Gdy rodzice nie są razem, a za oknem epidemia. Jak organizować kontakt?

Przepisy epidemiczne nie mówią wprost, jak sprawować opiekę nad dzieckiem, gdy rodzice nie są razem
Koronawirus w Polsce. Jak wygląda opieka naprzemienna nad dzieckiem?

Pandemia koronawirusa może być powodem ograniczenia kontaktów rodzica z dzieckiem. Gdy matka i ojciec nie wychowują potomstwa razem, dziecko mieszka na co dzień na przykład z matką, to ta może odmówić ojcu zabrania go z domu. Taka ostrożność jest zrozumiała – mówi prawnik. Ważny jest jednak zdrowy rozsądek – dodaje psycholog.

"Ojciec dziecka ma wyznaczone kontakty dwa razy w miesiącu, nie ma styczności z córką na co dzień. Czy mam prawo, w związku z sytuacją w kraju, odmówić mu zabrania dziecka na weekend?" – pyta Marta za pośrednictwem platformy Kontakt 24. 

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Ostrożność – tak

- Pandemia może być podstawą ograniczenia takich kontaktów – uważa adwokat Małgorzata Supera, która od lat od strony prawnej zajmuje się sprawami rodzinnymi. - To jest sytuacja specjalna – dodaje.

- Mówimy o tym, że mamy zostać w domu. Wszyscy, w tym dzieci. Wszystkie szkoły, przedszkola, żłobki zostały zamknięte po to, żeby dzieci nie roznosiły wirusa, wobec czego, logicznie myśląc: zabieranie dziecka z miejsca zamieszkania w inne miejsce, jest niezgodne z tymi regułami – argumentuje Małgorzata Supera i radzi, aby w takim przypadku matka zaproponowała ojcu kontakt z dzieckiem u niej w domu. – Oczywiście jest pytanie, czy ojciec nie był właśnie za granicą, albo czy miał kontakt z osobą zakażoną – zaznacza prawniczka. 

Ważny zdrowy rozsądek

Rodzice powinni znaleźć w takim przypadku porozumienie, choć gdy nie są razem, często jest to bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Z czego zdaje sobie sprawę psycholog Barbara Chuchacz, przez której gabinet przeszła niejedna taka rodzina. 

- Matka nie powinna robić radykalnych cięć, jeśli do tej pory dziecko spotykało się z ojcem i nie było żadnych trudnych sytuacji, a ojciec zachowywał się odpowiedzialnie – mówi psycholog.

Barbara Chuchacz tłumaczy, że nie ma prostej odpowiedzi na pytanie naszego widza. Dużo zależy od tego, ile dziecko ma lat, i od zaufania, jakie mają do siebie rodzice niewychowujący dziecka razem. Uważa, że w przypadku starszych dzieci warto zapytać o ich zdanie. Z młodszymi też warto porozmawiać: - Matka powinna rozsądnie do tego podejść, poprosić ojca, żeby na razie kontaktował się z dzieckiem przez komunikator wideo, telefonicznie, żeby dziecko wiedziało, że tata o nim myśli, że sytuacja jest poważna, bo nawet już czterolatki są w stanie zrozumieć taką trudną sytuację - radzi psycholog.  

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

Dziecko transmiterem wirusa

Jest jeszcze jeden aspekt takiego problemu, o którym warto pamiętać, a na który zwraca uwagę wirusolog prof. Maria Gańczak.

- Dzieci mogą być takimi bombami wirusowymi, ukrytym przenośnikiem wirusa. Patrząc na dziecko nie podejrzewamy tego, ale może ono być transmiterem wirusa szczególnie dla starszych osób, a dziadkowie są w grupie ryzyka – mówi prof. Gańczak. Dlatego ograniczanie kontaktów dziecka z dorosłymi jest niezwykle ważne.

Specjalistka chorób zakaźnych i epidemiologii przyznaje, że w sytuacji ogólnokrajowej kwarantanny, warto ograniczać wszelkie kontakty, tym bardziej że dotychczasowe doświadczenia pokazują, że dzieci będące nosicielami koronawirusa w większości przypadków nie wykazują żadnych objawów choroby, a wirus łatwo przenosi się na inne osoby.

Psycholog Barbara Chuchacz podsumowuje: - Ja mam w domu taką sytuację, że nie widzę się osobiście z wnuczkami, bo córka chce nas chronić, ale moje wnuczki rozmawiają ze mną. Wysyłamy sobie różne zgadywanki i moja czteroletnia wnuczka tak mówi: nie smuć się babciu, ten koronawirus minie i wtedy to będziemy się całować i ściskać, wtedy będziemy razem!

Czytaj także: