- Od 60 lat rządy ukrywają przed obywatelami prawdę. A prawda jest taka, że obcy istnieją i regularnie odwiedzają Ziemię - twierdzi doktor Edgar Mitchell. I powołuje się na znajomości w kręgach wojskowych i wywiadu.
- Kosmici kontaktowali się z ludźmi wiele razy, ale rządy ukrywają prawdę od 60 lat - zdradził w wywiadzie radiowym jednej z brytyjskich stacji 77-letni dziś Mitchell, który w 1971 roku, jako szósty człowiek, stanął na Księżycu podczas misji Apollo 14. Mitchell twierdzi, że w trakcie swojej długoletniej kariery wojskowego i astronauty miał świadomość, że wszystkie wizyty UFO na naszej planecie były natychmiast tuszowane.
- Obracałem się w kręgach wojskowych i wywiadowczych, które wiedzą, że pod powierzchnią tego, co jest znane opinii publicznej, spoczywa prawda, że byliśmy odwiedzani. Ostatnio wystarczy zresztą czytać gazety, by zauważyć że to się zdarza dosyć często - mówi.
Mało kto widział, każdy wie
Mitchell przyznaje też, że powszechne wyobrażenie na temat wyglądu kosmity - drobna budowa, wielkie oczy i głowa - jest bardzo bliskie prawdzie. Jak twierdzi, ludzie którzy mieli kontakt z obcymi, opisywali ich jako "małe, dziwnie patrzące na nas ludziki".
Potwierdził również inne obecne w świadomości wyznawców UFO przekonanie, mówiąc że nasza technologia "nie jest tak zaawansowana" jak ich. Mitchell uspokaja jednak: "gdyby byli wobec nas wrodzy, już dawno byśmy wyginęli".
Wyznania astronauty w specjalnym oświadczeniu natychmiast krytycznie skomentowała agencja NASA. - NASA nie zajmuje się tropieniem obcych. NASA nie jest zamieszana w żadne tuszowanie wiadomości na temat obecności istot pozaziemskich na naszej planecie oraz gdziekolwiek we Wszechświecie. Doktor Mitchell jest wielkim Amerykaninem, ale nie podzielamy jego opinii w tej materii - napisała agencja w oświadczeniu.
Źródło: Daily Mail, altair.com.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu