"Te sekundy czy minuty decydowały o życiu naszych dzieci". Rodzice apelują do świadków pożaru w escape roomie

Źródło:
TVN24
Rodzice badają okoliczności śmierci córek
Rodzice badają okoliczności śmierci córekTVN
wideo 2/4
Rodzice badają okoliczności śmierci córekTVN

Rodzice nastolatek, które zginęły w koszalińskim escape roomie, próbują wyjaśnić okoliczności śmierci dzieci. Ich zdaniem na miejscu pożaru śledczy nie zabezpieczyli istotnych dowodów. Nie wierzą też w wersję wydarzeń przedstawioną przez jedynego świadka. Prokuratura po 10 miesiącach badania sprawy postawiła mężczyźnie zarzuty, rodzice zwracają się z apelem do osób, które widziały pożar i akcję gaśniczą. Materiał programu "Uwaga!" TVN.

Do tragedii doszło 4 stycznia ubiegłego roku. Pięć nastolatek brało udział w grze polegającej na znalezieniu wyjścia z zamkniętego pokoju. W budynku doszło do pożaru. Pomoc nadeszła zbyt późno, wszystkie dziewczynki zginęły. Rodzice tragicznie zmarłych 15-latek doszli do wniosku, że akcja ratownicza nie była prowadzona fachowo, a uwięzione w budynku dzieci można było wydostać z pożaru szybciej.

NASTOLATKI ZGINĘŁY W ESCAPE ROOMIE, RODZICE PRZERYWAJĄ MILCZENIE >>>

- Moim zdaniem była niewystarczająca ilość środków do tego, aby skutecznie przeprowadzić działania ratowniczo-gaśnicze, chyba że chodziło o ugaszenie pożaru, a nie uratowanie osób, które się tam znajdowały - mówi Adam Pietras, ojciec Wiktorii. - Mimo butli z tlenem i masek oddymiali pomieszczenie około 80 minut - dodaje Jarosław Pawlak, ojciec Julii. - Te sekundy czy minuty decydowały o życiu naszych dzieci - zaznacza Anna Barabas, matka Karoliny.

Prokuratura nadal prowadzi śledztwo ws. pożaru w escape roomieTVN24

Jedyny świadek

Rodzice nie uwierzyli też w wersję wydarzeń przedstawioną przez jedynego świadka, 26-letniego pracownika escape roomu, któremu udało się uciec z pożaru. - Niezrozumiałym jest dla nas, dlaczego ten pracownik od samego początku nie był traktowany jako podejrzany w jakiś sposób czy odpowiedzialny za to, co się wydarzyło - mówi Pietras.

Radosław D. miał opiekować się dziewczynkami podczas zabawy. Jego zadaniem była obserwacja przy pomocy kamer, co robią uczestniczki gry i podpowiadanie im przez krótkofalówkę, jak rozwiązać zagadkę. Według jego zeznań, do których udało się dotrzeć reporterom programu "Uwaga!", pożar zaczął się od nieszczelnej instalacji gazowego piecyka, a wszystko działo się tak szybko, że Radosław D. - jak mówił - nie mógł opanować ognia ani ostrzec dziewczynek.

Klamka (do ich pokoju) była tylko po mojej stronie drzwi, a dziewczynki (w trakcie gry) musiały znaleźć (ukrytą) swoją część klamki. Obserwowałem grę dziewczynek na monitorze. Po chwili usłyszałem syczenie z piecyka gazowego (…) w poczekalni. Odwróciłem się i widziałem już ogień, który zionął w stronę kanapy i kurtek. Chwyciłem klucz, który leżał na stoliku i usiłowałem zakręcić gaz w butli. Najpierw próbowałem ten kurek zakręcić ręką, ale buchnął mi gaz w twarz. Próbowałem ręką chwycić klamkę do drzwi do pokoju, w którym były dziewczyny, lecz skóra na twarzy i rękach zaczęła mnie parzyć, więc wybiegłem na zewnątrz. Biegałem po sąsiadach i wzywałem pomocy.

Rodzice ofiar postanowili na własną rękę sprawdzić, czy wersja Radosława D. jest prawdopodobna. Przeprowadzili eksperyment z butlą gazową. - To nie jest proste, aby w takim pomieszczeniu powstał zapłon gazu w wyniku rozszczelnienia instalacji - przekonuje Sławomir Wieczorek, ojciec Amelii.

