Za nami jest szczyt trzeciej fali, ale ona ciągle jest. To, czy będzie następna fala, to też głównie zależy od nas - powiedział w "Jeden na jeden" główny doradca premiera do spraw COVID-19 profesor Andrzej Horban. Pytany o szczepienia nastolatków, odpowiedział, że jeśli tylko będą wyniki badań klinicznych, które pokażą, że to bezpieczne i skuteczne, to będziemy szczepić dzieci.
Premier Mateusz Morawiecki, wspólnie z szefem resortu zdrowia Adamem Niedzielskim, przedstawił w środę plan odmrażania gospodarki i luzowania obostrzeń w maju. Zakłada on między innymi, że w maju do funkcjonowania wrócą restauracje, hotele i galerie, a wszyscy uczniowie wrócą do nauki w trybie stacjonarnym.
"To, czy będzie następna fala, to też głównie zależy od nas"
Główny doradca premiera do spraw COVID-19, specjalista do spraw chorób zakaźnych profesor Andrzej Horban powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 w piątek, że "za nami jest szczyt trzeciej fali, ale ona ciągle jest". Dodał, że "jesteśmy na fali schodzącej".
Pytany, czy grozi nam kolejna, katastrofalna fala, odpowiedział, że na razie będzie tylko lepiej.
- To, czy będzie następna fala, to też głównie zależy od nas - podkreślił. - Jeśli będziemy mieli zaszczepione społeczeństwo, to ta czwarta fala będzie mało zauważalna, jeżeli w ogóle - ocenił profesor Horban.
"Szczepienie jest bezpieczne i ratuje życie"
Doradca premiera do spraw COVID-19 podkreślił, że pierwszym problemem do rozwiązania jest szczepienie osób starszych, czyli powyżej 60. roku życia, bo to są osoby, które najczęściej umierają. Na uwagę, że chyba odsetek tych osób zaszczepionych i ich chęć do tego, by się zaszczepić, nie jest zadowalająca, profesor Horban powiedział, że "mniej więcej połowa tych osób została szczepiona, ale nie jest to 90 procent, albo i więcej".
Jego zdaniem "w tej grupie powinni zaszczepić się wszyscy bezwzględnie i w tym momencie możemy odetchnąć i przestać się bać czwartej fali". Pytany, jak przekonać te osoby do szczepienia, odpowiedział, że "będziemy ich przekonywali prośbą". Podkreślił, że "szczepienie jest bezpieczne i ratuje życie".
Profesor Horban ocenił, że teraz jest czas, by bezpośrednio docierać do osób starszych. Dodał, że od tego jest lekarz podstawowej opieki zdrowotnej.
Horban: trudno zmuszać ludzi do szczepień, jeśli są kłopoty z dostawami szczepionek
Pytany, czy powinien być wprowadzony obowiązek szczepień, doradca premiera do spraw COVID-19 odparł: - Być może trzeba będzie coś takiego wprowadzić.
- Ale trudno sobie wyobrazić z kolei, że pan minister zdrowia albo pan wiceminister będzie biegał za obywatelem ze strzykawką pod ochroną policji i usiłował zaszczepić przymusowo - dodał.
Dopytywany, czy byłby za takim rozwiązaniem, odpowiedział, że jeżeli inne metody zawiodą, to tak. Zaznaczył jednak, że trudno zmuszać ludzi do szczepień, jeśli są kłopoty z dostawami szczepionek.
Szczepić nastolatków? Horban: jeśli będą wyniki badań
Pytany, czy jest za szczepieniem przeciwko COVID-19 dzieci powyżej 12. roku życia, odpowiedział, że jeśli tylko będą wyniki badań klinicznych, które pokazują, że to jest bezpieczne i skuteczne, to oczywiście tak.
Dodał, że jeśli ukażą się takie wyniki badań, to "za chwilę będziemy szczepić nastolatków".
Czy to możliwe w wakacje? - Tak, jak najbardziej - odparł profesor Horban.
Horban: trochę się obawiam majówki, ale matka natura zesłała nam deszcz
Główny doradca premiera do spraw COVID-19 pytany, czy obawia się z punktu widzenia epidemiologicznego nadchodzącej majówki, odpowiedział, że "trochę oczywiście tak", ale myśli, że "pewne działania zostały podjęte, jednak nie wszystko jest otwarte".
