Najpierw wstrzymano odwiedziny, teraz planowe przyjęcia pacjentów - tak jest w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze (woj. lubuskie). Powód: braki kadrowe związane z koniecznością przesuwania personelu do pracy w szpitalu tymczasowym, gdzie trafiają chorzy na COVID-19.
Od 10 listopada Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze wstrzymuje do odwołania przyjęcia planowe na większość swoich oddziałów. - Nie dotyczy to oddziałów: onkologii i radioterapii, Zakładu Rehabilitacji z Pododdziałem Rehabilitacji Neurologicznej oraz wszystkich pacjentów przyjmowanych w ramach hospitalizacji jednodniowej - poinformowała Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka placówki.
Powodem takiej decyzji - jak wyjaśnia przedstawicielka szpitala - są braki kadrowe związane z koniecznością przesuwania personelu do pracy w szpitalu tymczasowym. Obecnie w szpitalu tymczasowym prowadzonym przez zielonogórską lecznicę przebywa 78 pacjentów zakażonych wirusem SARS-CoV-2. 68 z ich jest na oddziale obserwacyjno-zakaźnym, a 10 na OIOM-e.
Najpierw wstrzymano odwiedziny
Na początku listopada zielonogórski szpital poinformował o wstrzymaniu odwiedzin na wszystkich oddziałach. Zakaz wstępu do placówki będzie obowiązywał do odwołania. Jak tłumaczyła wówczas lecznica, powodem tej decyzji jest dynamicznie rozwijająca się sytuacja epidemiologiczna związana z koronawirusem oraz troska o bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów i personelu. W wyjątkowych sytuacjach, pod warunkiem indywidualnej zgody kierownika lub ordynatora oddziału, może zostać udzielona zgoda na odwiedziny w ograniczonym zakresie.
Wzrasta liczba zakażeń
Z dnia na dzień wzrasta liczba zakażeń koronawirusem. - Niestety nie mam dobrych wiadomości. Dzisiaj mamy zdecydowanie więcej. Jest to 18 550 nowych przypadków zakażenia koronawirusem - powiedział w środę (9 listopada) wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. - To jest wzrost tydzień do tygodnia o 77 procent. Obserwujemy bardzo duży wzrost. No i 269 osób przegrało walkę z covidem. Ta liczba jest dla mnie najbardziej smutna, ponieważ wiem, jako lekarz, że tych zgonów mogliśmy uniknąć, jeżelibyśmy się zaszczepili. Te osoby, które są zaszczepione, przeważnie nie umierają - podkreślił.
Według danych ministerstwa we wtorek wykonano ponad 84 tysięcy testów. - Wielu pacjentów nie zgłasza się na wykonanie testu, bo uważa, że to zwykłe przeziębienie czy grypa – zaznaczył Kraska, dodając, że w ciągu ostatniej doby 578 osób trafiło do szpitali. Ponadto wiceminister zdrowia wskazał, że w przypadku mutacji Delta zdecydowanie szybciej pojawiają się ciężkie objawy. - Delta w tej chwili jest praktycznie w 100 procentach – powiedział Kraska i dodał: - Prognozy, które mamy w tej chwili, w tych czarnych scenariuszach, mówią o 40 tysiącach dziennych przypadków zakażenia koronawirusem. Kiedy? Za około 10 dni.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24