Pięć ofiar pożaru w escape roomie w Koszalinietvn24

- Przyczyną pożaru na pewno nie była butla, mógł być to inny czynnik, o którym dzisiaj nie wiemy. Braliśmy pod uwagę różne alternatywy. Robiliśmy doświadczenia, mówię między innymi o papierosie zostawionym na kanapie przez pracownika, o świeczkach, bo tam był żywy ogień. Przyczyn mogło być wiele, ale naszym zdaniem absolutnie nie były to butle z gazem - podkreśla Jarosław Pawlak, ojciec Julii.

Radosław D. na początku śledztwa był traktowany, jako jeden z pokrzywdzonych, ale rodzice zastanawiali się, czy w momencie wybuchu pożaru w ogóle był w budynku, czy wrócił do niego dopiero, gdy ogień trawił już wnętrze. Można było to sprawdzić, badając zapis monitoringu w pobliskich budynkach, ale prokuratura wystąpiła o jego zabezpieczenie po wielu dniach od pożaru. Części nagrań nie ma.

Po blisko 10 miesiącach prokuratura uznała, że Radosław D. także odpowiada za tragedię i postawiła mu zarzut między innymi nieumyślnego spowodowania śmierci. Mężczyzna trafił do aresztu. - Radosław D. jako osoba, która wskutek tego, że tam była, również odniosła obrażenia ciała. Początkowo zaliczany był do grona osób pokrzywdzonych i naprawdę potrzeba było czasu i różnych czynności, które doprowadziły do twierdzenia, że mówi w tej kwestii nieprawdę - mówi Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

Dowody i rzeczy osobiste

Aktywnie uczestniczący w śledztwie rodzice wykazali, że na miejscu pożaru śledczy nie zabezpieczyli istotnych dowodów. - 5 kwietnia pojechaliśmy na wysypisko śmieci, tam, gdzie wywiezione zostały wszystkie rzeczy dzieci. Ujawniliśmy mnóstwo przedmiotów, które dzisiaj mają kluczowy wpływ na całą sprawę - mówi Pawlak.

Wśród śmieci i osobistych rzeczy dziewczynek ich rodzice znaleźli między innymi telefon komórkowy Radosława D., jego dokumenty i klucze do auta, część odzieży, a także kasetkę z nadpalonymi pieniędzmi, utargiem z escape roomu. Wszystkie przedmioty przekazali prokuraturze.

- Ojcowie znaleźli części ubrań naszych dzieci. Etui od telefonu naszej córki, klucze, czyli coś, co jest pamiątką po naszych dzieciach i nie tam to powinno się znaleźć. Tym bardziej boli, że ktoś nie pomyślał o naszych uczuciach, zbezcześcił święte dla nas rzeczy - ubolewa Anna Barabas.

- Prokuratura nie uważa, aby utraciła jakikolwiek dowód - twierdzi Ryszard Gąsiorowski z koszalińskiej prokuratury. - Można pomimo wszystko, gdzieś w głębszej warstwie tej spalenizny, w toku pierwszych oględzin, czegoś nie odszukać - dodaje. Wyjaśnia, że w związku ze sprzątaniem gruzów, część znalezionych przez rodziców rzeczy mogło znaleźć się na wysypisku śmieci.

- Tyle ludzi nad tym pracuje, ma się zaufanie do wszystkich służb, a okazuje się, że jeżeli człowiek sam czegoś nie zrobi, to nie może być pewny, że zostało dobrze zrobione - mówi Wieczorek.

W wyniku pożaru w escape roomie w Koszalinie zginęło pięć nastolatekTVN24

Bez próby reanimacji

Wątpliwości rodziców od początku budził jeszcze jeden fakt. Kiedy strażacy po około 15 minutach od przyjazdu dotarli do nastolatek i wynieśli je na zewnątrz, przybyłe na miejsce załogi karetek nie próbowały reanimować żadnej z ofiar. Lekarz kolejno stwierdził zgon wszystkich dziewczynek.

- Na przesłuchaniu, kiedy zapytałem lekarza, czy był w stanie stwierdzić śmierć mózgu na tym etapie, powiedział, że nie. Zapytałem, dlaczego nie reanimował naszych dzieci. Powiedział: "Bo taką podjąłem decyzję". Po prostu zabawił się w Boga i nie podjął kompletnie żadnych prób, żeby uratować życie - uważa Pawlak.

Podobnego zdania jest Sławomir Wieczorek. - Wiadomo było, że dziewczynki, jeszcze 15 minut wcześniej, dawały znaki życia i nikt nawet nie spróbował ich reanimować. Uważam, że to był błąd - twierdzi.

- Nie wiemy, czy byłoby to skuteczne. Może nie, a może chociaż jedna by przeżyła - zastanawia się Artur Barabas, ojciec Karoliny. - Nie wiem, jakby to wyglądało, czy by się udało, czy nie, ale wtedy nie zadawałbym sobie tego pytania - podsumowuje Wieczorek.

W akcji brało udział kilku ratowników medycznych, ale decyzję o odstąpieniu od reanimacji podjął kierownik zespołu, jedyny lekarz na miejscu pożaru. - Co miałem do powiedzenia, powiedziałem w prokuraturze. Dla mnie ta sprawa jest zamknięta, wymazana z pamięci - oświadczył lekarz w rozmowie z reporterem. - Nie mam żadnych wątpliwości. Zrobiłem to, co można było zrobić i sprawa zamknięta. To były ciała bez oznak życia. Normalnie parowały ciała, z tej gorączki wyniesione, ewidentny zgon - zapewnia.

- Bezwzględnie podejmujemy czynności resuscytacyjne - mówi Adam Stępka, specjalista do spraw ratownictwa medycznego z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. - Natomiast możliwe jest odstąpienie od uciśnięć klatki piersiowej oraz oddechów ratowniczych w przypadku całkowitego zwęglenia ciała - dodaje.

Jak zwraca uwagę, "w takich sytuacjach [jak w przypadku pożaru, w którym zginęły nastolatki - przyp. red.] najczęściej do zatrzymania krążenia dochodzi nie z powodu oparzeń, a z powodów zatrucia gazami pożarowymi. Tutaj konieczne jest wdrożenie czynności resuscytacyjnych z tlenoterapią, która pomaga usunąć potencjalnie odwracalną przyczynę zatrzymania krążenia, jaką jest hipoksja, czyli zmniejszenie poziomu tlenu w organizmie" - wyjaśnia.

W pożarze escape roomu w Koszalinie zginęło pięć nastolatek tvn24

Rodzice nie odpuszczają

Rodzice zmarłych dziewczynek wciąż przyglądają się działaniom prokuratury i składają kolejne wnioski, które ich zdaniem mogą pomóc w dotarciu do prawdy. Niedawno złożyli też skargę na sposób prowadzenia śledztwa w Prokuraturze Krajowej. Jak mówią, w odpowiedzi usłyszeli, że postępowanie prowadzone jest prawidłowo, ale na żaden z konkretnych zarzutów odpowiedzi nie dostali.

- Rodzice zadają bardzo merytoryczne i trafne pytania. To są często bardzo trudne pytania. To nie jest krzyczenie o zemstę, o to, żeby - mówiąc kolokwialnie - ukamienować osoby, które miały bezpośrednio czy pośrednio związek z tą straszną tragedią. To są pytania, które będą w stanie dać odpowiedź na to, czy można było coś zrobić, co by wykluczyło czy chociaż zminimalizowało, ten dramat. Bardzo istotne dla rodziców jest to, aby z tego dramatu wypłynęły jakieś wnioski na przyszłość - tłumaczy Krzysztof Kaszubski, adwokat, pełnomocnik Jarosława Pawlaka.

Śmierć córek zdominowała życie rodziców. - Dla mnie w tej chwili kwintesencją życia jest to, aby każdego z tych ludzi, którzy przyczynili się do śmierci córki i jej przyjaciółek, po prostu ocenić. Uważam, że jesteśmy to winni naszym dzieciom - tłumaczy Pietras.

- My nie potrafimy przejść przez tę żałobę łagodniej, może spróbować żyć normalnie i nie wracać już do pewnych rzeczy. Właściwie, to, co wydarzyło się 4 stycznia, odgrzebywane jest codziennie. Co dzień musimy do tego wracać, co dzień musimy to na nowo przeżywać - mówi Anna Barabas. - Nie zależy mi na tym, żeby ktoś niewinny poszedł do więzienia, tylko zależy mi na tym, żeby wyjaśnić jak to się stało, że moja córka nie żyje - kwituje Wieczorek.

Śledczy ogłosili, że niebawem zamierzają zakończyć postępowanie i złożyć do sądu akt oskarżenia przeciwko organizatorowi, dwóm właścicielkom escape roomu oraz pracownikowi, który miał opiekować się gośćmi. Rodzice ofiar apelują do wszystkich świadków dysponujących nagraniami z akcji gaśniczej o kontakt.

