Nie mam takiego poczucia, że ktoś jest w stanie w tej chwili zapanować nad tym, co teraz się dzieje, nad pandemią - powiedział w "Tak jest" doktor nauk medycznych Jerzy Friediger, dyrektor szpitala imienia Stefana Żeromskiego w Krakowie. Dodał, że "nie ma poczucia, że panuje nad wszystkim", ale udało mu się "nie zawiesić wszystkiego" w placówce. - W tej chwili mamy chyba wszyscy wrażenie, że jest naprawdę bardzo trudna sytuacja - ocenił doktor Tomasz Imiela z Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie.
Resort zdrowia potwierdził w środę 10 040 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. To najwyższy dobowy przyrost zakażeń SARS-CoV-2 w naszym kraju. O drugim najwyższym bilansie zachorowań od początku epidemii informowano 17 października. Odnotowano wtedy 9622 zakażenia.
W środę Ministerstwo Zdrowia przekazało także informację o śmierci 130 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Łącznie w Polsce od początku pandemii zakażenie potwierdzono u 202 579 osób, a 3851 zmarło. W szpitalach, w związku z zakażeniem, przebywa 9439 pacjentów.
"Nie mam takiego poczucia, że panuję nad wszystkim"
Doktor nauk medycznych Jerzy Friediger, dyrektor szpitala imienia Stefana Żeromskiego w Krakowie oraz doktor Tomasz Imiela z Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie mówili w "Tak jest" w TVN24 o sytuacji epidemicznej w kraju i kondycji systemu ochrony zdrowia.
- Niestety, nie mam takiego poczucia, że panuję nad wszystkim - przyznał Friediger. - Na pewno staram się panować nad tym, co się dzieje u mnie w szpitalu, ale nie mam też takiego poczucia, że ktoś jest w stanie w tej chwili zapanować nad tym, co teraz się dzieje, nad pandemią - dodał.
Dyrektor krakowskiego szpitala przyznał, że jego placówkę dotyka brak miejsc dla chorych na COVID-19, ale także dla pacjentów z innymi schorzeniami. -Tak jest we wszystkich szpitalach, tak że tutaj nie jestem w tej chwili wyjątkiem - zauważył.
- Udało mi się nie zawiesić wszystkiego - powiedział doktor Jerzy Friediger. Jak dodał, "na pewno nie brakuje miejsc i są przyjmowani pacjenci wymagający leczenia onkologicznego i na pewno są przyjmowania pacjenci ze wskazań ostrych".
CZYTAJ TAKŻE: Pierwsza granica przekroczona po siedmiu miesiącach, druga - po 17 dniach. Tempo rozwoju epidemii w Polsce >>>
"Jest naprawdę bardzo trudna sytuacja"
- W tej chwili mamy chyba wszyscy wrażenie, że jest naprawdę bardzo trudna sytuacja - ocenił lekarz Tomasz Imiela z warszawskiej Okręgowej Rady Lekarskiej. - Mam nadzieję, że te wysiłki, które politycy podejmują, ułatwią nam pracę - dodał.
W Sejmie odbyło się w środę pierwsze czytanie czterech poselskich projektów ustaw dotyczących walki z epidemią COVID-19 - autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, Lewicy, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Koalicji Obywatelskiej. Wszystkie zostały skierowane do komisji zdrowia.
Imiela komentował zapisy projektu autorstwa PiS. Zakłada on między innymi wyłączenie odpowiedzialności karnej za działania lecznicze medyków, gdy są one podejmowane w celu zwalczania epidemii COVID-19. Ponadto osobom skierowanym do walki z koronawirusem ma przysługiwać wynagrodzenie zasadnicze w wysokości nie niższej niż 200 procent (teraz jest to 150 procent) przeciętnego wynagrodzenia zasadniczego przewidzianego na danym stanowisku pracy.
- Nie jesteśmy zadowoleni z wielu tych propozycji - przyznał Imiela. Ocenił, że zawarte w ustawie "ułatwienia", między innymi w rozpoczęciu pracy w Polsce lekarzom z zagranicy, "mogą wpłynąć negatywnie na jakość leczenia". - Oczywiście sytuacja jest trudna, ale pamiętajmy, że koniec końców chcemy zapewnić pacjentom jak najwyższą jakość i musza się nimi opiekować osoby kompetentne - mówił gość "Tak jest".
Lekarz dodał również, że podwyżki "być może ułatwią znalezienie chętnych do pracy w szpitalach". - Natomiast bardzo nam się nie podoba zmiana przepisów, która ułatwi kierowanie do szpitali osób, które na przykład wychowują malutkie dzieci. Tam są w tej chwili przepisy, które umożliwiają kierowanie do walki z pandemią matek malutkich dzieci. To są naszym zdaniem przepisy niedopuszczalne - powiedział Imiela.
Doktor Friediger zwrócił uwagę, że "w ustawie jest podniesienie wynagrodzeń wyłącznie dla tych osób, które są skierowane decyzją wojewody do walki z pandemią". - O pozostałych zapomniano - ocenił.
"Trzeba po prostu się pilnie wziąć za to, żeby to zmienić na lepsze"
Imiela mówił także o kondycji systemu ochrony zdrowia. - Podsumowałbym to tak: jest źle, było źle i nie zapowiada się za bardzo, żeby było lepiej - ocenił.
- My jako izby, jako samorząd zawodowy od lat zwracamy uwagę na to, że jest potrzebna reforma. Nawet teraz prowadzimy akcję informacyjną #Niezapominaj, w której zachęcamy do tego, żeby naprawdę zacząć się pilnie zastanawiać i wdrażać reformę ochrony zdrowia, zwiększać finansowanie, ale też nastawić się na jakość w ochronie zdrowia, której po prostu nie ma i nikt tego nie wymaga od wielu lat - powiedział.
Jego zdaniem obecnej sytuacji w systemie "każdy jest winny, każdy". - I opozycja, i rząd - mówił. Jak dodał, "w tej chwili trzeba po prostu się pilnie wziąć za to, żeby to zmienić na lepsze".
Friediger: oczekiwałbym tego, że politycy zechcą się zorientować w tym, jak funkcjonuje służba zdrowia
Doktor Friediger mówił natomiast o tym, czego oczekiwałby od polityków w tym kontekście.
- Po pierwsze, oczekiwałbym tego, że zechcą się zorientować w tym, jak funkcjonuje służba zdrowia. Dlatego, że po wypowiedziach polityków widać jasno, że po prostu nie do końca wiedzą, o czym mówią, jeżeli mówią o ochronie zdrowia. To jest pierwsza rzecz - powiedział.
- Druga rzecz, że błyskawicznie zwiększymy ilość kształconych lekarzy - dodał. Jak wskazywał, "w tej chwili kształcimy za pieniądze studentów medycyny, którzy nigdy w kraju nie będą pracować. Kształcimy w języku angielskim". - A z drugiej strony otwieramy na chybcika w byle jakich - przepraszam, nie chcę nikogo urazić - uczelniach wydziały lekarskie, żeby wykorzystać te miejsca, które mogłyby powstać przy już funkcjonujących uczelniach, które gwarantują odpowiedni poziom wykształcenia - zwrócił uwagę dyrektor krakowskiego szpitala.
Dodał, że "trzecia sprawa, równie istotna, to jest sprawa finansowania ochrony zdrowia, ze szczególnym uwzględnieniem finansowania szpitali".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24