Sytuacja jest rzeczywiście taka, że trzeba w końcu podjąć jakieś radykalne kroki - mówiła o rozwoju epidemii w Polsce profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, wirusolożka. Zwracała uwagę, że w kraju powinny zostać wprowadzone certyfikaty covidowe, o których mówią członkowie Rady Medycznej przy premierze.
W niedzielnym poranku "Wstajesz i weekend" w TVN24 sytuację epidemiczną w Polsce skomentowała profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, wirusolożka i kierownik Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Zapytana o działania ministra zdrowia Adama Niedzielskiego w kontekście nowego wariantu omikron, oceniła, że "jego decyzje są oczywiście w jakiś sposób wymuszone przez decyzje ogólnorządowe".
Jednocześnie powiedziała, że nie sądzi, żeby "tutaj osobą najważniejszą był minister Niedzielski". - Pewnie ma tych, którzy mu dyktują, jak ma postępować - mówiła.
Jak powiedziała, "szkoda ludzi, którzy są w Radzie Medycznej przy premierze". - To, co oni doradzają, było od początku całkiem jasne. Oni doradzają wprowadzenie certyfikatów covidowych i przestrzeganie tego typu obostrzeń - podkreśliła.
"Sytuacja jest rzeczywiście taka, że trzeba w końcu podjąć jakieś radykalne kroki"
Wirusolożka mówiła, że "wprowadzenie w Polsce obowiązkowych szczepień dla wszystkich to rzeczywiście mogłoby doprowadzić do bardzo dużych komplikacji". - Natomiast wybrane zawody, które mają najwięcej kontaktów z ludźmi, tak jak doradzała Rada Medyczna i inni eksperci, powinni być zaszczepieni przymusowo. To znaczy nie przymusowo, tylko powinny być takie restrykcje, które do tego szczepienia zmuszają - powiedziała.
- Natomiast dla wszystkich innych (...) można by wprowadzić ten rodzaj obostrzeń, że do wielu miejsc można wejść tylko wtedy, jeżeli ma się świadectwo zaszczepienia. To ogromnie by pomogło w zwalczeniu epidemii - oceniła prof. Bieńkowska-Szewczyk. Jak podkreśliła, "u nas sytuacja jest rzeczywiście taka, że trzeba w końcu podjąć jakieś radykalne kroki".
Według wirusolożki, "statystyki w Polsce są naprawdę bardzo zatrważające". - I to jest chyba najgorsza rzecz, która z tej pandemii wyniknęła. Te ogromne liczby osób, które zmarły. To jest aż nie do uwierzenia chwilami - dodała.
Źródło: TVN24