Przedstawiciele Lewicy komentowali w poniedziałek w Sejmie pomysł polityków PiS, aby przesunąć datę wyborów samorządowych. - Ten, kto zmienia terminy wyborów, bądź ten, kto zmienia ordynację wyborczą przed wyborami, boi się przegranej - powiedział wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
W poniedziałek w Sejmie odbył się organizowany przez Lewicę Kongres Samorządowców, w którym brali udział m.in. prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, prezydent Świdnicy Beata Moskal–Słaniewska czy uczestniczący zdalnie prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek. Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty w swoim wystąpieniu odniósł się do przedstawianego przez polityków PiS pomysłu przesunięcia wyborów samorządowych o kilka miesięcy - na wiosnę 2024 r., tak by ich termin nie pokrywał się z wyborami parlamentarnymi. Według obecnego kalendarza zarówno wybory parlamentarne, jak i samorządowe wypadają na jesieni 2023 roku.
Czarzasty: nie zmienia się prawa z tymi, którzy permanentnie te prawo łamią
- Ten, kto zmienia terminy wyborów, bądź ten, kto zmienia ordynację wyborczą przed wyborami, boi się przegranej - ocenił Czarzasty. - PiS nie zmienia tego ze względu na racjonalizm. PiS ten termin wyborów zmieni, dlatego że wie, że te wybory samorządowe przegra, dlatego że wie, iż samorządy źle oceniają rządy PiS, dlatego że jeżeli byłyby to wybory przed wyborami parlamentarnymi, to PiS szedłby do wyborów z łatą "przegrany" - dodał.
W ocenie polityka Lewicy, jeśli wybory samorządowe zostaną przełożone, to potem PiS będzie chciał zmienić ordynację wyborczą. - Ordynacji wyborczej, zasad wyborczych przed wyborami i konstytucji, nie zmienia się z PiS-em - przekonywał. - Małpie brzytwy się nie daje - stwierdził. - Nie zmienia się prawa z tymi, którzy permanentnie to prawo łamią - dodał.
Biedroń: przystępujemy do wielkiego projektu
Współprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń mówił, że Lewica musi wygrać wybory samorządowe, aby móc realizować takie sprawy, jak kwestia mieszkalnictwa, a także żłobków i przedszkoli na poziomie lokalnym, a później na poziomie ogólnopolskim. - My wierzymy w to, że myśląc globalnie, działając lokalnie, możemy zmieniać nasze małe ojczyzny - nasze regiony, nasze powiaty, nasze miasta, nasze wsie, nasze gminy - mówił Biedroń.
- Dlatego przystępujemy do wielkiego projektu - Uniwersytetu Samorządowego - zapowiedział Biedroń i dodał, że za ten projekt odpowiadają m.in. wiceszefowa klubu Lewicy Karolina Pawliczak, wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka i wiceszefowa Nowej Lewicy Paulina Piechna-Więckiewicz. Projekt polegać ma na przygotowaniu kandydatów na radnych, burmistrzów, wójtów czy marszałków województw.
Deklaracja wzmocnienia niezależności jednostek samorządu terytorialnego
Wiceszefowa klubu Lewicy Magdalena Biejat powiedziała, że do partii Razem i Nowej Lewicy wstępują aktywiści, którzy występują w kontrze do lokalnych polityków. - Ludzie, którzy występowali i walczyli w imieniu mieszkańców, przeciwko samorządowcom, którzy uważali się za carów, zapominając, że ich praca to służba - mówiła.
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski zapowiedział na Kongresie Samorządowców trasę po Polsce powiatowej, która ma się rozpocząć 30 czerwca. - Chcemy odwiedzić 100 powiatów - mówił.
Na koniec Kongresu podpisano deklarację, w której wyrażono oczekiwanie wzmocnienia niezależności jednostek samorządu terytorialnego - w szczególności poprzez stabilne źródła finansowania.
Ponadto zadeklarowano w dokumencie współpracę z klubem Lewicy w procesie konsultacji pakietu ustaw m.in. o zwiększeniu udziału jednostek samorządu terytorialnego w dochodach z podatku dochodowego od osób fizycznych, o ustaleniu zasady ścisłego powiązania zadań samorządu terytorialnego z finansowaniem z budżetu państwa, a także o finansowaniu wynagrodzeń nauczycieli wprost z budżetu państwa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24