"Zgorszyłem, zawiodłem, przepraszam" - pisze warszawski biskup pomocniczy w specjalnym oświadczeniu. W sobotę wczesnym popołudniem biskup Piotr Jarecki skosił uliczną latarnię. Badanie wykazało, że miał w sobie 2,5 promila alkoholu. Komentatorzy doceniają przeprosiny biskupa, choć nie wszyscy. Materiał "Polski i Świata".
W pobliżu miejsca wypadku akurat przechodzili strażnicy miejscy. - Pomogliśmy wysiąść kierowcy z samochodu i w tym momencie wyczuliśmy od kierującego pojazdem woń alkoholu, dość silną woń alkoholu - tłumaczy jedna ze strażniczek.
Biskup Jarecki miał ponad 2 i pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. - Jeśli jest więcej niż 0,5 promila alkoholu, to wówczas taka osoba popełnia przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do lat dwóch - mówi Marek Konkolewski z KGP. Biskup Jarecki w specjalnym oświadczeniu przyznał się do winy i przeprosił. - Oddaję do dyspozycji Ojca Świętego moją posługę biskupa pomocniczego archidiecezji warszawskiej. Pragnę również poinformować, że jest moim zamiarem jak najszybsze skorzystanie ze specjalistycznej pomocy - napisał m.in. Jarecki.
Duszpasterz trzeźwości z Katowic biskupa z Warszawy nie broni, ale zwraca uwagę na pewien pozytywny przełom.
- Nie przypominam sobie takiego oświadczenia ze strony duchownego, które byłoby wydane po pierwsze szybko, a po drugie bardzo uczciwie - mówi ks. Piotr Brząkalik.
Kosciół wyciągnął wnioski?
- To wyciągnięcie wniosków z podobnych tego typu sytuacji, także w Polsce, kiedy w 2003 roku biskup elbląski Andrzej Śliwiński spowodował wypadek. Też prowadził samochód pod wpływem alkoholu - przypomina Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny "Więzi". Wtedy rezygnacja wplynęła z opóźnieniem.
Publicysta Adam Szostkiewicz nie widzi w szybko opublikowanym oświadczeniu nic nadzwyczajnego. Jego zdaniem biskup nie miał wyjścia. - Nie da się ukryć wypadku w dużym mieście, w środku dnia. Kościół był pod ścianą. Nie da się tego ukryć. Choć nie wykluczam, że były przymiarki do tego - mówi Szostkiewicz.
We wtorek biskup ma pojawić się na policji. Opublikowanie oświadczenia wyrażającego skruchę wskazuje, że duchowny przyzna się do prowadzenia samochodu po pijanemu.
Autor: kcz / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24