Szanowni Państwo, jesteśmy rodzicami dziewczynek, które tragicznie zginęły podczas pożaru w dniu 4 stycznia 2019 roku. Bardzo prosimy o udostępnienie nagrań i zdjęć z miejsca zdarzenia, które pomogą w ustaleniu przebiegu wydarzeń. Prosimy o kontakt tel. 731 298 346 lub 693 343 227 oraz mailowo: rodzice.dziewczynek@gmail.com. Gwarantowana anonimowość.

Autorka/Autor:asty//now

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Na autostradzie A2 zderzyły się dwa samochody osobowe. Jak przekazała policja, jedna osoba zginęła, a dwie są ranne. Oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Żyrardowie starszy kapitan Jarosław Belina potwierdził na antenie TVN24, że ze wstępnych doniesień ratowników z miejsca zdarzenia wynika, że jeden z pojazdów jechał pod prąd.

Wypadek na A2. Straż pożarna: ze wstępnych doniesień wynika, że kierowca jechał po prąd

Wypadek na A2. Straż pożarna: ze wstępnych doniesień wynika, że kierowca jechał po prąd

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24, Kontakt24

Donald Trump podpisał rozporządzenie nakładające wysokie cła na import towarów z Kanady, Meksyku i Chin. Władze Kanady i Meksyku już zapowiedziały cła odwetowe. Chińskie ministerstwo handlu zapowiedziało złożenie skargi do Światowej Organizacji Handlu.

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W Filadelfii rozbił się samolot pogotowia lotniczego. Zmarł pianista i kompozytor Wojciech Trzciński. Na A2 doszło do tragicznego wypadku. Donald Trump nałożył wysokie cła na import towarów z Kanady, Meksyku i Chin. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 2 lutego.

Katastrofa w Filadelfii, wypadek na autostradzie, nie żyje wybitny kompozytor

Katastrofa w Filadelfii, wypadek na autostradzie, nie żyje wybitny kompozytor

Źródło:
PAP, TVN24, tvn24.pl
"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W sobotnim losowaniu Lotto po raz kolejny została trafiona szóstka. Szczęśliwy zwycięzca wygrał 2 miliony złotych. To trzecie losowanie z rzędu, w którym ktoś poprawnie wytypował wszystkie 6 liczb.

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Źródło:
tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na drodze krajowej numer 22 w pobliżu miejscowości Krasowiec niedaleko Gorzowa Wielkopolskiego. Samochód osobowy zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba.

Samochód zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba

Samochód zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba

Źródło:
tvn24.pl

Pod dużym znakiem zapytania stanęła budowa drugiego etapu Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które w znacznym stopniu współfinansuje wartą około sześćset milionów inwestycję, ma wątpliwości co do dalszego wydatkowania środków. Sama inwestycja wzbudza dyskusje. Jej przeciwnicy twierdzą, że jest projektem stricte politycznym, z kolei zwolennicy widzą w niej szansę na rozwój miasta i regionu.

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Australijski stan Queensland mierzy się z powodziami. Gwałtowna pogoda pozbawiła życia co najmniej jedną osobę. - Słuchajcie ostrzeżeń, reagujcie, pomagajcie przyjaciołom i rodzinie - apelował do mieszkańców premier stanu David Crisafulli.

W ciągu doby spadło tam 300 litrów deszczu. Zginęła co najmniej jedna osoba

W ciągu doby spadło tam 300 litrów deszczu. Zginęła co najmniej jedna osoba

Źródło:
Reuters

Sztab Generalny Ukrainy przekazał, że Rosjanie umyślnie przeprowadzili atak rakietowy na internat w mieście Sudża w obwodzie kurskim, które kontrolowane jest przez wojska ukraińskie. Napisano, że "rosyjska armia teraz zaczęła celowo zabijać własnych cywilów". Rzecznik ukraińskiej armii w tym regionie poinformował, że pod gruzami budynku znalazło się 95 ludzi.

Ukraiński Sztab Generalny: Rosja zaatakowała własnych obywateli

Ukraiński Sztab Generalny: Rosja zaatakowała własnych obywateli

Źródło:
PAP

Po emisji filmu Wojciecha Szumowskiego "Rozproszona zagłada" rozmawiali o nim zaproszeni do studia "Superwizjera" goście. Blogerka i nauczycielka historii dr Agnieszka Jankowiak-Maik mówiła między innymi o tym, jak o Holokauście uczy się w polskich szkołach. - Jest pytanie, jak to dobrze robić, by dzieci i młodzieży nie straumatyzować - powiedziała. Autor reportażu stwierdził, że "jesteśmy na początku drogi z pracą, którą należy wykonać". - My żyjemy w tej przestrzeni, która jest naznaczona zagładą i jako społeczeństwo musimy sobie jakoś z tym poradzić - podkreśliła profesor Magdalena Saryusz-Wolska.

