- Lepsze niż nasze - mówił premier Donald Tusk konsumując truskawki na bazarze w Zagrzebiu. Jedno pudełeczko owoców polski szef rządu dostał za darmo od sprzedawczyni. Za resztę zakupów - jak mówił, "dla żony" - zapłacił. Pożyczonymi pieniędzmi.
W sobotę po południu premier Donald Tusk wrócił do kraju z 3-dniowej wizyty na Bałkanach. Szef rządu odwiedził Czarnogórę, Serbię i Chorwację. W Zagrzebiu wybrał się na wycieczkę po mieście z premier Jadranką Kosor. Złożył życzenia przypadkowo spotkanej młodej parze, skosztował lokalnych specjałów oraz odwiedził lokalny bazar, gdzie zrobił małe zakupy.
Premierowi do gustu przypadły chorwackie truskawki. Kosztując owoce, zachwalał, że są "lepsze niż nasze". Dopytywany przez jednego z członków polskiej delegacji, czy aby polskie nie lepsze, powtórzył z przekonaniem: Te lepsze.
Premier nie był zbyt dobrze przygotowany do zakupów, bo nie wziął ze sobą gotówki. Sprzedawczyni nie policzyła za pierwsze pudełeczko truskawek, ale na resztę zakupów - nie tylko truskawki, ale i czereśnie - pożyczył gotówkę.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24