- To nie PE prowadzi politykę zagraniczną, tylko polskie władze. UE nie jest federacją z dominującą rolą Niemiec - mówił w programie "Jeden na jeden" szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Odniósł się w ten sposób do rezolucji o Polsce, którą wczoraj przyjął Parlament Europejski.
W środę eurodeputowani wezwali polski rząd do "przestrzegania, opublikowania i pełnego oraz bezzwłocznego wykonania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego" z 9 marca 2016 r., który dotyczył zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o Trybunale, a także wezwali do wykonania orzeczeń TK z grudnia 2015 r. Rezolucję poparła zdecydowana większość, bo 513 europosłów. Głosowało 685 posłów europarlamentu, w którym jest 751 deputowanych.
- Rezolucja to kolejny dowód na to, że totalna opozycja, jaką jest PO, przenosi spory polityczne z Polski za granicę. To bardzo źle wróży na przyszłość i ma jak najgorsze konotacje historyczne. Źle się działo wtedy, kiedy polskie sprawy były rozstrzygane przy pomocy naszych sąsiadów - stwierdził Błaszczak.
"UE nie jest federacją z dominującą rolą Niemiec"
Zapytany, czy PiS nie zachowywało się podobnie, kiedy organizowało wysłuchania publiczne, odpowiedział, że jego zdaniem jest różnica między "wysłuchaniem publicznym, a więc debatą, a podejmowaniem rezolucji, które są formą nacisku na państwo polskie". - Posłowie do parlamentu europejskiego z węgierskiej partii Viktora Orbana, którzy są EPP, a więc w tej samej grupie, w której jest PO, nie zagłosowali za rezolucją wymierzoną w Polskę. A posłowie PO, PSL i SLD zagłosowali - powiedział Błaszczak. Na pytanie o to, czy nie jest tak, że PiS ma mniejsze wpływy w UE i czy rząd nie szkodzi sobie zmianami w TK, odpowiedział, że "to nie PE prowadzi politykę zagraniczną, tylko polskie władze". - UE nie jest federacją z dominującą rolą Niemiec, tak jak mówił Radosław Sikorski, były szef MSZ w rządzie Donalda Tuska. Tak nie jest i z całą pewnością tak nie będzie, póki w Warszawie będzie rządziło PiS - dodał.
"Rezolucja osłabia pozycję Polski"
Błaszczak przypomniał, że za tydzień odbędzie się posiedzenie szefów MSW Rady Europejskiej poświęcone kolejnej fali migracji i będzie jego zdaniem "próbą narzucenia kwot stałej relokacji". - Teraz chodzi o napływ milionów ludzi z Bliskiego Wschodu do Europy - powiedział. Ocenił też, że rezolucja może osłabić pozycję Polski. - Gdyby nie totalna opozycja, która jest zakodowana na "nie", to sytuacja byłaby zupełnie inna. Kto jest inicjatorem tej rezolucji? Marsjanie? Nie, totalna opozycja, która wykorzystuje to, że przecież to jest temat zastępczy w UE. Problemem jest migracja, zamachy terrorystyczne - powiedział. Stwierdził też, że UE zamiast zagrożeniem terrorystycznym zajmuje się "frustracjami PO, która przegrała wybory w Polsce".
Błaszczak mówił też o propozycji kompromisu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. - Jest propozycja, przedstawiona przez premiera Jarosława Kaczyńskiego, rozmowy, konsultacji. Powołana została komisja złożona z ekspertów, która wypracuje propozycję do przyjęcia przez parlament - powiedział. - Gorzej, że totalna opozycja nie jest zainteresowana tym, żeby rozmawiać. Wręcz przeciwnie - jest zainteresowana tym, żeby burzyć - dodał.
"Nie miałem problemu z wyborem komendanta głównego"
Szef MSWiA odniósł się też do wyboru komendanta głównego policji. Przyznał, że ta decyzja nie była dla niego problemem. - Pan komendant nadinspektor Jarosław Szymczyk jest bardzo dobrym policjantem. Jest bardzo doświadczonym policjantem - powiedział. - Jest najlepszy - podsumował.
Na stwierdzenie, że był to najdłuższy wakat na pozycji komendanta głównego w historii polskiej policji, przypomniał, że w czasie poprzednich rządów "na pół roku przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej odwołano ze stanowiska wiceministra generała policji (Adama - red.) Rapackiego". - Poprzedni komendant rozpoczął dobre zmiany w policji, a nadinspektor Jarosław Szymczyk będzie je kontynuował - stwierdził Błaszczak. - Wspólnie będziemy odbudowywać etos służby w polskiej policji - dodał.
"Rozmawiamy z kurią krakowską"
Odniósł się również do planowanych w Krakowie Światowych Dni Młodzieży. Zapytany, czy możliwe jest przeniesienie głównej mszy na Błonia z Brzegów (ta lokalizacja została oceniona jako niebezpieczna przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa) odpowiedział, że władze są "w stałym kontakcie z kurią krakowską". - To jest autonomiczna decyzja organizatora, czyli kurii krakowskiej, ale rozmawiamy - powiedział. - Jest ustawowy termin - 15 maja to termin, do którego muszą być przygotowane plany bezpieczeństwa - wyjaśnił.
Autor: mart/ja / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24