- Kiedy zaatakowano w Polsce Trybunał Konstytucyjny, sprawa była niezwykle poważna, ale jeszcze to nie było zagrożenie śmiertelne. Kiedy w ten sposób - całkowicie niedojrzały, niepoważny, nieodpowiedzialny - zaczyna się atakować konstytucję - to to już jest zagrożenie dla państwa śmiertelne - powiedział były prezydent Aleksander Kwaśniewski w "Kropce nad i".
Tak Aleksander Kwaśniewski komentował wypowiedzi polityków obozu rządzącego - w tym prezydenta Andrzeja Dudy i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - dotyczące konieczności zmiany konstytucji.
Zdaniem byłego prezydenta nie chodzi o to, że "konstytucja jest nie do zmiany". - Wszystko można zmienić, tylko taki sposób jej traktowania to jest moim zdaniem dezawuowanie tego dokumentu, to jest zohydzanie, to jest odbieranie powagi tej ustawie zasadniczej - uzasadniał Kwaśniewski.
- Niech ten parlament stworzy komisję konstytucyjną, w skład której wejdą parlamentarzyści, także profesorowie prawa, konstytucjonaliści, niech oni w czasie otwartych obrad, które byłyby transmitowane dyskutują o wszystkich elementach - powiedział Kwaśniewski.
- Niech to będzie debata i niech to nie dzieje się w ciągu kilku miesięcy. Myśmy nad naszą konstytucją, która została uchwalona w 1997 roku, tak naprawdę pracowali sześć lat. Sześć lat pracy nie może być zastąpione kilkunastoma tygodniami czy kilkoma miesiącami takiej politycznej debaty, którą nam dzisiaj proponują - stwierdził Kwaśniewski. - To śmiertelne zagrożenie dla państwa polskiego - podkreślił.
Ulga po wyborze Macrona
Komentując wygraną Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji, Aleksander Kwaśniewski przyznał, że "kamień spadł z serca". Dodał, że już po pierwszej turze nie niepokoił się o ich wynik.
- A nie denerwowałem się, bo po pierwszej turze uwierzyłem, że jest jeszcze kraj na świecie, gdzie sondaże się sprawdzają. Prawdopodobnie ostatni. W związku z tym, że pierwsza tura była tak dobrze opisana przez sondażownie, to wierzyłem, że te sondaże mówiące, że Macron ma znaczącą przewagę są prawdziwe i tak się okazało - tłumaczył były prezydent.
Jego zdaniem, wybór Macrona to dobra wiadomość dla Unii Europejskiej, także dla naszego kraju.
- Dla Polski, myślę, że to jest lepiej, bo Unia Europejska będzie silniejsza, będzie w tych ramach, które znamy, do których wstępowaliśmy w 2004 roku - dodawał.
- To jest bardziej pytanie, co polski rząd chce z tym zrobić, ponieważ nie ulega wątpliwości, że wybór Macrona oznacza, że Francja będzie czołowym graczem Unii Europejskiej. To oznacza, że ten związek bardzo bliski, niemiecko-francuski, będzie trwał i będzie głównym motorem działań w Europie. I to oznacza, niestety, że te dwie prędkości, które już są faktem zostaną coraz bardziej zinstytucjonalizowane. To znaczy 19 krajów, które są w strefie euro prawdopodobnie będą pogłębiać integrację, mówiąc do innych, mówiąc do Polski: kochani, chcecie wsiąść do tego pociągu? proszę bardzo, tylko powiedzcie, w którym roku na przykład chcecie być w strefie euro - tłumaczył Kwaśniewski. Zdaniem byłego prezydenta, niezależnie od wypowiedzi czy zachowań polityków obozu obecnie rządzącego Polską, będziemy przez Francję traktowani jak poważny partner.
- Dobry polityk, a myślę, że chce nim być Macron, wie, że władze się zmieniają. Ten polski, PiS-owski czas to jest epizod historyczny - stwierdził Kwaśniewski.
Autor: azb/sk / Źródło: tvn24