"Żyjemy w przestrzeni naznaczonej zagładą. Musimy sobie jakoś z tym poradzić"

"Żyjemy w przestrzeni naznaczonej zagładą. Musimy sobie jakoś z tym poradzić"

Źródło:
TVN24

Buta i arogancja - tak piątkowe zachowanie Zbigniewa Ziobry skomentowała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Anita Kucharska-Dziedzic, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy. Dodała, że wisi nad nim "miecz sprawiedliwości". Krzysztof Kwiatkowski, senator Koalicji Obywatelskiej, stwierdził, że stawką w tej sprawie jest "zaufanie obywateli do instytucji państwa".

"Miecz sprawiedliwości" nad nim wisi, współpracownicy "już się ewakuowali"

"Miecz sprawiedliwości" nad nim wisi, współpracownicy "już się ewakuowali"

Źródło:
TVN24

W wieku 75 lat zmarł Wojciech Trzciński - kompozytor, pianista, aranżer i producent muzyczny, założyciel niezależnego ośrodka sztuki Fabryka Trzciny. Informację przekazał TVN24 jego syn, Stanisław Trzciński. 

Kompozytor Wojciech Trzciński nie żyje

Kompozytor Wojciech Trzciński nie żyje

Źródło:
TVN24, PAP

Stacja CNN opublikowała nowe nagrania z momentu zderzenia samolotu pasażerskiego linii American Airlines z wojskowym śmigłowcem Black Hawk. Obie maszyny spadły do rzeki Potomak w Waszyngtonie. Do katastrofy doszło w czwartek.

Moment zderzenia w powietrzu. Nowe nagrania

Moment zderzenia w powietrzu. Nowe nagrania

Źródło:
CNN

Węgierscy politycy opublikowali oświadczenia majątkowe. Wynika z nich, że premier Viktor Orban w ciągu ostatniego roku zubożał o 4,3 miliona forintów, szef MSZ Peter Szijjarto nadal jest winien swoim rodzicom 30 milionów, a obłożony amerykańskimi sankcjami szef gabinetu premiera Antal Rogan rozpoczął nowy rok z majątkiem o wartości 609 milionów forintów.

Węgierscy politycy opublikowali oświadczenia majątkowe. Orban zubożał

Węgierscy politycy opublikowali oświadczenia majątkowe. Orban zubożał

Źródło:
PAP

Norwegia kończy z hodowlą zwierząt futerkowych. 1 lutego wszedł zakaz. Ostatnia ferma w kraju została zamknięta dwa lata temu. Na wypłatę odszkodowań w pełnej wysokości czeka jednak ponad połowa z 418 właścicieli zlikwidowanych zakładów.

Kolejny kraj bez hodowli zwierząt futerkowych. Wprowadzili zakaz

Kolejny kraj bez hodowli zwierząt futerkowych. Wprowadzili zakaz

Źródło:
PAP

11-letni Paweł zginął, a Kuba do dzisiaj leczy się z traumy po tym, jak w Humniskach na Podkarpaciu w chłopców samochodem wjechała 78-letnia kobieta. Dzieci szły poboczem, bo przy drodze nie ma chodnika. Miejscowi włodarze po tragedii obiecali jego budowę, ale na pytanie o to, kiedy powstanie, odpowiedzieć nie potrafią. Mieszkańcy są rozczarowani: - Mimo tragedii ta sprawa dla nikogo nie jest priorytetem - mówią.

Ponad rok temu na poboczu zginął 11-letni Paweł. Chodnik wciąż nie jest priorytetem

Ponad rok temu na poboczu zginął 11-letni Paweł. Chodnik wciąż nie jest priorytetem

Źródło:
tvn24.pl

Z analizy zdjęć satelitarnych analityka wywiadu MT Andersona wynika, że wszystkie rosyjskie statki i okręty wojenne opuściły swoją bazę w syryjskim porcie Tartus, na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego i płyną na zachód.

Rosyjskie statki opuściły bazę w Syrii. Płyną na zachód

Rosyjskie statki opuściły bazę w Syrii. Płyną na zachód

Źródło:
PAP

We Włoszech anulowano wyniki egzaminu po tym, jak profesorowie odkryli, że wielu zdających odpowiadając na pytania wykorzystało sztuczną inteligencję. Egzamin na uniwersytecie w mieście Ferrara musi powtórzyć 362 studentów psychologii.

