10 kwietnia Polska straciła bardzo wiele i każdego dnia tracimy coraz więcej na tych podziałach - tak Barbara Nowacka, córka zmarłej w katastrofie smoleńskiej byłej wicepremier Izabeli Jarugi-Nowackiej, skomentowała ósmą rocznicę tragedii z 2010 roku. Gość "Kropki nad i" oceniła, że pomnik poświęcony ofiarom katastrofy na placu Piłsudskiego w Warszawie jest wymuszony i został postawiony w tajemnicy. Gościem programu był również Maciej Komorowski, syn zmarłego w katastrofie smoleńskiej wiceministra spraw zagranicznych Stanisława Jerzego Komorowskiego.
We wtorek, w ramach obchodów 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej, odsłonięto pomnik poświęcony 96 ofiarom tragedii. Monument autorstwa Jerzego Kaliny stanął na trawniku między placem Piłsudskiego a ulicą Królewską. Na pomniku alfabetycznie wypisane są nazwiska wszystkich ofiar katastrofy. Wcześniej ulicami stolicy przeszedł organizowany przez Stowarzyszenie Solidarni 2010 "Marsz z portretami".
W uroczystości udział wzięli między innymi Jarosław Kaczyński, prezes PiS i brat zmarłego w katastrofie Lecha Kaczyńskiego, prezydent Andrzej Duda oraz Marta Kaczyńska z córkami.
"Grandą jest, że pomnik przez wiele lat nie powstał"
Barbara Nowacka podkreśliła, że miała dylemat, czy przyjąć zaproszenie na wtorkowe uroczystości w Warszawie. - Z jednej strony to pomnik, który upamiętnia moją matkę. Z drugiej strony powstaje w atmosferze wymuszenia i nikogo nie łączy - podkreśliła.
Ostatecznie Nowacka zdecydowała się nie uczestniczyć w odsłonięciu pomnika. W jej ocenie monument smoleński w Warszawie powinien pojawić się już dawno. - Grandą jest, że pomnik przez wiele lat nie powstał. Staliśmy przed tym dylematem, co robić wczoraj, bo to dylemat wielu rodzin: czy iść, czy nie iść - dodała.
Gość "Kropki nad i" wskazała, że podczas kolejnej rocznicy katastrofy smoleńskiej znacznie więcej mówiono o podziałach, a nie samych ofiarach tragedii.
- Wczoraj to mnie najbardziej zabolało te okrzyki, zresztą z dwóch stron barykady: wygraliśmy. Myśmy niczego nie wygrali. 10 kwietnia [2010 roku - przyp. red.] Polska straciła bardzo wiele i każdego dnia tracimy coraz więcej na tych podziałach - podkreśliła Nowacka.
Zdaniem Nowackiej podczas wtorkowych obchodów zaprzepaszczono szansę na uspokojenie sporów wokół tragedii z 2010 roku. - Wśród tych, których spotkało to samo, co nas - tak zwanych rodzin smoleńskich - nie ma właściwie konfliktów. Nie ma wojen, chociaż się różnimy - podkreśliła była posłanka.
"Nie zostałem zaproszony"
Na wtorkowych uroczystościach nie pojawił się Maciej Komorowski, syn zmarłego w katastrofie smoleńskiej Stanisława Komorowskiego. - Nie zostałem zaproszony - wyjaśnił.
Jego zdaniem pomnik na placu Piłsudskiego "nigdy nie będzie łączył do końca". - Miejmy nadzieję, że wszyscy postarają się w tym miejscu o chwilę zadumy i ciszy i zapomnimy o tych wszystkich waśniach - podkreślił.
Gość "Kroki nad i" odniósł się również do zaprezentowanego w środę raportu technicznego podkomisji smoleńskiej, której przewodniczy poseł PiS i były minister obrony Antoni Macierewicz. Wśród zaprezentowanych tez znalazła się między innymi sugestia, że prezydencki samolot uległ destrukcji w powietrzu w wyniku eksplozji. W raporcie podkreślono też, że na katastrofę Tu-154M złożyć się miało szereg świadomych działań: w obszarze remontu samolotu, przygotowania wizyty w Katyniu, a także świadome, fałszywe sprowadzenie samolotu do lądowania przez rosyjskich kontrolerów oraz awarie i eksplozje. Wcześniejszy raport komisji Jerzego Millera w sprawie przyczyn katastrofy zdaniem Antoniego Macierewicza "został anulowany" i - jak podkreślił były szef MON - w tej chwili nie istnieje oficjalne stanowisko państwa polskiego w sprawie katastrofy do czasu powstania kolejnego raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. - Ta ekipa wydała dziesiątki milionów na to, nawet nie byli na miejscu katastrofy. Bo to akurat wiem, że nie byli na miejscu katastrofy ani nikt z nich nie widział tej brzozy. I dywagacje o tym, że samolot nie uderzył w brzozę... Kiedy ja tam byłem i widziałem w tej brzozie wbity kawał metalu. To znaczy, że co? Ktoś tam przyszedł w nocy i go tam wcisnął? - skomentował gość "Kroki nad i".
- Dzisiejsze przedstawienie to po prostu science fiction. Tam się wątki zmieniały z minuty na minutę, wybuchy nie do końca sprecyzowane i tak dalej - mówił Komorowski o przedstawieniu "raportu technicznego" podkomisji smoleńskiej, któremu towarzyszył film prezentujący jej ustalenia.
Autor: PTD//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24