- Większość hoteli jest zamknięta, a poza tym, jak widać było z prognozy pogody przed chwilą, również pan Bóg albo matka natura, jak kto woli, do tego się przyczyni i ześle nam deszcz [na majówkę - przyp. red.]. Nie będzie chyba aż tak dużej liczby kontaktów międzyludzkich w związku z tym - dodał.
Na uwagę, że ludzie w takiej sytuacji mogą spotykać się w domach, profesor Horban powiedział, że "trzeba wychodzić w plener i wietrzyć pomieszczenia jeżeli można i nie spotykać się zbyt gromadnie".
- Nadal mamy epidemię, mimo że liczba zakażeń spada. Ale nie spadła tak, żeby można było mówić, że możemy spać spokojnie - zaznaczył.
"Też się obawiam, dlatego szkoły są otwierane powoli i stopniowo"
Specjalista do spraw chorób zakaźnych odniósł się do kwestii powrotu dzieci do nauki stacjonarnej. Powiedział, że "był bardzo silny nacisk rodziców i dzieci na powrót do szkół".
- Duża część krajów w Europie utrzymywała działalność szkół w formie stacjonarnej albo hybrydowej. My żeśmy tylko zamknęli - od października właściwie - szkoły wyższe i szkoły średnie - dodał. Jak mówił, teraz należy postępować zgodnie z przyjętym planem, który zakłada "bardzo ostrożne zapraszanie z powrotem dzieci do szkół".
Dodał, że część starszych dzieci już do szkół nie wróci, choćby maturzyści, część wróci na bardzo krótki okres.
- Cały czas będziemy kontrolowali, bo kontrolujemy cały czas, co się dzieje z epidemią, jakie są efekty przywrócenia hybrydowego dzieci do szkół - powiedział gość TVN24.
Dopytywany, czy się nie obawia tego powrotu, odparł: - Ja się obawiam też, podobnie jak wszyscy, dlatego też te szkoły nie zostały otwarte 4 maja natychmiast wszystkie, tylko są otwierane powoli i stopniowo.
- Po dwóch tygodniach mniej więcej będziemy mogli zobaczyć, jaki jest efekt - dodał.
Podkreślił, że "po to szczepiliśmy nauczycieli, po to są wprowadzone takie, a nie inne zasady postępowania w szkole".
Profesor Horban: myślę, że dołożyliśmy wszelkich starań, żeby ludzie nie umierali
Główny doradca premiera do spraw COVID-19 odniósł się do sondażu telefonicznego Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24, z którego wynika, że 59 procent ankietowanych uważa, że polski rząd nie zrobił wszystkiego, by Polacy nie umierali tak licznie na skutek pandemii.
- Myślę, że dołożyliśmy wszelkich starań. Nie zakładam, że ktokolwiek działał przeciwko po to, żeby podkładać świadomie nogi pracownikom ochrony zdrowia i nam wszystkim, żeby ochronić jak największą liczbę osób - powiedział główny doradca premiera do spraw COVID-19.
Dodał, że "pewnie zawsze można by zrobić więcej". - Metody, które stosowaliśmy w Polsce generalnie nie odbiegają od metod stosowanych w Europie, czy Stanach Zjednoczonych - dodał.
Doradca premiera: jeżeli wysuwa się niesprawdzone koncepcje dotyczące leczenia, to odpowiadają za to ludzie namawiający
Zauważył, że "część polityków, czy komentatorów zachowuje się nieodpowiedzialnie negując wręcz epidemię". - Serdecznie zapraszamy ich zawsze do szpitala, żeby popatrzyli jak to wygląda, ale jakoś nie widziałem żadnego z tych dżentelmenów w szpitalu, chyba, że w charakterze pacjenta - powiedział.
- Jeżeli wysuwa się rozmaite niesprawdzone koncepcje dotyczące leczenia i namawia się ludzi do leczenia środkami, które mają, powiedzmy, ograniczony sposób zastosowania, to za to też odpowiadają ci, którzy namawiają do robienia głupot ludzi - dodał.
Pytany, czy ma na myśli amantadynę, odpowiedział: - Na przykład.
Dodał, że "faza testów, czy faza badań to co innego niż szerokie stosowanie danego preparatu, który nie ma udowodnionej skuteczności".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24