- Trudno oprzeć się wrażeniu, że opozycyjni posłowie zasiadający w komisji ds. nacisków sami podlegają naciskom - stwierdził w "Magazynie 24 Godziny" poseł PiS Jacek Kurski nawiązując do sprawy rewizji w domu Piotra Bączka. - Komisja ds. nacisków to farsa, którą teraz usiłuje się zamienić w dramat - skomentował Stefan Niesiołowski z PO.
- Opieram się na mojej intuicji, ale tak, czuję się inwigilowany - uważa Jacek Kurski z PiS. - A sprawa rewizji w domu Bączka budzi emocje, bo ledwie rozpoczął pracę w komisji jako mój asystent, a już ma gości z ABW - dodał.
- Przeszukania ABW są uzasadnione decyzją prokuratury - twierdzi Stefan Niesiołowski z PO. Jego zdaniem należy poczekać na wyniki rewizji. - Jeśli Bączek okaże się niewinny, będzie dalej mógł zasiadać w komisji jako asystent, ale nie wydaje mi się, że ABW weszło do niego bezpodstawnie - dodaje. Niesiołowski jest również zdania, że porównania działań ABW do stalinizmu czynione przez posłów PiS-u są niesmaczne. - Jaki to stalinizm, gdy Macierewicz bezkarnie głosi nonsensy! - podkreśla. - Ta komisja to farsa, którą w tej chwili usiłuje się zamienić w dramat - dodaje.
Prace komisji weryfikacyjnej przypominały zabawę chłopców w krótkich spodenkach. Tadeusz Iwiński (SLD)
-Akcja ABW to była dobrze przygotowana improwizacja - uważa Tadeusz Iwiński z SLD. - Rzadko się zdarza, by przeszukanie zostało dokonane na podstawie decyzji prokuratury krajowej i odbyło się równolegle u czterech osób - wyjaśnia.
„Komisja weryfikacyjna to kuriozum”
- To naganne, by po tylu miesiącach jeszcze niemal 1000 osób nie zostało jeszcze zaproszonych za rozmowę – tak o pracach komisji weryfikacyjnej WSI mówi Tadeusz Iwiński. Jego zdaniem, o wielu sprawach jeszcze nie wiemy, ale jedno jest według niego pewne: - Liczba informacji, które zostały ujawnione w raporcie z likwidacji WSI wyrządziła Polsce niepoliczone szkody – powiedział.
Jak dodał, skład komisji był kuriozalny. – Przyjmowano do pracy w służbach osoby według bardzo dziwnych kryteriów, po 17 dniach szkolenia, a odsunięto od działania osoby, które po ’89 roku poddały się weryfikacji – zaznacza. – To wszystko przypominało zabawę chłopców w krótkich spodenkach – uważa.
Czegokolwiek się dotknie Macierewicz, to spaprze, gdyby pojechał na pustynię, to piach zacząłby drożeć. Stefan Niesiołowski
- Jestem zdumiony słysząc te krokodyle łzy na temat nieudolności komisji – komentuje Jacek Kurski. Jak dodaje, jej członkom uniemożliwiono wstęp do archiwum, nie dano im również kodów dostępu. – Członkom komisji cynicznie utrudnia się prace – dodał. Według niego, farsą jest komisja do spraw nacisków. - Bo ta komisja jak do tej pory żadnych nacisków nie znalazła, oprócz tych wywieranych na asystenta posła opozycji – podkreślił.
„Lepsze parę tygodni szkolenia niż wieloletnie służalstwo sowietom”
Stefan Niesiołowski ma nadzieję, że praca komisji weryfikacyjnej zostanie w końcu zakończona. – Wykazała się wielką nieudolnością, czegokolwiek się dotknie Macierewicz, to spaprze, gdyby pojechał na pustynię, to piach zacząłby drożeć – uważa. Dodał, że podziwia „miłosierdzie” premiera Tuska, że pozwala komisji działać do 30 czerwca.
- W tym pobrzmiewa tęsknota za WSI – odpowiedział mu Jacek Kurski. Jak zaznaczył, przypomina mu to zemstę na Macierewiczu. – Lepsze parę tygodni wykształcenia niż wieloletnie wysługiwanie się NKWD, lepsza wolna Polska i krótkie szkolenie niż służalstwo sowietom – podkreślił.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24