Popularność serwisu nasza-klasa.pl wykorzystują też duchowni - twierdzi "Metro". Jak pisze gazeta, księża oprócz poszukiwania znajomych ze szkolnych lat próbują też ich ewangelizować.
Wśród sześciu milionów użytkowników użytkowników są i duchowni. - Tam gdzie są ludzie, pojawiają się i księża, którzy powinni im pomagać - komentuje to ks. Wojciech Grzesiak, wikariusz z parafii św. Stanisława w Bytomiu. Opowiada gazecie, tylko z jego rocznika z seminarium duchownego zarejestrowało się osiem osób, ale w sumie na portalu jest już kilkuset duchownych. Jak mówi, coraz częściej zdarza się, że ludzie zwracają się do nich z prośbą o porady duchowe . A ks. Eugeniusz Burzyk z kurii bielsko-żywieckiej opowiada, że takie potrzeby zgłaszają się nie tylko znajomi ze szkolnych lat, ale i osoby nieznane.
Najczęściej zdarzają się o to gdzie odbywają się rekolekcje i gdzie można odbyć kursy przedmałżeńskie. Jednak według ks. Burzyka coraz częściej "ludzie czują głód obecności księdza" i proszą o pomoc w rozwiązaniu osobistych problemów.
Otwartość na zwierzenia deklaruje też o.Adam, jeden z jezuitów zarejestrowanych w serwisie. Dodaje jednak, że nie wszystkich porad duchowych można udzielać przez internet, bo czasem jednak potrzebne jest osobiste spotkanie.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24