Powiaty w całej Polsce muszą przygotować listę miejsc na wypadek zwiększającej się liczby osób, wobec których trzeba będzie zastosować kwarantannę. Do ich przyjęcia przygotowuje się m.in. Centralny Ośrodek Sportu w Giżycku - dowiaduje się tvn24.pl.
Na dziś, ze względu na wprowadzenie na terenie Polski stanu zagrożenia epidemicznego w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2, osoby powracające z zagranicy do kraju mają się poddać dwutygodniowej kwarantannie domowej. Na granicach przywrócono kontrolę, a wjeżdżający mają przy tej okazji podawać adres, pod którym będą spędzać okres odosobnienia.
NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE O KORONAWIRUSIE. RAPORT TVN24.PL >>>
- Jeżeli ktoś na granicy wpisze miejsce, w którym nie może przebywać, bo np. w domu ma starszych krewnych, dla których zachorowanie na koronawirusa jest najgroźniejsze, musimy dla takich osób przygotować wyznaczone miejsca - tłumaczy wicestarosta giżycki Mateusz Sieroński.
"Wszystko zależy od wzrostu liczby zakażonych"
Jak na razie nie było potrzeby wysyłania nikogo do takiego ośrodka w powiecie giżyckim. Ale jako miejsce zakwaterowania osób skierowanych do kwarantanny poza miejscem zamieszkania w Giżycku jest już wyznaczony tutejszy Centralny Ośrodek Sportu - Ośrodek Przygotowań Olimpijskich. Z informacji tvn24.pl wynika, że w tym tygodniu został zgłoszony na listę wojewody warmińsko-mazurskiego.
Jak podaje strona giżyckiego ośrodka, dysponuje on 243 miejscami noclegowymi w pokojach jedno-, dwu- i trzyosobowych, a także halą sportową. Dyrektor ośrodka Tomasz Szostkowski nie chciał zdradzać, na ile osób mogących się poddać kwarantannie obiekt został przygotowany.
Kiedy mogą tam trafić pierwsze osoby poddawane kwarantannie? - Nie ma takich terminów w tej chwili. Wszystko zależy od wzrostu liczby osób zakażonych i potrzebujących kwarantanny. Na tę okoliczność mamy w zanadrzu miejsca, które decyzją wojewody mogą zostać przekształcone w miejsca kwarantanny - informuje Krzysztof Guzek, rzecznik wojewody warmińsko-mazurskiego.
Nie chcą narażać rodziców
Samorządowcy spodziewają się, że miejsca na kwarantannie poza miejscem zamieszkania będą wkrótce potrzebne, bo do Polski w większej liczbie zaczną wracać Polacy na co dzień pracujący na Zachodzie. - Wiele osób z naszej gminy pracuje w Niemczech i Włoszech. Tej pracy tam w tej chwili nie ma, więc siłą rzeczy Polacy wracają do kraju. Wielu z nich ma np. starych rodziców w domach, których nie chcą narażać. Przygotowujemy dla nich miejsca - mówi tvn24.pl Grzegorz Cichy, burmistrz małopolskich Proszowic. W tej gminie przygotowano 20 miejsc w budynku jednej z Ochotniczych Straży Pożarnych.
Autorka/Autor: Szymon Jadczak//bb
Źródło: tvn24.pl