- To jest sukces, ponieważ udało się wyjść z niebezpiecznego momentu. Ale jest to dopiero początek wielkiej terapii - stwierdził w "Kropce nad i" były prezydent Aleksander Kwaśniewski, podsumowując czwartkowe ustalenia szczytu UE, na którym ustalono zasady pomocy dla tonącej w długach Grecji. Jego zdaniem "taka terapia musi być zastosowana też wobec krajów, które już teraz są zagrożone - jak Włochy, Hiszpania i Portugalia".
Kwaśniewski podkreślił, że podobne działania - "terapię" - muszą wdrożyć także kraje w dobrej formie, jak Polska. - Wszystko dlatego, że jeśli nie zlikwidujemy przyczyn tego zamieszania, jakie nastąpiło, głównie w Europie, to wszystkie inne działania będą tylko nieskutecznym pudrem - oceniał były prezydent.
To jest ostrzeżenie
Według Kwaśniewskiego, jeśli Europa wyciągnie wnioski z "dramatu greckiego", "to jest szansa, że będziemy mogli w dłuższej perspektywie mówić o sukcesie". - Właśnie na takiej pomocy polega solidarność w UE. Są członkowie tego związku, którzy popełniają błędy i trzeba ich wesprzeć. Ale szczęściem w nieszczęściu jest to, że kryzys dotknął Grecję. Bo gdyby tego typu kryzys - powodujący niewypłacalność państwa - był np. we Włoszech, to bylibyśmy w nieporównanie większym kłopocie - mówił prezydent.
I odniósł się też do przedstawionej w czwartek propozycji PiS, które wśród recept na kryzys Grecji wskazało wyjście ze strefy euro i powrót tego kraju do drachmy. - Czołowe kraje UE nie proponowały takiego rozwiązania przede wszystkim w obawie przed efektem domina. Jeżeli jeden kraj wypadłby ze strefy euro, to dlaczego nie powinien wypaść drugi, który ma tak samo złe wskaźniki. A koniec strefy euro to wielki regres, który cofa UE o kilkadziesiąt lat. W moim przekonaniu działania liderów europejskich, żeby pokonać ten kryzys nie wykluczając Grecji z klubu mają sens - podsumował Kwaśniewski.
Trudna decyzja
W czwartek nad ranem zakończył się szczyt strefy euro. Przywódcy eurolandu porozumieli się z sektorem bankowym w sprawie redukcji długu Grecji z 50-proc. stratami dla posiadaczy greckich obligacji. W rezultacie tak dużej redukcji, grecki dług zmniejszy się o 100 mld euro z obecnych 350 mld euro. Wcześniej uzgodnili "zwielokrotnienie" do około biliona euro mocy pożyczkowych Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) oraz dokapitalizowanie kluczowych unijnych banków o ok. 106,4 mld euro.
Wypracowanie porozumienia z sektorem bankowym w sprawie redukcji długu Grecji było ostatnim dużym elementem pakietu antykryzysowego negocjowanego przez strefę euro od ubiegłego weekendu.
Na 50-procentowe straty inwestorów naciskały Niemcy, największa gospodarka w eurolandzie. Kanclerz Angela Merkel już w środę w Bundestagu zapowiadała, że chce, by grecki dług został zredukowany do 120 proc. PKB w 2020 roku. O potrzebie minimum 50-procentowych strat sektora prywatnego mówił też raport o spłacalności greckiego długu, jaki przygotowali eksperci tzw. trojki, czyli Europejskiego Banku Centralnego, MFW i Komisji Europejskiej.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24, PAP/Radek Pietruszka