego i stanowi zagrożenie dla unijnej swobody przepływu kapitału – mówiła Małgorzata Szuleka, sekretarz zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Szuleka skupiła się jednak na procesach, do których "doszło w ciągu ostatnich sześciu lat i w jaki sposób przekłada się to na analizę wolności słowa i swobody dziennikarskiej w Polsce". – W badaniach nad wolnością słowa w krajach dążących do autorytaryzmu, na przykład na Węgrzech, wyróżnia się pięć czynników, według których ocenia się poziom ochrony swobody wypowiedzi i wolności pracy dziennikarzy – mówiła.
Jako na pierwszą kwestię, zwróciła uwagę na osłabienie organów regulujących rynek medialny. - W tym zakresie zwracam uwagę na osłabienie pięć lat temu kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji względem Rady Mediów Narodowych – powiedziała.
- Drugą kwestią, którą w tych badaniach się wyróżnia, to kategoria swobody pracy dziennikarzy i bezpieczeństwa prawno-instytucjonalnego (…) Pamiętajmy o masowych zwolnieniach dziennikarzy. Część z tych spraw zakończyła się w sądach wygranymi dziennikarzy – wskazała. Trzecią kategorią są "ataki na dziennikarzy". – Nie mówimy tutaj tylko o atakach fizycznych, które również obserwowaliśmy w ciągu ostatnich sześciu lat (…), ale również o lawinowo rosnącej liczbie postepowań przeciwko niezależnym mediom i dziennikarzom – tłumaczyła.
- Czwarta kategoria to zmiany w finansowaniu. To są miękkie praktyki, które obserwujemy na polskim rynku medialnym – powiedziała, wskazując na finansowanie przez reklamy spółek Skarbu Państwa. Ostatnią kategorią, o której mówiła Szuleka, jest przejmowanie własnościowe mediów. Według niej Polska zatrzymała się na czwartym poziomie, natomiast "niewiele nam już brakuje, żeby tę skalę wyczerpać".
- Kneblowanie demokracji rzeczywiście odbywa się na wielu frontach. To co się dzieje w mediach, sposób w jaki tę przestrzeń reguluje się zmianami w prawie, ale również działaniami instytucji państwa, idzie ręka w rękę z trwającym kryzysem praworządności i te dwa procesy tylko się wzajemnie wzmacniają i obydwa prowadzą do erozji demokracji – wskazała.
Lex anty-TVN i kwestia koncesji dla TVN24
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła 7 lipca do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - napisano w uzasadnieniu. W zgodnej opinii komentatorów zmiany wymierzone są w niezależność TVN. TVN24 wciąż czeka na przedłużenie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji koncesji, która wygasa 26 września. Wniosek o jej przedłużenie został złożony w lutym 2020 roku. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN.
CZYTAJ TAKŻE: Koncesja dla TVN24 a ustawa anty-TVN. Prezes Discovery Networks International komentuje >>>
Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN. Od 2016 roku - w takich samych warunkach właścicielskich - KRRiT wydała już koncesje dla kanałów TVN24 BiS, TTV i TVN International West. W sprawie koncesji dla TVN24 odbyły się 22 lipca dwa głosowania w KRRiT. Nie doszło jednak do żadnych rozstrzygnięć.
Sejmowa komisja kultury i środków przekazu przyjęła natomiast 27 lipca projekt noweli ustawy medialnej z poprawkami i przesłała go do dalszych prac.
Właścicielem TVN jest Discovery poprzez spółkę zależną Polish Television Holding BV w Holandii, a więc należącą do Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Oświadczenie zarządu Spółki TVN S.A. >>> Oświadczenie TVN w związku z projektem ustawy medialnej >>> Oświadczenie Discovery, Inc. W związku z projektem ustawy medialnej >>>
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24