Adwokat, lekarz czy makler nie mogą bronić swojego dobrego imienia naruszonego w sieci. Ochrona nie przysługuje - takie jest sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego - pisze "Rzeczpospolita".
Wyrok Sądu Najwyższego to pokłosie sprawy, jaką Włodzimierz K, adwokat z Legnicy, wytoczył właścicielowi portalu www.znanyprawnik.eu. Domagał się skasowania pomawiającej go opinii.
Jednak sądy trzech instancji oddaliły jego pozew.
Na co z kolei wskazał Sąd Najwyższy?
- Powód ma rację, że ta opinia narusza jego godność i poczucie wartości. Naraża go też na utratę zaufania potrzebnego w jego zawodzie - tłumaczyła sędzia Mirosława Wysocka. Zaraz jednak dodała: - Ale jeżeli ktoś wykonuje zawód zaufania publicznego, nie może żądać milczenia. Musi się zgodzić na poddanie swej aktywności jawnej krytyce. Istotne jest, że ocena zamieszczona jest na forum internetowym, bo właściwości takiej debaty uzasadniają większe przyzwolenie na ostrzejsze, często skrótowe i przejaskrawione opinie.
To orzeczenie jest kontrowersyjne. Nawet Katarzyna Szymielewicz, prezes fundacji Panoptykon walczącej z inwigilacją społeczeństwa, ma wątpliwości.
Autor: mac\mtom\k / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 | mk