- Wniosek jest taki, że ten lot nie powinien się odbyć. Im więcej czasu upływa od tamtej katastrofy, tym więcej dowiadujemy się faktów o kosmicznym bałaganie, łamaniu procedur i niekompetencji, ale na pewno nie o zamachu - stwierdził Wincenty Elsner z SLD, komentując ujawnione przez RMF FM nowe zapisy rozmów z kokpitu Tu-154M. Janusz Palikot dodał, że potwierdzają się doniesienia, że była presja na pilotów.
Politycy odnieśli się do najnowszych doniesień RMF FM. Według rozgłośni, biegłym powołanym przez Prokuraturę Wojskową w Warszawie udało się odczytać o 1/3 więcej słów niż w dotychczas publikowanych odczytach.
Z opublikowanego zapisu rozmów wynika, że w kabinie pilotów, do samego końca, przebywała osoba opisana przez biegłych jako DSP, czyli Dowódca Sił Powietrznych. DSP miał nie opuszczać kokpitu, mimo wezwania stewardessy do zajęcia swoich miejsc i wydawać także polecenia członkom załogi.
Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała jednak we wtorek, że publikacje medialne, zawierające fragmenty nowych stenogramów z kokpitu Tu-154, obarczone są szeregiem nieścisłości. Chodzi m.in. o - jak wyjaśniła - "treść wypowiadanych fraz i identyfikację mówców".
"Potwierdzają stwierdzenia, że nie było żadnego wybuchu i zamachu"
Zdaniem Adama Szejnfelda z Platformy Obywatelskiej, dobrze, że dowiadujemy się, jak było naprawdę, bez względu na to, z jakiego źródła. Dodał jednak, że z jednej strony dziwi go sposób komunikowania się prokuratury z opinią publiczną, a z drugiej ciągłe wypływanie do opinii publicznej informacji, które powinny być bardzo poufne.
Poseł PO i były prezydent Warszawy Marcin Święcicki zwrócił uwagę, że jeśli te ustalenia okażą się prawdziwe, to potwierdzają dotychczasowe stwierdzenia, że nie było żadnego wybuchu i zamachu. - Była rozpaczliwa próba lądowania za wszelką cenę - powiedział.
"Lot nie powinien się odbyć"
Jak powiedział Wincenty Elsner z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, wniosek jest taki, że tamten lot nie powinien się odbyć. Przypomniał, że jego partia mówi o tym od pięciu lat. - Tamten samolot nie powinien wystartować i wylądować. Im więcej czasu upływa od tamtej katastrofy, tym więcej dowiadujemy się faktów o kosmicznym bałaganie, łamaniu procedur i niekompetencji, ale na pewno nie o zamachu - dodał. O tym, że samolot nie powinien wystartować z lotniska w Warszawie, mówił również Janusz Palikot. - Była już od początku presja na załogę, której niestety uległa. Ten samolot nie powinien próbować lądować, niestety próbował. Rosjanie też nie powinni byli wyrazić zgody na tę próbę - stwierdził.
Dodał, że po dzisiejszych informacjach potwierdzają się doniesienia, że była presja na pilotów. Zdaniem Palikota przez 5 lat prokuratura nieudolnie prowadzi postępowanie. - Nagle dowiadujemy się czegoś innego, niż do tej pory się dowiadywaliśmy - zaznaczył.
Kandydat Twojego Ruchu powiedział, że ma poczucie manipulacji informacjami w tej sprawie. Dodał, że ma wrażenie "dziadowskiego państwa, pod każdym względem".
"Nowe fragmenty nic nie zmieniają"
Marcin Mastalerek, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości stwierdził natomiast, że to tylko powtórzenie tez przewodniczącej Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego MAK. Jego zdaniem, ktoś "w obrzydliwy sposób gra katastrofą".
Natomiast zdaniem Jerzego Millera, który przewodniczył komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, żadne z nowych fragmentów odczytów nic nie zmieniają w diagnozie przyczyn katastrofy.
- Z punktu widzenia prokuratury możliwe, że to jest odczyt wprowadzający dużo nowego, ale z punktu widzenia pracy komisji moim zdaniem nie zmienia nic, co wymagałoby korekty - powiedział.
Autor: js/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PKBWL