Wreszcie mamy powrót do normalności, czyli do nienoszenia maseczek na otwartych przestrzeniach. To nie oznacza, że możemy w ogóle zapomnieć o maskach - zwrócił uwagę Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw walki z COVID-19. W rozmowie z TVN24 mówił także o szczepieniach niepełnoletnich. - Powinniśmy szczepić jak najszerzej - ocenił lekarz. Wskazywał przy tym na jedno "ale".
Od soboty możliwe jest zdjęcie maseczek ochronnych na świeżym powietrzu. Obowiązek zasłaniania nosa i ust nadal dotyczy pomieszczeń zamkniętych, w tym sklepów, kościołów i komunikacji publicznej. Równocześnie zaczął obowiązywać przepis pozwalający na otwarcie ogródków restauracyjnych. Po północy zapełniły się one ludźmi.
>> Zobacz relację: Ogródki otwarte. Pierwsi klienci usiedli w nich tuż po północy
Słuszność obu decyzji recenzował w rozmowie z reporterką TVN24 Małgorzatą Telmińską doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw walki z COVID-19. Grzesiowski, który od dawna postulował zdjęcie maseczek na świeżym powietrzu, gdy nie stoimy w dużej grupie, przed kamerą TVN24 symbolicznie - i z uśmiechem - zdjął maseczkę.
- Wreszcie mamy powrót do normalności, czyli do nienoszenia maseczek na otwartych przestrzeniach. To oczywiście nie oznacza, że możemy w ogóle zapomnieć o maskach, jako o ochronie. Pamiętajmy: miejsca publiczne, tłum - tam powinniśmy maskę założyć - zaznaczył.
Precyzował, że maseczka jest niepotrzebna na przykład w momencie, gdy jesteśmy na ulicy sami, na rowerze lub na rolkach. - Nie wyrzucajmy ich do śmieci, one dalej są nam potrzebne - apelował.
Grzesiowski: przy radości zachowajmy rozsądek
Czy wobec otwartych ogródków i przebywających tam dużych grup ludzi, nie zapłacimy za to wysokiej ceny w postaci wzrostu liczby zakażeń? - Cały czas mam nadzieję, że jednak w tej radości zachowamy zdrowy rozsądek, czyli będziemy świętować, ale zachowamy podstawowe zasady: dystans i dezynfekcję - odpowiadał doktor.
- Bardziej obawiam się zamkniętych miejsc, gdzie zaczynamy się gromadzić - przyznał. Wymienił tu szkoły, lokale restauracyjne w pomieszczeniach, imprezy okolicznościowe, takie jak wesela, a także biura. - Tu zalecałbym daleko idącą ostrożność, bardzo wnikliwą obserwację i utrzymywanie zasad podziału na tak zwane "teamy" (zespoły - red.), czyli żeby zespoły nie przychodziły razem do pracy - tłumaczył Grzesiowski.
Grzesiowski zwrócił przy tym uwagę na wagę szczepień. - Dwukrotnie zaszczepione osoby stanowią znacznie mniejsze ryzyko dla otoczenia. Wirus stanowi też mniejsze ryzyko dla nich - podkreślił.
Przypomniał przy tym zalecenia stosowane już w Stanach Zjednoczonych, gdzie dwukrotnie (w pełni - red.) zaszczepiona osoba może już chodzić bez maseczki, nawet w miejscach publicznych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zaszczepieni w USA mogą zdjąć maseczki w tłumie
"Wirus szerzy się w każdej grupie wiekowej. Powinniśmy szczepić jak najszerzej"
Grzesiowski, jako specjalista pediatra, pytany był także o szczepienia 16 i 17-latków, na które rejestracja ruszy w poniedziałek 17 maja. - Nie mam żadnych wątpliwości. Uważam, że to dobra decyzja i że im szerzej będziemy realizować szczepienia, tym szybciej osiągniemy cel, do którego zmierzamy, czyli powrót do normalnego życia - wytłumaczył.
Lekarz zauważył, że koronawirus szerzy się w każdej grupie wiekowej. - Dzieci czy młodzież chorują lżej, rzadziej trafiają do szpitali, ale to nie znaczy, że nie chorują i nie zarażają - uczulał.
- Powinniśmy szczepić jak najszerzej. Jeżeli tylko pojawią się możliwości szczepienia młodszych grup wiekowych, to, co w tej chwili rozważa Europejska Agencja Leków, czyli 12-15 lat, to uważam, że jak najszybciej powinniśmy w Polsce te szczepienia rozpoczynać - ocenił.
Przy szczepieniach "nie powinniśmy zapomnieć o grupie, która jest najbardziej obciążona"
Grzesiowski wskazał tu na jedno "ale". - Nie powinniśmy zapomnieć o grupie, która jest najbardziej obciążona powikłaniami i śmiercią. Poszerzając młodsze grupy wiekowe powinniśmy nie zapominać o seniorach - mówił.
- Seniorom powinniśmy cały czas ułatwiać szczepienia. Oni mają większy problem z dotarciem na nie, mają czasami problem z internetem czy komunikacją - wymienił doktor Paweł Grzesiowski.
Akcja "Szczepię się, bo...". Polacy mówią, dlaczego się szczepią
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24