Są wyniki badań na temat komunikacji w pandemii. Studentki krakowskiej AGH sprawdziły, jak maseczki i przyłbice wpływają na zrozumiałość mowy. Problem dotyczy też osób niesłyszących, dla których zasłonięta twarz oznacza barierę w odczytaniu słów. Z zasłaniania nosa i ust nie zrezygnujemy, pytanie więc jak się dogadać? Odpowiedź znalazł Łukasz Wieczorek. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Hałas na ulicy, maseczki na ustach, w rękach mikrofon, pytamy o hulajnogi do tematu o nowych przepisach. Nie zawsze wszystko uda się usłyszeć, nie pomagają bariery w postaci maseczek. Również sprzedawczynie przyznają, że zdarza się, iż słyszą co innego, niż rzeczywiście klient chce. Potwierdzają to badania.
"Wydaje nam się, że osoba pokazuje nam coś negatywnego"
Studentki krakowskiego Akademii Górniczo-Hutniczej sprawdziły, jak rozumiemy się, mając zasłonięte usta. Sam dystans, który musimy utrzymywać, półtora metra, oznacza spadek zrozumiałości o 10 procent. - Nałożenie maseczki bawełnianej to kolejne 10 procent, a założenie przyłbicy zamiast maseczki bawełnianej, kolejne 5 procent, czyli mamy sumarycznie 25 procent mniej zrozumiałych sylab, mniej zrozumiałych słów – mówi dr inż. Adam Pilch z Katedry Mechaniki i Wibroakustyki AGH w Krakowie.
- Osoba słabo słysząca wykorzystuje słuch, ale nie tylko, bo patrzy też na usta – zwraca uwagę Aldona Kramek. Osoby z problemami słuchu - a chodzi o trzy miliony Polaków - mają poważny kłopot. Gdy ktoś ma maseczkę, nie mogą czytać z ruchu warg. - Ten problem jest naprawdę duży i dotyczy całego środowiska, bo on dotyczy również osób starszych, które też często mimowolnie patrzą na usta swojego rozmówcy – podkreśla prezes zarządu głównego Polskiego Związku Głuchych Krzysztof Kotyniewicz.
Gorzej słychać, mniej widać, trudniej rozszyfrować uśmiech, złość, smutek. Diana Nowek, która bada komunikację niewerbalną, przekonuje, że same oczy to za mało. - Niestety mamy tendencję do nadinterpretowania, nawet neutralnych wyrazów twarzy. Nawet, jeśli widzimy neutralny wyraz twarzy, to wydaje nam się, że osoba pokazuje nam coś negatywnego – tłumaczy profilerka behawioralna z Wiedeńskiego Uniwersytetu Ekonomii i Biznesu.
"Jeśli nie jesteśmy w stanie kogoś zrozumieć, można lekko odejść w bok"
Jest sposób, żeby chowając się za maską, nie chować jednak emocji. - Zalecenie jest takie, żeby być bardziej włoskimi w komunikacji. Czyli bardziej postawić na komunikację niewerbalną ciała. Więcej pokazywać rękami, więcej mówić uśmiechniętym głosem – sugeruje Diana Nowek.
Nie bez znaczenia jest nawet to, gdzie stoimy. To też zbadali naukowcy. - Zaobserwowaliśmy bardzo ciekawe zjawisko, ponieważ (stojąc) na wprost to pogorszenie zrozumiałości mowy było większe niż dla osoby, która stała pod kątem 45 stopni, więc można byłoby zaryzykować stwierdzenie, że jeśli nie jesteśmy w stanie kogoś zrozumieć, można lekko odejść w bok – mówi dr inż. Adam Pilch.
Osoby, które nie słyszą, często piszą tekst na smartfonie i podają go na przykład sprzedawcy. Tu sprawa jednak nie jest tak oczywista. Dla osób niesłyszących naturalnym językiem jest ten migowy. - Język polski mówiony jest językiem obcym, więc nie zawsze to, co my napiszemy, będzie we właściwy sposób zrozumiałe. Może być problem komunikacyjny z osobą głuchą, jeżeli napiszemy, to osoba głucha tego tekstu może nie zrozumieć do końca – wyjaśnia Krzysztof Kotyniewicz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Roman Bosiacki / Agencja Gazeta