Krzysztof Gajewski nie jest już komendantem głównym policji. Według naszych informacji nie został odwołany osobiście ani przez ministra, ani przez jego zastępcę, a uroczystość pożegnania musiał zorganizować sobie sam.
Ani resort, ani KGP nie podały przyczyn odwołania Gajewskiego, który szefem policji był od lutego 2015 roku, kiedy został powołany na wniosek ówczesnej szefowej MSW Teresy Piotrowskiej.
Gajewski był szefem policji od lutego 2015 roku. Wcześniej - jako wiceszef KGP - odpowiadał za pion prewencji i ruch drogowy. Nadzorował m.in. zabezpieczenie Euro 2012 i wielu innych dużych imprez, które od 2012 r. odbywały się Polsce – w tym uroczystości związane z 25. rocznicą wyborów z 4 czerwca 1989 r., mistrzostwa świata w piłce siatkowej, które także odbyły się w 2014 r.
Jego obowiązki przejął tymczasowo pierwszy zastępca KGP nadinsp. Mirosław Schossler. Był on dotychczas pierwszym zastępcą komendanta głównego policji, odpowiadał za sprawy kryminalne.
Zieliński: nic nie jest przesądzone
O tym, że komendant główny policji zostanie zmieniony, mówił na początku grudnia PAP wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński. Zastrzegł jednak, że nie będzie czystek, a decyzje kadrowe nastąpią po głębszej analizie. Wiceminister zapowiedział również, że na wysokie funkcje kierownicze nie będą awansowani funkcjonariusze, którzy rozpoczynali służbę w PRL. Pytany, czy nowy szef policji zostanie wybrany z jej szeregów, czy może spoza formacji, mówił, że takie rozwiązanie jest również brane pod uwagę, ale "nic nie jest przesądzone". - Jest to teoretycznie możliwe, ale jest też możliwy awans funkcjonariusza czy funkcjonariuszy, bo mówimy szerzej nie tylko o jednym stanowisku, ale też o zastępcach komendanta głównego oraz np. o komendantach wojewódzkich - powiedział Zieliński. - Oczywiście tam, gdzie takie zmiany będą potrzebne - dodał.
Sprawa bez precedensu
Co oznacza odwołanie komendanta głównego policji Krzysztofa Gajewskiego? Po pierwsze: towarzyszą temu okoliczności bez precedensu w historii tej formacji. Generalny nadinspektor nie został odwołany osobiście, choćby przez wiceministra spraw wewnętrznych i administracji.
- Nawet Mariusza Kamińskiego, z funkcji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego odwołał osobiście premier Donald Tusk - komentuje jeden z naszych rozmówców.
W efekcie, jak ustaliliśmy, komendant główny sam musi sobie zorganizować uroczystość odwołania, choćby najbardziej kameralną. Zaplanowano ją o godzinie 18 w centrali policji, przy ulicy Puławskiej w Warszawie.
Gajewski był awansowany na stanowisko komendanta wojewódzkiego policji, dzięki decyzji ministra Ludwika Dorna, w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Później zdobył pierwszą gwiazdkę generalską od śp. Lecha Kaczyńskiego. Teraz - od chwili objęcia stanowiska przez ministra Mariusza Błaszczaka i nadzorującego policję Jarosława Zielińskiego - komendant główny nie miał z nimi żadnego kontaktu.
"Nikt nie wie nic pewnego"
Zarazem nie jest jasne, co z nominacją nowego komendanta głównego policji. Wczoraj informowaliśmy, że najmocniejsze kandydatury to Rafał Batkowski (dziś komenda wojewódzka policji w Poznaniu) i Mariusz Dąbek (komenda wojewódzka Kraków). Pojawiają się także inne nazwiska wyższych oficerów, którzy w ostatnich dniach mieli odwiedzić gmach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Według nieoficjalnych informacji rozpatrywany jest też Grzegorz Postek - były dyrektor zarządu operacyjno-śledczego CBA w czasach, gdy szefem Biura był obecny minister, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.
- Nikt nie wie nic pewnego. Spodziewamy się nominacji w każdej chwili, szczególnie nocą - mówi nam jeden z doświadczonych funkcjonariuszy.
Aktualnie pełniącym obowiązki komendanta głównego został Mirosław Schossler, który dotąd nadzorował pion kryminalnych w policji. Najprawdopodobniej jako jedyny z kierownictwa miał kontakt z ministrami spraw wewnętrznych - brał udział w naradzie dotyczącej propozycji przepisów, które powinny się znaleźć w zapowiadanej ustawie antyterrorystycznej.
Autor: Robert Zieliński, tmw / Źródło: PAP, TVN24