Klub Lewicy opowie się za podtrzymaniem weta zgłoszonego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego do trzech ustaw zdrowotnych. Lewica nie poprze natomiast weta Lecha Kaczyńskiego do nowelizacji ustawy o odrolnieniu gruntów w miastach.
W Sejmie w czwartek dabatowano nad wetem zgłoszonym przez Lecha Kaczyńskiego do trzech spośród sześciu ustaw zdrowotnych. Głosowanie nad nimi zaplanowano na piątek.
Prezydent w listopadzie odmówił złożenia podpisu pod ustawami: o zakładach opieki zdrowotnej, o pracownikach ZOZ-ów oraz ustawę wprowadzającą reformę systemu ochrony zdrowia.
- Nie tędy droga przy reformowaniu polskiej służby zdrowia - oświadczył Bolesław Piecha z PiS w czasie czwartkowej dyskusji. - Nie złamaliście państwo swojego uporu w podstawowych kwestiach i założeniach dotyczących zakładów opieki zdrowotnej. Komercjalizacja - droga do prywatyzacji - obowiązkowa, bezwarunkowa, z sankcjami - mówił Piecha, uzasadniając, dlaczego jego ugrupowanie prezydenckie weto poprze.
Rząd nie może jednak liczyć na poparcie Lewicy. Jej klub opowiedział się za podtrzymaniem weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego do wszystkich trzech ustaw zdrowotnych. Jak podkreśliła wiceprzewodnicząca komisji zdrowia Elżbieta Streker-Dembińska, Lewica nie może zgodzić się na przymusowe przekształcanie szpitali w spółki prawa handlowego. - Celem szpitali jest leczenie, a nie wypracowywanie zysku. Mimo, że klub Lewica wniósł swoje poprawki, mamy świadomość, że nie zabezpieczają one przed prywatyzacją - powiedziała Steker-Dembińska.
Ale odrolnienie poprą
Natomiast tylko klub Prawa i Sprawiedliwości poprze prezydenckie weto w sprawie ustawy o odrolnianiu gruntów. Kluby PO, PSL i Lewicy zapowiedziały w czwartek w Sejmie, że będą głosować za odrzuceniem weta. Liczba ich głosów powinna do tego wystarczyć.
Nowelizacja ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych przewiduje odrolnienie wszystkich gruntów rolnych znajdujących się w granicach miast, oraz wyłącza spod działania ustawy grunty niższych klas na obszarach wiejskich. Ustawę przygotowała kierowana przez Janusza Palikota komisja "Przyjazne Państwo"
Wetując nowelę prezydent podkreślił, powołując się na opinie ekspertów, że wejście w życie takich zasad, przy obecnym nieskutecznym systemie planowania przestrzennego, może doprowadzić do dewastacji cennych przyrodniczo fragmentów krajobrazu, wzrostu ruchu samochodowego i niekontrolowanego rozwoju budownictwa.
Janusz Palikot prezydencką decyzję nazwał "niepotrzebna i złą". uznał też, że miała charakter polityczny. Media spekulowały zaś, że górę mogła wziąć prezydencka niechęć do atakującego go wielokrotnie polityka Platformy Obywatelskiej.
Źródło: PAP