Bardzo proszę - jeśli ktoś ma dobre serce i się nie boi, i chce pomóc ludziom - o zgłaszanie się do Domu Pomocy Społecznej i centrum opiekuńczo-pielęgnacyjnego w Kaliszu - apelowała w programie "Koronawirus. Raport" siostra Eliza, dominikanka z Domu Chłopaków w Broniszewicach. Wyjaśniała także, jak w czasie epidemii COVID-19 można materialnie pomóc domom opieki społecznej.
W związku z epidemią COVID-19 w wielu domach pomocy społecznej panuje trudna sytuacja. Zakażona koronawirusem jest często duża część personelu opiekuńczego i medycznego, w wielu placówkach brakuje nawet podstawowych środków ochrony osobistej. Dominikanka siostra Eliza opowiadała w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 między innymi o sytuacji Domu Pomocy Społecznej Dom Chłopaków w Broniszewicach, w którym pracuje. - Jesteśmy szczęściarzami, że jeszcze się koronawirus nie przedostał do naszego domu - przyznała. Podkreśliła, że "jeżeli chodzi o stan środków dezynfekujących, rękawiczek - to wszystko jest zdobyte z bardzo wielkim trudem".
- Uruchomiłyśmy trzy tygodnie przed świętami zbiórkę, widząc, co się dzieje z cenami. Bo ceny rękawiczek wzrosły z ośmiu złotych do 80 złotych (…). Poza tym są trudno dostępne, co się zaczyna teraz okazywać - podkreśliła zakonnica.
Apel o pomoc w placówkach. "Jeśli ktoś ma dobre serce i się nie boi, i chce pomóc ludziom"
Siostra Eliza opisywała także sytuację w innych pobliskich domach pomocy społecznej. - Dzwonił dzisiaj do nas pan prezydent Kalisza, że sytuacja w DPS-ie w Kaliszu jest bardzo dramatyczna, sytuacja w centrum opiekuńczo-pielęgnacyjnym w Kaliszu jest równie dramatyczna - powiedziała.
CZYTAJ WIĘCEJ: Siostry dominikanki z Broniszewic proszą o wsparcie >>>
Jak wyjaśniała, "tam wewnątrz są osoby zakażone, personel również jest zakażony i zaczyna brakować sił". - Prosiliśmy przez nasza stronę (internetową) ludzi o dobrym sercu, wolontariuszy, którzy zgłosiliby się tam do opieki. Jest to kilka osób na dzień dzisiejszy. Tam są ciągle braki personalne - stwierdziła. - Dlatego, jeżeli mogę skorzystać z tej możliwości, to bardzo proszę - jeśli ktoś ma dobre serce i się nie boi, i chce pomóc ludziom - o zgłaszanie się tam do Kalisza, do tych dwóch placówek - apelowała.
Przyznała, że w tych miejscach potwierdzono zakażenia, ale są tam zapewnione środki ochronne. - Natomiast, jeżeli o nas chodzi, chciałyśmy zakupić kombinezony na wypadek, gdyby (koronawirus) się pojawił - bo nie wiadomo, kiedy ten gość zawita do nas. Ale są niedostępne. To jest ogromna bolączka nasza, iż pomimo, że nazbierałyśmy już środki dzięki dobroczyńcom, nie jesteśmy w stanie zakupić kombinezonów - dodała.
Wesprzeć DPS-y można również materialnie
Dominikanka wyjaśniła, że Dom Chłopaków jest traktowany jako "organizacja pozarządowa". - Dlatego funkcjonujemy, uczymy się i żyjemy i trwamy bez pomocy rządu - dodała. - Nie wiem, jak domy, które są prowadzone przez samorządy. Być może do nich dociera ta pomoc, do nas bardzo skromnie. Na pewno nie przeżyłybyśmy na tej pomocy, która do nas dotarła - kontynuowała.
Siostra Eliza oceniła przy tym, że w Domu Chłopaków "nie jest źle". - Walczymy cały czas na tym froncie - zaznaczyła. - Przez naszą fundację dominikanek, www.fundacjadominikanek.pl, prowadzimy cały czas zbiórkę i tam pomagamy nie tylko naszemu DPS-owi, ale DPS-om, które proszą nas o pomoc. Zarówno DPS-owi w Bochni, gdzie wyruszyły już nasze siostry, jak i tym, które się zgłosiły od nas - kontynuowała.
- Jeśli ktoś chciałby w taki sposób pomóc, nie może osobiście, to prosimy o wspieranie tych DPS-ów w sposób materialny. My pośredniczymy w tym, żeby przekazywać zdobyte środki dezynfekcyjne, rękawiczki, maseczki, kombinezony - wyjaśniała.
Siostra Eliza: nie mamy informacji, czy będą te testy, czy nie
Dominikanka poskarżyła się, że pensjonariusze i personel domu nie mają możliwości przeprowadzania regularnych testów na obecność koronawirusa. - Miałyśmy taką sugestię z województwa, aby zmiana pracowników następowała co dwa tygodnie i żeby pracownicy, którzy po dwóch tygodniach przebywania w domu będą chcieli przyjść tutaj do pracy, byli po tym teście, żebyśmy nie narażały naszych chłopaków na tego wirusa - mówiła.
- Ale nie mamy informacji na ten temat, czy będą te testy, czy nie. Takie zalecenie było, ale na razie nie wiemy jak je wykonać - przyznała siostra Eliza.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24