Tak ostro krytykowane przez opozycję rozmowy rządu z administracją prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki rozpoczęli w ub. roku urzędnicy prezydenta - twierdzi marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Szef BBN Władysław Stasiak ripostuje: - Nic mi nie wiadomo o rozmowach typu: za polonię jakieś korzyści.
Borusewicz ujawnił, że negocjacje z władzami Białorusi prowadził m.in. Władysław Stasiak. - Doszło do pewnych spotkań na szczeblu dyrektorów. I wedle moich informacji doszło również do spotkania na - można powiedzieć - najwyższym szczeblu, bo szefa administracji prezydenckiej Łukaszenki z szefem BBN - ministrem Stasiakiem. I te rozmowy były oczywiście kontynuowane przez rząd obecny. I dobrze, bo jest wiele spraw do uregulowania - powiedział marszałek Senatu.
W ten sposób zareagował na zarzuty opozycji, jakoby polskie MSZ próbowało wykorzystywać Związek Polaków na Białorusi do politycznych rozgrywek. Według mediów, resort spraw zagranicznych prowadził grę z Mińskiem, dążąc do złagodzenia reżimu Łukaszenki. Ceną miało być połączenie Związku Polaków na Białorusi z organizacją kontrolowaną przez Mińsk. Do porozumienia jednak nie doszło.
Stasiak odpierał na antenie TVN24 zarzuty Borusewicza. Nic mi nie wiadomo o rozmowach typu: za polonię jakieś korzyści - zapewnił. - Nikt nie może mówić Związkowi Polaków na Białorusi co ma robić. Nie może być tak, że dla osiągnięcia jakichś korzyści mówi się, że ten Związek ma być taki, a nie inny. O tym muszą decydować władze Związku. Spotkanie prezydenta z Andżeliką Borys było właśnie o tym - podkreślił szef BBN. CZYTAJ WIĘCEJ
I dodał: - Do tej pory rządy polskie stawiały sprawę Polaków na Białorusi na pierwszym miejscu. Nie możemy poświęcać ich Związku na rzecz czegoś bliżej nieokreślonego.
"Niech rząd się wytłumaczy"
Poseł PiS Paweł Kowal przyznał w rozmowie z TVN24, że dialog Biura Bezpieczeństwa Narodowego z gabinetem Łukaszenki był pewną tradycją zanim jeszcze prezydentem został Lech Kaczyński.
- Ale to dobrze, bo trzeba rozmawiać. Jednak problem tkwi w czym innym. Rząd nie chce powiedzieć, kto politycznie odpowiada za coś, co w powszechniej opinii jest uznawane z błąd w dyplomacji (rozmowy sugerujące poświęcenie Związku Polaków na Białorusi za pewne ustępstwa reżimu - red.), obciążono wiceministra (MSZ - red.) i ambasadora. Oczekuję, że rząd wyjaśni na posiedzeniu sejmowej komisji ds. Polaków za granicą, dlaczego podjęto takie rozmowy i związane z tym ryzyko, bo dziś nikt nie chce tego wyjaśnić - powiedział.
I dodał: - To jak będzie wyglądała polska polityka zagraniczna zależy od konsensusu. Trzeba dyskutować, a nie robić coś w tajemnicy. Trzeba też jasno powiedzieć: jesteśmy po stronie Andżeliki Borys i Związku Polaków na Białorusi.
Źródło: TVN24, PAP