Piąta fala pandemii COVID-19 jest bardzo wysoka. Zwiększył się stosunek liczby rzeczywistych przypadków zakażeń do oficjalnie stwierdzonych. To tak zwana epidemia tła - mówił w sobotę w TVN24 doktor Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego. Według eksperta obecnie możemy mówić o dziennej liczbie około 600-700 tysięcy rzeczywistych przypadków.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek o 47 534 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 i 246 zgonach. Dzień wcześniej wykryto 54 477 zakażeń.
Franciszek Rakowski, doktor nauk fizycznych z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego, pytany w sobotę we "Wstajesz i weekend" w TVN24 o prognozowany szczyt piątej fali, powiedział, że "sytuacja jest specyficzna".
- Wydaje nam się, że jeszcze jesteśmy przed rzeczywistym szczytem, natomiast w stwierdzonych statystykach osiągnęliśmy tak zwane plateau, czyli taki płaskowyż - mówił. Dodał, że związane jest to z tym, że "społeczeństwo się mało testuje albo przestało się testować". - Ten system testowania po stronie społecznej, po stronie organizacyjnej uległ wysyceniu – powiedział Rakowski.
Dodał, że "w związku z tym, zakładamy, że to plateau będzie utrzymywało się jeszcze przez dwa tygodnie, a w międzyczasie nastąpi rzeczywisty szczyt za kilka dni". - Jest naszym zdaniem możliwe, że właśnie tak przebiega ten proces, natomiast jest słabo widoczny w statystykach – zaznaczył.
Rakowski o rzeczywistej liczbie dziennych zakażeń
Doktor Rakowski został zapytany o różnicę w liczbie zakażeń między modelem matematycznym i danymi publikowanymi przez Ministerstwo Zdrowia.
- Myśmy przewidywali ponad 100 tysięcy stwierdzonych przypadków, które moglibyśmy zobaczyć na liczniku. Nie jest to liczba nieprawdopodobna, ponieważ w porównaniu do danych per capita u wszystkich sąsiadów – na Litwie, na Słowacji, Słowenii w szczególności ta liczba zdecydowanie przekracza tak jakby u nas 100 tysięcy. Sięga powyżej 200-300 tysięcy – mówił Rakowski.
- Myśmy się zatrzymali wcześniej, niż spodziewaliśmy się, natomiast niewątpliwie ta fala epidemiczna jest bardzo wysoka. Zapewne zwiększył się stosunek liczby rzeczywistych (przypadków zakażeń - red.) do stwierdzonych, tak zwana epidemia tła. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy w Polsce ten współczynnik epidemii tła wynosił 6. To nie jest wynik tylko naszych modeli, ale to jest też potwierdzone przez badania na obecność przeciwciał. W tej chwili uważamy, że on wynosi między 10 a 12 - dodał.
Według Rakowskiego obecnie możemy więc mówić o dziennej liczbie nie 50 tysięcy zakażeń, a o około 600-700 tysiącach rzeczywistych przypadków. Dodał, że według modelu matematycznego w szczycie może to być w Polsce między 700 a 800 tysięcy przypadków na dobę.
Źródło: TVN24