Współpraca wywiadowcza Polski ze Stanami Zjednoczonymi została podjęta, ale nie było zgody na tortury - podkreślił były prezydent Aleksander Kwaśniewski, odnosząc się do raportu amerykańskiego Senatu ws. więzień CIA. - Te odrażające metody, których ja nie akceptuję, podobno nie przyniosły nic dobrego. To jest prawdziwa katastrofa CIA, USA i prezydenta Busha - dodał Kwaśniewski.
Były prezydent w środę rano w radiu Tok FM przyznał, że po atakach terrorystycznych w USA w 2001 roku nawiązano współpracę na poziomie wywiadowczym w kontekście walki z terroryzmem. W związku z tym stworzono możliwość używania Kiejkut przez stronę amerykańską.
- Zgodnie z zasadami współpracy wywiadowczej myśmy o szczegółach nigdy nie byli informowani - zastrzegł jednak Kwaśniewski. - Wywiady mają to do siebie, że działają w sposób dyskrecjonalny i niestety zazwyczaj na granicy prawa, natomiast cel tego wszystkiego to nie było torturowanie dla torturowania czy sadystyczne spełnianie potrzeb jakichś tam amerykańskich agentów itd. To było uzyskanie informacji, które pozwolą nam zapobiec temu, czego nie wiedzieliśmy - dodał były prezydent.
Rozmowa z Bushem
Kwaśniewski przyznał, że "w gronie ministrów w Białym Domu" rozmawiał z prezydentem George'em W. Bushem o zakończeniu tej formy współpracy wywiadowczej.
- Mówiliśmy, że ta współpraca powinna być zakończona z wielu względów, także ze względu na nasze bezpieczeństwo itd. (...) Ustaliliśmy, że ta współpraca w tym charakterze jest zakończona - powiedział były prezydent.
Odnosząc się do opublikowanego we wtorek raportu, Kwaśniewski stwierdził: - Mnie w raporcie Senatu USA o torturach więźniów przez CIA zaskoczył inny punkt. Te odrażające metody, których ja nie akceptuję, podobno nie przyniosły nic dobrego. To jest prawdziwa katastrofa CIA, USA i prezydenta Busha.
Raport ws. więzień
Senat USA opublikował we wtorek streszczenie raportu, w którym ocenia, że program przesłuchań, jaki CIA prowadziła w walce z terroryzmem, był nie tylko niezwykle brutalny, ale też nieskuteczny, a torturowanie wykraczało daleko poza granice prawa. W ujawnionym mającym 525 stron dokumencie, który jest streszczeniem liczącego ponad 6 tys. stron raportu, nie padają nazwy państw, które współpracowały z USA i zgodziły się mieć na swym terytorium tajne ośrodki CIA.
Nazwy miejsc, w których przetrzymywani byli więźniowie, zakodowano kolorami - "zielone", "niebieskie" czy "czarne" miejsce zatrzymań. Utajnione pozostały też nazwiska agentów, którzy przeprowadzali brutalne przesłuchania. Jak powiedział ekspert Human Rights Watch John Sifton, znajdujące się w Polsce tajne więzienie CIA zostało oznaczone w raporcie Senatu o torturach CIA jako "miejsce niebieskie".
Autor: MAC / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24