Sejmowy protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów powinien trwać do skutku - stwierdził w "Jeden na jeden" lider ruchu Kukiz'15 Paweł Kukiz. Jak przyznał, jest zaskoczony "zamknięciem Sejmu" i faktem, że z protestującymi w środę nie mogła się spotkać szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej.
W środę nie została wpuszczona do budynku parlamentu szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska. Chciała się ona spotkać z protestującymi tam osobami niepełnosprawnymi i ich opiekunami. Paweł Kukiz zapewnił, że gdyby decyzja należała do niego, bez wątpliwości wpuściłby ją do środka.
- Jestem zaskoczony tym zamknięciem Sejmu - przyznał podając przykład, jak z protestującymi próbował się spotkać również polski pięściarz Izuagbe Ugonoh. - Trzeba było używać podstępów, podchodów, wprowadzać do wicemarszałka (Stanisława) Tyszki - mówił.
Pytany o przyczyny takiego stanu rzeczy odpowiedział krótko: strach. - Partia władzy się boi - stwierdził. - Dramat tej całej sytuacji polega na tym, że mamy taką ordynację (wyborczą) jaką mamy, że przez nią decyzje są podejmowane jednoosobowo i bez tej osoby, która jest dzisiaj w szpitalu, oni zachowują się jak dzieci we mgle - stwierdził nawiązując zapewne do Jarosława Kaczyńskiego. Jak ocenił widać to już w Sejmie, gdzie zaczyna być już widać walkę wewnętrznych frakcji w partii władzy.
Zdaniem lidera Kukiz’15 protest w Sejmie powinien być kontynuowany. - Dziewczyny powinny tam siedzieć do skutku - zaznaczył. - Ja będę tam cały czas, będę też prosił nasze posłanki by były - dodał.
Zarzuty dla byłego szefa policji
W środę zatrzymany został Komendant Główny Policji Zbigniew M., któremu następnie postawiono łącznie 10 zarzutów, m.in. ujawniania informacji z prowadzonych postępowań karnych oraz na temat planowanych dopiero czynności.
Zdaniem Pawła Kukiza "cała ta sprawa wygląda dziwnie". - Proszę pamiętać, że takie ataki na komendanta Maja trwały od samego początku, kiedy był raptem dwa miesiące komendantem głównym - przypomniał. - Były wtedy zarzuty korupcyjne, chodziło o jakieś nieprawidłowości w samorządzie kaliskim. 2,5 roku minęło, śledztwo nic nie wykazało i nikt z samorządów nie został również w tej sprawie rzekomej korupcji zatrzymany - powiedział lider Kukiz'15.
- Jedna rzecz, która jest niepokojąca: proszę zauważyć, że komendant Maj z chwilą objęcia stanowiska Komendanta Głównego Policji rozpoczął czystki w Biurze Spraw Wewnętrznych policji, czyli w tym biurze, z którego wywodzi się były komendant z rozdania PO i PSL, pan (Marek) Działoszyński - oznajmił. - Nie bagatelizowałbym całej tej sytuacji w kontekście walki komendanta Maja z Biurem Spraw Wewnętrznych policji, czyli policji w policji - dodał.
Kukiz: ja śpiewam piosenki
Rząd przyjął we wtorek rozporządzenie ws. wynagradzania pracowników samorządowych, zgodnie z którym wynagrodzenia m.in. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz ich zastępców zostaną obniżone o 20 proc. Paweł Kukiz stwierdził, że go "to wszystko śmieszy przede wszystkim, ale to jest śmiech przez łzy".
- Ja mam inną sytuację, ja w przeciwieństwie do samorządowców i posłów śpiewam piosenki, przede wszystkim z tego się utrzymuję. Nawet jakby mi wszystkie pieniądze zabrali, to przeżyję - powiedział.
- Ta sytuacja jest żenująca, bo jest typowo po polsku: obniżamy, podwyższamy, a nie ma systemu. Powinien być ustalony system wynagradzania urzędników państwowych, na przykład na zasadzie mediany zarobków i mnożnika - stwierdził dodając, że punktem odniesienia dla nich powinny być przeciętne wynagrodzenia.
Pytany o konkretną kwotę pensji prezydenta Warszawy na poziomie 7700zł Paweł Kukiz stwierdził, że "na Warszawę" to "żadne pieniądze". Zaznaczył jednak, że nie chce określać pensji kwotowo, ale "mówi o pewnego rodzaju filozofii" ustalania wysokości wynagrodzeń. - A nie na zasadzie, że ktoś jednoosobowo powie: ty będziesz zarabiał tyle, ty tyle, a jak będziesz niegrzeczny, to ci obetnę - zaznaczył.
Lider Kukiz'15 dodał, że nie jest zwolennikiem, by posłowie pracowali za darmo, "bo będziemy mieli albo tylko multimilionerów w parlamencie, albo ostatnich debili".
Autor: mm/tr / Źródło: TVN24, PAP