20-latka: - Widząc panikę wśród pasażerów, zastanawiam się, co stałoby się, gdybym faktycznie zastosowała się do zaleceń sanepidu i postanowiła odbyć dwugodzinną podróż pociągiem.
Zamiast do pociągu wsiadła do tramwaju numer 27.
"To ja jestem pasażerką, która w nocy chciała dostać się do szpitala zakaźnego na Woli. Przepraszam" - napisała w mejlu do naszej redakcji po tym, jak w piątek 28 sierpnia podaliśmy informację o wstrzymaniu ruchu tramwajów na warszawskiej Woli.
Wtedy, tuż przy Kercelaku, motorniczy zatrzymał tramwaj i zapowiedział, że nie pojedzie dalej, bo podejrzewa, że jeden ze współpasażerów jest zakażony koronawirusem.
Maciej Dutkiewicz, rzecznik Tramwajów Warszawskich: - Tramwajem linii 27 w kierunku Koła jechała pasażerka, która wróciła z zagranicy. Przeszła ona testy na koronawirusa, których wynik miał być pozytywny. Najprawdopodobniej nie otrzymała od nikogo pomocy, więc w stanie ogromnego wzburzenia emocjonalnego wsiadła do tramwaju i chciała jechać do szpitala zakaźnego przy Wolskiej.