Minister spraw wewnętrznych wybiera szefa policji spośród czterech kandydatów, wciąż odwlekając decyzję - wynika z informacji tvn24.pl. W tym samym czasie dokumenty kandydatów nawet na najniższe stanowiska kierownicze w najmniejszych komendach trafiają do centrali policji.
Nigdy w historii policji, największego pracodawcy w Polsce, wakat na stanowisku komendanta głównego nie trwał tak długo.
Według naszych nieoficjalnych informacji na biurku ministra spraw wewnętrznych są cztery kandydatury:
- aktualnie pełniącego obowiązki komendanta głównego młodszego inspektora Andrzeja Szymczyka
- komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie inspektora Krzysztofa Pobuta
- komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku inspektora Daniela Kołnierowicza
- szefa śląskiego garnizonu, nadinspektora Jarosława Szymczyka.
Zbieżność nazwisk dwóch z nich jest przypadkowa - Jarosław Szymczyk nie jest rodzinnie powiązany z Andrzejem Szymczykiem, który pełni obecnie obowiązki komendanta głównego, choć przez kilka ostatnich lat współpracowali, kierując śląskim garnizonem policji. Jednocześnie Jarosław Szymczyk jest jednym z dwóch generałów, którzy pozostali jeszcze w 100-tysięcznej policji. Wszyscy pozostali zostali wysłani na emerytury, choć często mieli dopiero nieco ponad 40 lat.
- Jarosław Szymczyk jest jedynym kandydatem doświadczonym w kierowaniu dużymi i trudnymi jednostkami. Dlatego też uważam, że nie zostanie komendantem głównym. Bo ma doświadczenie i został generałem w czasach rządów Platformy - uważa jeden z byłych szefów policji.
Dwaj komendanci wojewódzcy, Kołnierowicz i Pobuta, do niedawna kierowali tylko niewielkimi komendami powiatowymi. Obydwaj mają jednak silne oparcie w politykach Prawa i Sprawiedliwości. Kierujący podlaską policją Kołnierowicz jest zaufanym wiceministra Jarosława Zielińskiego. A inspektora Pobuta (z naukowym tytułem doktora) łączy znajomość z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim.
- Nazwisko nowego komendanta głównego poznamy w ciągu najbliższych paru dni. Jest kilku kandydatów, z których jeden zostanie wyłoniony. Jest kilku oficerów, którzy spełniają warunki. Poszukujemy odpowiedzi na pytanie, która decyzja personalna będzie optymalna - powiedział w piątek wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.
Wcześniej szef MSWiA Mariusz Błaszczak zapowiedział, że po świętach wielkanocnych przedstawi premier Beacie Szydło kandydata na szefa KGP.
Wirówka w centrali
Problemy z wyborem komendanta głównego policji nie przeszkadzają jednocześnie, by każda kandydatura na stanowiska kierownicze w policji trafiała do centrali.
- To absurdalne. Nie potrafią wybrać komendanta głównego, a decydują, kto może kierować dzielnicowymi w Jaśle? Nigdy dotąd nie było takiej procedury - powiedziało nam zgodnie dwóch byłych wiceministrów spraw wewnętrznych nadzorujących policję.
Jak ustaliliśmy, taki mechanizm to efekt zarządzenia (na fotografii poniżej), które wydał jeszcze komendant główny Zbigniew Maj. Teczki personalne kandydatów, choćby na stanowisko naczelnika w najmniejszej komendzie, trafiają najpierw do komendy głównej.
- Policja jest organizacją hierarchiczną. Komendant Główny sprawuje nadzór nad prawidłowym działaniem całej formacji. W ramach realizacji tych funkcji gromadzone są informacje o zmianach kadrowych na stanowiskach kierowniczych - tłumaczy rzecznik policji Marcin Szyndler.
Według naszych rozmówców, wszystkie teczki personalne trafiają z centrali policji do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, do wiceministra Jarosława Zielińskiego. I to dopiero on decyduje, czy kandydat spełnia kryteria. Na jakich podstawach prawnych kandydatury są przesyłane do ministerstwa?
- Informacje są obligatoryjnie przekazywane do MSWiA w przypadku kandydatur na stanowiska zastępców komendanta głównego policji, komendantów wojewódzkich, a w innych przypadkach (jeśli pojawia się taka potrzeba) podstawą prawną jest Ustawa o Działach Administracji Rządowej - odpisał nam rzecznik.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl, PAP