- Janusz Korwin-Mikke w polityce europejskiej osiągnie tyle, co w ostatnim ćwierćwieczu osiągnął w polityce polskiej, czyli nic - mówił w "Kropce nad i" Radosław Sikorski. Zdaniem ministra spraw zagranicznych, obecność Korwin-Mikkego w PE przyniesie nam tylko wstyd.
Zdaniem Sikorskiego, poglądy lidera Kongresu Nowej Prawicy w Europie będą szokiem i będą bardzo negatywnie wpływały na nasz wizerunek. - Nikt inny nie powie, że Hitler nie wiedział o Holokauście, on to zrobi - stwierdził minister.
"Jajcarska" młodzież
Z danych Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że na komitet wyborczy Korwin-Mikkego głosowali przede wszystkim ludzie przed czterdziestką. Prawie połowa głosujących miała 18-25 lat. Jak tłumaczył Sikorski, młodzież jest "przekorna" i "jajcarska", dlatego poparła Kongres Nowej Prawicy. Dodał, że w poprzednich wyborach młodzi głosowali na Janusz Palikota, a teraz swoje poparcie przelali na Korwin-Mikkego. - Jak się jest młodym, zawsze można skorygować swoje poglądy i swoje błędy - mówił.
- Uważam, że Janusz Korwin-Mikke w polityce europejskiej osiągnie tyle samo, co w ostatnim ćwierćwieczu osiągnął w polityce polskiej, czyli nic. Ale wstydu będzie co niemiara - stwierdził Sikorski.
"Mistrzowie insynuacji"
Sikorski komentował także alternatywne liczenie głosów przez PiS. Zastrzeżenia polityków tej partii budzi m.in. zbyt długi czas liczenia głosów, a także zbyt duża liczba nieważnych głosów. - W insynuacjach koledzy PiS są nie tylko mistrzami Polski, ale i świata. To stały wątek, że wybory, których oni nie wygrywają, są sfałszowane - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Ocenił, że ludzie po prostu nie chcą głosować na tę partię.
"Olbrzymie osiągnięcie"
Sikorski podkreślił, że cieszy go wygrana PO wbrew temu, co sądzili niedowiarkowie. Jak mówił, wygrać wybory w czasie drugiej kadencji w Europie, to "olbrzymie osiągnięcie".
Sikorski dodał, że w eurowyborach zaskoczyła go wygrana skrajnej prawicy w Europie zachodniej. - W ustabilizowanych demokracjach to jest bardzo niebezpieczne - zaznaczył.
Autor: db/tr/kwoj/zp / Źródło: tvn24