"Do migrantów wysyłany jest alert RCB z ostrzeżeniem w języku angielskim, żeby nie wierzyli plotkom, a granica Polski jest dobrze strzeżona" - poinformował szef MSWiA Mariusz Kamiński. Dodał, że dzieje się to "w związku z przygotowywaną prowokacją". Nie wyjaśnił, kto miałby być autorem tej prowokacji ani na czym miałaby polegać.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn przekazał w sobotę rano, że wśród migrantów przy granicy Białorusi z Polską "rozpuszczane są plotki", że "przyjadą po nich autobusy z Niemiec, a Polska je przepuści". Zaznaczył, że to kłamstwo. "Autorzy tych plotek liczą, że uda się zachęcić migrantów do szturmu na granicę Polski. Może dojść do niebezpiecznych sytuacji" - ocenił.
Wieczorem w sobotę szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował w mediach społecznościowych, że do migrantów wysyłany jest alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) z ostrzeżeniem w języku angielskim, aby "nie wierzyli plotkom, a granica Polski jest dobrze strzeżona". Wiadomość, jak poinformował na Twitterze minister spraw wewnętrznych i administracji, zawiera również link do strony z poszerzoną informacją w językach: arabskim, niemieckim, polskim i francuskim.
Among the migrants a rumor is being spread that on Nov. 15th, in an organized action, coaches from Germany will come pick them up from the border and Poland will let them through. It's a total lie and nonsense! Poland will continue to protect its border with Belarus. Those who spread such rumors seek to encourage the migrants to storm the border, which may lead to dangerous developments.
Wśród migrantów rozpuszczane są plotki o zorganizowanej akcji, która ma się odbyć 15 listopada. Migrantom zapowiada się, że przyjadą po nich autobusy z Niemiec a Polska je przepuści. To kłamstwo. Polska granica będzie nadal silnie chroniona przez polskie siły. Autorzy tych plotek liczą, że uda się zachęcić migrantów do szturmu na granicę Polski. Może dojść do niebezpiecznych sytuacji.
Kamiński dodał, że wysyłka alertu ma związek "z przygotowywaną prowokacją". Nie wyjaśnił, kto miałby być autorem tej prowokacji ani na czym dokładnie miałaby polegać.
Stan wyjątkowy i zakaz pracy dziennikarzy
Od 2 września, w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach województwa podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy wydanego na wniosek Rady Ministrów stan wyjątkowy wprowadzono najpierw na 30 dni, po czym w końcu września Sejm zgodził się na przedłużenie go o kolejne 60.
Do strefy objętej stanem wyjątkowym nie mają dostępu dziennikarze. Relacjonując wydarzenia na granicy, media mogą korzystać niemal wyłącznie z oficjalnych rządowych nagrań i informacji.
Minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński powiedział w sobotę w radiu RMF FM, że dziennikarze z redakcji, które mają ogólnopolski zasięg, będą mogli pracować w strefie przygranicznej na zasadach określonych przez Straż Graniczną. Taką możliwość ma wprowadzić nowelizacja ustawy o ochronie granicy, która będzie obowiązywać po zakończeniu stanu wyjątkowego.
Źródło: tvn24.pl