Ksiądz Eugeniusz M., którego o czyny pedofilskie oskarżał były ministrant w relacji ujawnionej w filmie "Tylko nie mów nikomu", został odsunięty od pełnienia jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej - poinformowało Zgromadzenie Księży Marianów, do którego należy duchowny. Ksiądz M. był pomysłodawcą budowy i opiekunem sanktuarium Matki Bożej w Licheniu.
W sobotę w internecie został opublikowany film dokumentalny Tomasza Sekielskiego i jego brata Marka "Tylko nie mów nikomu" przedstawiający przypadki pedofilii w polskim Kościele.
Twórcy filmu ujawnili między innymi relację byłego ministranta dotyczącą czynów księdza Eugeniusza M. Duchowny był związany z Licheniem od połowy lat 60. Był pomysłodawcą budowy i opiekunem sanktuarium Matki Bożej w Licheniu.
Eugeniusz M. "odsunięty od pełnienia jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej"
W filmie Tomasz Sekielski odczytał list mężczyzny, byłego ministranta, który opisywał, że jako mały chłopiec ofiarował pieniądze ze skarbonki na świątynię. Dostał osobiste listowne podziękowanie od księdza M. oraz zaproszenie do Lichenia. Tam ksiądz M. miał go wykorzystywać seksualnie. Sekielski próbował spotkać się z M., ale w Zgromadzeniu Księży Marianów uzyskał informację, że wobec księdza zapadł kościelny wyrok. Rzecznik zgromadzenia nie chciał na filmie podać żadnych szczegółów.
Ksiądz Piotr Kieniewicz ze Zgromadzenia Księży Marianów w rozmowie z TVN24 w poniedziałek podkreślił, że chce wyrazić "najgłębszy ból i współczucie wszystkim tym, którzy są pokrzywdzeni".
- Krzywdy, która jest wyrządzona ofiarom aktów wykorzystania seksualnego, zwłaszcza nieletnim, tej krzywdy nie da się wynagrodzić w żaden sposób - zaznaczył.
- Natomiast jeśli chodzi o oskarżenia, myśmy jako zgromadzenie, wszystkie te zgromadzenia, tak jak prawo kościelne wymagało, przedstawili Stolicy Apostolskiej. Stolica Apostolska się do tych oskarżeń odniosła, wydała stosowne postanowienie, któremu postanowieniu ksiądz M. się podporządkował. Natomiast przełożeni zgromadzenia wydali decyzję o odsunięciu księdza M. od jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej - poinformował ksiądz Kieniewicz.
Czy ktoś zgłosił działania M. do prokuratury? "Wedle mojej informacji nie, nie było wymogu"
Dopytywany, czy w związku z informacjami o molestowaniu dzieci przez księdza M. zakon lub którykolwiek z księży zgłosił tę sprawę do prokuratury, ksiądz Kieniewicz odparł: - Wedle mojej informacji nie, ponieważ nie było takiego wymogu.
- Kiedy mówimy o działaniach w ramach prawa, poruszamy się w ramach prawa. Jeżeli jest wymóg żeby zgłosić, to zgłaszamy; jeżeli nie ma takiego wymogu, to nie zgłaszamy. To, czy nam się to podoba czy nie, jest w tym momencie w gruncie rzeczy bez znaczenia. Przypuszczam, że nikomu z nas nie podobało się to, co zrobił ksiądz M. - oświadczył.
Zgromadzenie Księży Marianów wydało w tej sprawie oświadczenie:
Głębokim bólem napełnia nas cierpienie ofiar przestępstw pedofilii popełnionych przez ludzi Kościoła. Nic nie jest w stanie wynagrodzić im tej krzywdy. W odniesieniu do oskarżeń formułowanych wobec ks. Eugeniusza M. [pada pełne nazwisko - przyp. red.] MIC - zgłoszone przypadki zostały przekazane do Stolicy Apostolskiej w trybie określonym obowiązującym prawem kościelnym. Ks. M. [pada pełne nazwisko - red.] podporządkował się postanowieniom Stolicy Apostolskiej, zaś decyzją przełożonych zakonnych został odsunięty od pełnienia jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: East News