Do debaty minister edukacji Katarzyny Hall (PO) z byłym wiceministrem edukacji Andrzejem Waśko (PiS) ostatecznie nie doszło. W studiu TVN24 z politykiem Prawa i Sprawiedliwości spotkała się jednak minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka. Waśko stwierdził, że jest ona "jednym z najbardziej kontrowersyjnych ministrów tego rządu". Kudrycka powtórzyła zaś, że PiS chce przesłuchań, a nie merytorycznej debaty.
Hall nie przyszła w piątek w południe na debatę w Centrum Programowym PiS z b. wiceministrem edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, Andrzejem Waśko. Politycy PO tłumaczą, że nie będą brać udziału w przesłuchaniach organizowanych przez PiS.
Trudne pytanie
Porozmawiać z Andrzejem Waśko zgodziła się za to Barbara Kudrycka. Politycy spotkali się w poniedziałek w studiu TVN24.
Polityk PiS zapytany został, za co pochwaliłby minister w rządzie Tuska? - To chyba najtrudniejsze pytanie, jakie mógł pan zadać. Pani minister Kudrycka jest jednym z ministrów rządu obecnej koalicji, która potrafiła elektorat własnego ugrupowania politycznego zrazić do siebie projektem nowej ustawy (o szkolnictwie wyższym red.) - odpowiedział. I dodał: - Wydaje się jednym z najbardziej kontrowersyjnych ministrów tego rządu.
Waśko stwierdził, że dopóki szkolnictwo wyższe lub nauka w Polsce "nie będzie dofinansowana na poziomie takim, na jaki Polska zasługuje, jako duży kraj europejski i będziemy gdzieś w ogonie finansowym nakładów, to nic zasadniczo nie może się zmienić". - Wpływ ministra na te główne parametry szkolnictwa wyższego jest niewielki albo pozorny - ocenił.
Debaty na neutralnym gruncie
Kudrycka przyznała, że jest za mało pieniędzy na naukę i szkolnictwo wyższe, ale zaznaczyła, że na ten cel obecny rząd przeznaczył więcej niż poprzednie. - W 2007 roku przeznaczano 3,5 mld złotych, w 2012 przeznaczymy ponad 6 mld zł. (...) Zapisane to jest w planie finansowym rządu, podobnie jak podwyżki dla nauczycieli akademickich - przekonywała.
Jej zdaniem odpowiedź Waśko na pytanie, za co można ją pochwalić dowodzi, że PiS nie chciał żadnych debat. - PiS zapraszał do siebie po to, żeby nas przesłuchiwać. Ciekawe jest to, że przez całe cztery lata ministrowie rządu Donalda Tuska odpowiadali na wszystkie zapytania poselskie, interpelacje wszystkim członkom PiS i partiom opozycyjnym. Traciliśmy sporo czasu, żeby się dobrze przygotować, tymczasem frekwencja PiS była niska - mówiła.
Minister podkreśliła, że PO jest otwarte na debaty, ale na neutralnym gruncie, np. na uczelniach wyższych czy w mediach. - Dziwne jest to, że PiS unika takich debat. Kiedy nie przesłuchuje w swojej siedzibie, to nie akceptuje jakiejkolwiek merytorycznej debaty. (...) Tylko dlatego, że PiS nie ma żadnych konkretnych propozycji w swoim programie, próbowało to w jakiś sposób zatuszować niejako przesłuchując u siebie ministrów - stwierdziła.
"Kierowałbym się normami gościnności"
Waśko przekonywał zaś, że Hall jako urzędujący minister w tego rodzaju dyskusji zawsze miałaby przewagę.
- Po drugie w tej dyskusji, gdyby do niej doszło, siłą rzeczy pełniłbym rolę gospodarza i kierowałbym się normami gościnności. Mielibyśmy dyskusję rzeczową, konkretną, nie o jakichś pozornych, urzędowych statystykach, tylko o realnych parametrach polskiego szkolnictwa - podsumował.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24