Braków personelu medycznego nie uzupełnia się w krótkim czasie - zwrócił uwagę w "Rozmowie Piaseckiego" szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Dodał przy tym, że "rzeczywiście problemem jest ignorowanie czy brak stawiennictwa przez niektórych przedstawicieli personelu medycznego".
W Polsce od początku epidemii potwierdzono obecność koronawirusa u ponad 141 tysięcy osób. W ciągu siedmiu dni, od czwartku 8 października do środy 14 października, resort zdrowia poinformował łącznie o 34 485 przypadkach zakażenia. Dla porównania, od czwartku 1 października do środy 7 października informowano o 15 805 przypadkach.
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk w czwartkowej "Rozmowie Piaseckiego" komentował sytuację epidemiologiczną w naszym kraju. - Mam przekonanie, że jesteśmy w tej chwili w ważnym miejscu. System jest pod kontrolą, natomiast jest bardzo duży przyrost zachorowań, nie tylko w Polsce, ale i całej Europie - powiedział. Według Dworczyka nie ma w tej chwili tak "dramatycznych sytuacji, jakie oglądaliśmy wiosną w Hiszpanii czy Włoszech".
Dworczyk zwrócił uwagę, że rząd przyjął teraz inną strategię walki z epidemią od tej, która była zastosowana na wiosnę. - Nie robimy lockdownu, staramy się wyważyć racje między bezpieczeństwem Polaków, które jest sprawą zasadniczą, a kwestiami związanymi z gospodarką, która też jest niezwykle ważna - mówił.
- Cały czas jesteśmy w takim momencie, że należy się spodziewać, że liczba zachorowań będzie jeszcze przez jakiś czas rosła i te przyrostu będą znaczne - zaznaczył. Dworczyk powiedział, że rząd "posługuje się pewnymi modelami matematycznymi, które są wykorzystywane w tego typu sytuacjach". - Natomiast one nie zawsze sprawdzają się, przynajmniej w czasie pandemii - przyznał. - Modele polskie i zagraniczne wskazują, że trzeba się liczyć wciąż ze znacznymi przyrostami liczby zachorowań - oświadczył.
W środę resort odnotował największy dobowy przyrost od początku epidemii - 6526 nowych przypadków zakażenia koronawirusem.
"Problemem jest ignorowanie czy brak stawiennictwa przez niektórych przedstawicieli personelu medycznego"
W "Rozmowie Piaseckiego" padło także pytanie o zmniejszającą się liczbę lekarzy, pielęgniarek czy ratowników. Personel medyczny w przypadku zakażeń i bezpośrednich kontaktów z zakażonymi pacjentami musi poddawać się kwarantannie lub izolacji. - Personel medyczny z olbrzymim poświęceniem dzisiaj ratuje zdrowie i życie potrzebujących Polaków, natomiast rzeczywiście, lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych mamy za mało - przyznał Dworczyk.
- Jak wiemy, takich braków nie uzupełnia się w krótkim czasie - dodał. - My od kilku lat zwiększyliśmy liczbę miejsc na studiach medycznych, wykonujemy inne działania, żeby personel uzupełniać, ale to nie są problemy, które można rozwiązać w ciągu jednego, czy dwóch lat - mówił.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów dodał do tego, że "rzeczywiście problemem jest ignorowanie czy brak stawiennictwa przez niektórych przedstawicieli personelu medycznego".
Dopytywany o możliwe wprowadzenie kolejnych obostrzeń, przypomniał, że o godzinie 11.30 zbiera się rządowy zespół zarządzania kryzysowego z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego.
Odniósł się również do płynących od polityków opozycji krytycznych głosów dotyczących działań rządu wobec epidemii w Polsce. - Z pewnym zdziwieniem patrzę na to, jak wydawałoby się poważni politycy wypowiadają się z taką dużą lekkością i łatwością o decyzjach, czy działaniach, które należy podejmować w tak trudnej sytuacji - stwierdził. - Wydaje mi się, że wszyscy powinni być troszkę bardziej wyważeni i odpowiedzialni. Mówię tu o politykach opozycji, którzy próbują instrumentalnie wykorzystywać tę sytuację, w której wszyscy się znajdujemy - sprecyzował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24