We wtorek odnotowano prawie 8 tysięcy nowych zakażeń koronawirusem, zmarło ponad 200 osób. Brakuje miejsc w szpitalach i brakuje lekarzy. W Radomiu pacjenci musieli leżeć na korytarzach. W Przasnyszu odwoływane są zabiegi chirurgiczne. W Warszawie w nowo wybudowanym szpitalu brakuje 120 lekarzy. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W Radomskim Szpitalu Specjalistycznym brakuje łóżek dla pacjentów z COVID-19. Nawet jeśli miejsca się zwalniają, to na SOR-ze codziennie jest kolejka. - Bywa tak, że nieraz stoją trzy, cztery karetki i jest kłótnia o pacjenta, gdzie go umieścić. W sobotę część pacjentów kładliśmy na korytarzach – mówi dr Wojciech Dworzański ze Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.
"Odwołaliśmy zabiegi na oddziale chirurgicznym, by wykonać decyzję wojewody"
Władze Radomia mówią, że do takiej sytuacji doprowadziła decyzja wojewody o zmniejszeniu liczby łóżek covidowych z 230 do 137. Wojewoda podjął taką decyzję, żeby poprawić sytuację pacjentów z innymi schorzeniami. W przesłanym oświadczeniu pisze o przygotowywaniu 235 dodatkowych łóżek w innych mazowieckich szpitalach. Na przykład w Przasnyszu ma powstać 25 miejsc, ale dyrekcja szpitala nie ma ich gdzie utworzyć. – Odwołaliśmy zabiegi na oddziale chirurgicznym, by wykonać decyzję wojewody – podkreśla dyrektor szpitala w Przasnyszu Grzegorz Magnuszewski.
W całym województwie mazowieckim zajętych jest 70 procent łóżek. Podobnie jest na Podkarpaciu. W warmińsko-mazurskim i na Pomorzu to 65 procent. – Przyrost jest bardzo duży. Dzisiaj do szpitala przybyło 20 nowych pacjentów . To jest duży skok. Jeszcze niedawno mieliśmy około 70-80 pacjentów, a teraz 180 i ta ilość cały czas wzrasta – mówi rzeczniczka spółki Szpitale Pomorskie Małgorzata Pisarewicz.
Patrząc na cały kraj, liczba pacjentów covidowych, którzy wymagają hospitalizacji od połowy lutego stale rośnie. Podobnie rośnie też liczba potrzebnych respiratorów. - Mamy około 70 procent mutacji brytyjskiej koronawirusa w województwie pomorskim i to sytuacja szczególnie trudna z tego względu, że ta mutacja powoduje szybsze rozprzestrzenianie się, a z drugiej strony dużo cięższy przebieg choroby zwłaszcza u ludzi młodych – podkreśla pomorski lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński.
Wojewoda pomorski wystąpił do ministra zdrowia o zgodę na uruchomienie szpitala tymczasowego w halach Amber Expo. W Warszawie szpital tymczasowy na Ursynowie już działa, ale nie ma personelu. - Nasze zapotrzebowanie tylko do Szpitala Południowego to 120 lekarzy na pełen etat, 150 pielęgniarek – zwraca uwagę wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.
Leczyć nie będzie miał też kto w szykowanym tymczasowym szpitalu w Radomiu. Na ogłoszenie o pracę odpowiedziało ośmiu lekarzy. Brakuje jeszcze 30.
Sylwia Piestrzyńska
Źródło: TVN24