68-letni ksiądz Henryk Borzęcki był dziewiątą ofiarą pandemii w Polsce. Reporter "Czarno na białym" odwiedził Białopole na Lubelszczyźnie i parafię, której ksiądz Borzęcki był proboszczem.
Ksiądz mógł zarazić się wirusem od osób, które przyjechały do wsi z zagranicy na początku marca na uroczystości pogrzebowe, choć to nie jest pewne.
Wiadomo natomiast, że ostatni raz odprawiał mszę 9 marca. Niedługo później pojawiły się u niego trudności z oddychaniem. 16 marca trafił do szpitala w pobliskim Chełmie, gdzie był leczony na zapalenie płuc. Lekarze zaczęli podejrzewać koronawirusa, co potwierdził wykonany test. Księdza w stanie ciężkim przetransportowano do szpitala zakaźnego w Puławach, gdzie zmarł 24 marca.
"Cała gmina została poddana kwarantannie"
W tym czasie w gminie zaczęli pojawiać się kolejni chorzy - w sumie jedenastu.
- Wśród zakażonych była też nauczycielka-organistka. Nasz kierowca jeździł z nią i z uczniami, został poddany badaniu i niestety wyszedł wynik pozytywny. To uruchomiło łańcuch i cała gmina została poddana kwarantannie - mówi wójt gminy Białopole Henryk Maruszewski.
Lokalny urząd trzeba było zamknąć, a 25 pracowników odizolować. - Praktycznie wszyscy, od sprzątaczki po wójta, zostali poddani kwarantannie - mówi Maruszewski.
W czasie wizyty reportera TVN24 w miejscowości pojawiła się karetka. Została wezwana przez rodzinę, która sama poddała się kwarantannie, bo miała kontakt z osobą zakażoną. By wykluczyć możliwość zakażenia, członkowie rodziny poprosili o testy. Ratownik pobrał próbki, które trafią do badań.
Mieszkańcy nie chcą słyszeć o wyborach. Wójt: nie wyobrażam sobie ich organizacji
W Białopolu życie jeszcze długo nie powróci do normy. Zmarły proboszcz zostanie pochowany dopiero, gdy skończy się pandemia. Mieszkańcy przygotowują się do świąt, choć nie będzie to łatwe. O zapowiadanych wyborach prezydenckich nie chcą słyszeć.
- Nie wyobrażam sobie organizacji tych wyborów. Nic więcej nie będę mówił - mówi wójt gminy.
Również mieszkańcy są niechętni przeprowadzeniu wyborów. - Obawiam się. To przecież kupę ludzi prawdopodobnie będzie, to czego ja mam iść - mówi jeden z mieszkańców. - Nie pójdę, będę siedziała w domu. Uważam, że to jest zły pomysł, żeby tak przeć na wybory w maju - komentuje mieszkanka Białopola.
Autorka/Autor: Cyprian Jopek, Czarno na białym//bb
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24