Jak wypoczywa poseł PiS? Ręka na temblaku, ale uśmiech szeroki. Poseł Jacek Kurski (PiS) wrócił z ferii wypoczęty i radosny, choć trochę poobijany. - Ja dosyć dobrze jeżdżę wbrew temu widokowi który Państwo tutaj widzą - powiedział w "Poranku" TVN24.
- Alpy, trasa nocna, godzina 22. Troszeczkę za dużo serca i porywu w sercu. A już nogi nie te, w końcu 43 lata wkrótce - wyznaje poseł PiS, opisując okoliczności swojego wypadku.
Ostra jazda
Poseł, znany z nieokiełznanego charakteru i ciętego języka przyznał, że lubi ostrą jazdę na nartach, bez podłączania się jednak pod innych narciarzy (w końcu narty, to nie samochód). - Nie podłączałem się, po prostu na wypłaszczeniu (koniec stoku - przyp.) już nie wyrobiłem prędkości. Ja dosyć dobrze jeżdżę wbrew temu widokowi, który Państwo tutaj widzą - żartował Kurski.
Najlepszy "Pierwszy ślad"
- Najbardziej ukochaną sytuacją w Alpach jest tzw. pierwszy ślad. Żleb, którym jeszcze nikt nie jechał, oczywiście bez jakiegoś zagrożenia lawinowego. I jak najbardziej stromy, wtedy mam niesamowite poczucie frajdy i wolności - z błyskiem w oku opowiada poseł Kurski. - Polecam wszystkim Państwu, jeżeli narty to tylko narty zimą i narty takie kochane, z prawdziwego zdarzenia - podsumowuje.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24