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Źródło:
PAP

Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa był gościem podcastu "Szczyt Europy". W rozmowie z dziennikarzami TVN24 i Polskiego Radia mówił między innymi o kwestiach związanych z obronnością Europy, o współpracy ze Stanami Zjednoczonymi oraz o wojnie w Ukrainie. Podkreślił również kluczowe znaczenie Polski w kontekście ochrony unijnych granic.

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Źródło:
TVN24

Trzy i pół miliona złotych, a nie 40 milionów złotych wróciło do budżetu państwa z tak zwanego programu willa plus. To, co minister Przemysław Czarnek rozdał na siedziby różnych fundacji, trudno teraz odzyskać. Jednym z beneficjentów dotacji jest Fundacja "Dumni z Elbląga", w której siedzibie odbywają się teraz kursy numerologii i sensu egzystencji, a jej prezes przekonuje, że "jego stwórcą jest Allah".

Prezes Fundacji "Dumni z Elbląga" nie zwrócił 2 milionów złotych za "willę plus". Dziś wychwala Allaha i numerologię

Prezes Fundacji "Dumni z Elbląga" nie zwrócił 2 milionów złotych za "willę plus". Dziś wychwala Allaha i numerologię

Źródło:
Fakty TVN

Zbigniew Ziobro opowiada o okolicznościach swojego powrotu do Polski na krótko zanim został zatrzymany w piątek przez policję. - Zauważyłem, że jest za mną ogon w Brukseli. Mam podejrzenia, że to mogły być polskie służby - powiedział. Przyznał, że chodziło o to, "by wszyscy myśleli, że leci do Polski samolotem". Na pytanie, czy jego celem było zmylenie służb, odparł, że w przeszłości był krótko funkcjonariuszem operacyjnym. - Pewne doświadczenia się przydają - dodał.

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Źródło:
tvn24.pl, RMF FM

Raz na cztery lata Jezioro Maltańskie w Poznaniu zmienia w się w "suchy krater". To czas na usunięcie mułu i zalegających śmieci. Za każdym razem, gdy ten popularny zbiornik staje się zupełnie pusty, pojawiają się pytania o "znaleziska". Lista nietypowych rzeczy już jest.

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Źródło:
TVN24

Mołdawia to jedno z najszybciej wyludniających się państw na świecie - powiedział analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Kamil Całus. Liczba mieszkańców tego kraju, nie wliczając separatystycznego Naddniestrza, wynosi obecnie 2,401 miliona. To spadek o 13,9 procent w ciągu dekady.

W tym kraju jest jeden z najgorszych kryzysów demograficznych na świecie

W tym kraju jest jeden z najgorszych kryzysów demograficznych na świecie

Źródło:
PAP
Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W listopadzie 2024 roku samolot z Katowic do niemieckiego Dortmundu odleciał bez 42 pasażerów. Nie poczekał na osoby, które utknęły w kolejce do kontroli bezpieczeństwa. Do tej pory żaden z pasażerów nie otrzymał odszkodowania za stracony lot. - Nie ponosimy odpowiedzialności, nie możemy wypłacić odszkodowań - informuje lotnisko. Kto w takim razie odpowiedzialność ponosi?

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Źródło:
tvn24.pl

Jak działają kamery na rondzie Wojnara we Włochach? Ze statystyk drogowców wynika, że tylko w pierwszych kilkunastu dniach od uruchomienia zarejestrowały niemal 800 wykroczeń. Ich zadaniem jest wyłapywanie kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle.

28 kamer obserwuje skrzyżowanie. Zarejestrowały setki kierowców przejeżdżających na czerwonym

28 kamer obserwuje skrzyżowanie. Zarejestrowały setki kierowców przejeżdżających na czerwonym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz ludzie związani z Jarosławem Kaczyńskim są obecni nie tylko w studiach i na łamach gazet Tomasza Sakiewicza. Zajmują też posady w organach zarządzających jego mediami. Wszystkie one tworzą system naczyń połączonych: personalnie i kapitałowo.

Media Sakiewicza. Gdzie nie spojrzeć, ludzie PiS

Media Sakiewicza. Gdzie nie spojrzeć, ludzie PiS

Źródło:
Konkret24

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o filmie "Brutalista", serialu "Przesmyk" i fali hejtu po emocjonalnym nagraniu Seleny Gomez.

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

Źródło:
tvn24.pl