Ja nie widzę kogoś, kto ma stempel numer dwa. W każdym razie Jarosław Kaczyński nikogo nie ostemplował w ten sposób - tak były premier Leszek Miller ocenił sytuację w kierownictwie PiS. Gość "Faktów po Faktach" dodał, że wewnątrz tej partii "koterie się ścierają" i trwa przegrupowanie ewentualnych następców prezesa.
Były premier Leszek Miller twierdząco odpowiedział na pytanie, czy jego zdaniem Jarosław Kaczyński rządzi swoją partią ze szpitala, gdzie przebywa z przerwami od początku maja.
- Ja nie widzę kogoś, kto ma stempel numer dwa. W każdym razie Jarosław Kaczyński nikogo nie ostemplował w ten sposób - dodał.
- Myślę, że tam [w Prawie i Sprawiedliwości - red.] trwa w tej chwili jakieś przegrupowanie, koterie się ścierają, potencjalni liderzy przygotowują sobie jakieś pozycje wyjściowe - komentował Miller.
Były premier wyznał: - Oczekiwanie, że Jarosław Kaczyński przekaże władzę, wydaje mi się zdecydowanie przedwczesne.
"Władza nie powinna robić tego, co robi"
Miller komentował trwający już ponad miesiąc w Sejmie protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Domagają się oni realizacjidwóch postulatów - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia 500-złotowego dodatku miesięcznie dla dorosłych osób niepełnosprawnych. Rządzący do tej pory nie zdecydowali się przystać na drugi z tych postulatów, dlatego protestujący nie przerywają swojej akcji.
- Trzydziesty któryś dzień te dzieci i dorośli śpią na marmurowej posadzce w Sejmie. Znoszą wiele niewygód i trzeba mieć serce z kamienia, żeby na to nie reagować - ocenił.
Miller skrytykował brak porozumienia z protestującymi ze strony rządzących.
- Władza nie powinna robić tego, co robi, to znaczy iść na zwarcie i uznać, że dzisiaj głównym problemem dla władzy jest: kto kogo. Nie chodzi o to, żeby pomóc, tylko pokazać, że władza da sobie radę - mówił były premier.
Zdaniem Millera, "to bardzo kontrastuje z tym, jak PiS i Jarosław Kaczyński zachowywali się cztery lata temu" podczas podobnego protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie.
- Pamiętam, jak przychodzili do tych protestujących i mówili: trzymajcie się, jak dojdziemy do władzy, to zrealizujemy wszystkie wasze postulaty. Mamy do czynienia z kolejnym oszustwem ze strony PiS-u - komentował gość "Faktów po Faktach".
"Za dużo wodzów, a za mało Indian"
Były premier odniósł się także do spekulacji co do politycznej przyszłości Ryszarda Petru (były przewodniczący Nowoczesnej), Roberta Biedronia (prezydent Słupska) oraz Barbary Nowackiej (Inicjatywa Polska). We trójkę mieliby pracować nad nowym lewicowym ugrupowaniem.
- W orkiestrze symfonicznej, która by się składała z samych solistów, nie ma możliwości odegrania żadnej symfonii i nie tylko na lewicy, ale i w polskiej polityce tak jest - za dużo wodzów, a za mało Indian - skomentował Miller.
W jego ocenie wspólna inicjatywa Petru, Biedronia i Nowackiej się nie uda. - Dlatego, że indywidualne ambicje będą ważniejsze, niż interes wspólny - oświadczył były premier.
Gość "Faktów po Faktach" podał w wątpliwość istnienie wspólnej koalicji wszystkich partii opozycyjnych. - Wyobrażam sobie, że może być jeden segment lewicy, jeden segment prawicy liberalnej i jeden segment prawicy konserwatywnej i wtedy niech te bloki się zetrą - powiedział.
"Napięcie miedzy Stanami Zjednoczonymi a Europą rośnie"
Miller w "Faktach po Faktach" odniósł się do wpisu przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska na Twitterze, w którym ten ostro skrytykował politykę prezydenta USA Donalda Trumpa wobec krajów unijnych.
"Patrząc na ostatnie decyzje prezydenta Trumpa, ktoś mógłby pomyśleć - mając takich przyjaciół, niepotrzebni są wrogowie. Pozbyliśmy się złudzeń. Zdaliśmy sobie sprawę, że jeśli potrzebna jest pomocna dłoń, to można ją znaleźć na końcu własnego ramienia" - napisał na Twitterze Tusk.
Looking at latest decisions of @realDonaldTrump someone could even think: with friends like that who needs enemies. But frankly, EU should be grateful. Thanks to him we got rid of all illusions. We realise that if you need a helping hand, you will find one at the end of your arm.
— Donald Tusk (@eucopresident) May 16, 2018
- Ja sobie nie przypominam, żeby jakikolwiek lider Zachodu użył takich mocnych słów pod adresem jakiegokolwiek prezydenta Stanów Zjednoczonych. To jest mocne, ale w dużej mierze prawdziwe - powiedział Miller.
- Napięcie miedzy Stanami Zjednoczonymi a Europą rośnie i co Europa może zrobić w tym zakresie? Otóż według mnie powinna się głębiej integrować - ocenił były premier.
Autor: PTD//rzw / Źródło: TVN24, PAP