W Krakowie od stycznia funkcjonuje Centrum Cyklotronowe, które oferuje leczenie raka najnowocześniejszą metodą - za pomocą protonów. I choć budowa centrum pochłonęła setki milionów złotych, do końca roku z terapii może skorzystać zaledwie jeden pacjent. Materiał programu "Fakty po Południu".
Budowa Centrum Cyklotronowego w Krakowie kosztowała ponad 250 mln złotych. Jest to jedno z zaledwie siedmiu miejsc w Europie, gdzie nowotwory niszczy się jedną z najnowocześniejszych metod - za pomocą protonów.
Zamiast 700 pacjentów rocznie - fantom
- Na tym stanowisku, od 1 stycznia tego roku, mógł leżeć pacjent, ciężko chory, na bardzo poważny nowotwór - mówi prof. dr hab. Marek Jeżabek, dyrektor Centrum Cyklotronowego Bronowice.
Zamiast pacjentów na stanowisku pracy leży fantom, na którym technicy mogą co najwyżej poćwiczyć obsługę tego urządzenia. Dla wielu walczących z nowotworami to urządzenie mogłoby być jedynym ratunkiem. - Nie ma wątpliwości, że nowotwory obszaru głowy, szyi, kręgosłupa, są wskazaniami do terapii protonowej - wyjaśnia prof. Paweł Olko.
Najpierw, zakopany pod pięciometrową warstwa betonu, cyklotron rozpędza protony do prędkości 135 tys. km/h (prawie połowy prędkości światła). Jak już osiągnie tę prędkość, to trzeba ją skierować w stronę pacjenta. I temu służą elektromagnesy, które zakrzywiają tor cząstki. Następnie protony trafiają do urządzeń, które kierują je tak, by z dokładnością do pół milimetra rozrywały nici DNA nowotworu. Tkanka przed i za guzem zostaje praktycznie nietknięta.
- Właśnie dzisiaj zakończyła się seria napromieniowania pacjentów okulistycznych z czerniakiem gałki ocznej - poinformował prof. Jeżabek.
Pacjenci z innymi nowotworami - głowy, szyi czy kręgosłupa - mieli być poddawani terapii dzięki temu 120-tonowemu urządzeniu o nazwie Gantry. W Centrum Cyklotronowym są takie dwa i kosztowały fortunę.
Ogromne koszty za niewykorzystany sprzęt
Mogą leczyć około siedmiuset pacjentów rocznie, ale Narodowy Fundusz Zdrowia tłumaczy, że na razie stać go na zaledwie ułamek tej liczby. Agnieszka Matoga z krakowskiego oddziału NFZ wyjaśnia, że fundusz może pokryć jedynie realizację świadczeń 13 pacjentów.
Pacjentów na leczenie protonami ma tu wysyłać krakowski oddział Centrum Onkologii. - Natomiast Centrum Onkologii powiedziało w czasie negocjacji, że może zagwarantować do końca roku jednego pacjenta - powiedział dyrektor Centrum Cyklotronowego.
Centrum Onkologii tłumaczy, że terapia protonowa jeszcze nie była stosowana w Polsce, więc wymaga dopracowania procedur, a liczba pacjentów ma rosnąć z czasem. - Na pewno ten pierwszy chory będzie. A jak dobrze pójdzie, to będzie i drugi, i trzeci. Ale nie można powiedzieć, że będzie 13, ponieważ może ich nie być - wyjaśniła dr Dorota Kiprian z Centrum Onkologii w Warszawie.
Dyrektor odpowiada, że centrum do przyjęcia pacjentów jest gotowe już niemal od roku. A każdy dzień utrzymania urządzeń i personelu jest bardzo kosztowny. - Serwis, energia elektryczna i personel kosztuje około 2,6 mln zł za pół roku - podkreślił prof. Jeżabek.
Pieniądze potrzebne do utrzymania Centrum Cyklotronowego trafiają za granicę. Tylko w tym roku NFZ zrefundował w zagranicznych ośrodkach leczenie dla 27 pacjentów.
Autor: tmw/mtom / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24