Prezydent Andrzej Duda w poniedziałek przed posiedzeniem Rady Gabinetowej powiedział, że jest "absolutnie przeciwnikiem obowiązkowego szczepienia". - Taka jednoznaczna deklaracja ze strony prezydenta jest może trochę przedwczesna. Im więcej osób się zaszczepi, tym bardziej będziemy bezpieczni – ocenił w "Faktach po Faktach" doktor medycyny Jerzy Friediger. Wraz z dziennikarką "Rzeczpospolitej" Karoliną Kowalską odnieśli się również do wypowiedzi marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego dotyczącej zmniejszenia liczby szpitali wzorem Danii.
Duda po posiedzeniu Rady Gabinetowej powiedział, że otrzymał ze strony rządu pełną informację dotyczącą przygotowania szkół do nowego roku szkolnego. - Najważniejszą informacją jest to, że rok szkolny rozpoczyna się normalnie. Nie zakłada się żadnego lockdownu, nie zakłada się nauki w specjalnych systemach hybrydowych czy innych. Dzieci i młodzież idą normalnie do szkoły - oświadczył prezydent.
Wcześniej deklarował również, że jest "absolutnie przeciwnikiem obowiązkowego szczepienia". - Uważam, że spowoduje to niepokoje społeczne. Uważam, że to kwestia odpowiedzialności ludzi i każdy tę odpowiedzialność powinien ponosić sam - podkreślił Duda.
Duda o szczepieniach i czwartej fali pandemii. Doktor Jerzy Friediger komentuje
O ustalenia Rady Gabinetowej i o słowa Dudy pytany był w poniedziałkowych "Faktach po Faktach" Jerzy Friediger, dyrektor szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie i członek prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej. - Taka jednoznaczna deklaracja ze strony prezydenta jest może trochę przedwczesna. Jestem zdania (…), że im więcej osób się zaszczepi, tym bardziej będziemy bezpieczni – mówił.
- Myślę, że to nie jest dobry przykład i że od przedstawicieli najwyższej władzy państwowej powinniśmy słyszeć nieco inne deklaracje, zachęcające Polaków do szczepienia się. To jest jedyny sposób zabezpieczający przed infekcją koronawirusa, a jeżeli nie przed infekcją, to na pewno przed jej ciężkim przebiegiem i zgonami – zwrócił uwagę.
Gość TVN24 przytoczył badania, które mówią, że w Europie "prawie 250 tysięcy ludzi umrze z powodu czwartej fali COVID". - Powinniśmy robić wszystko, żeby do tego nie dopuścić – podkreślił
Odnosząc się do optymistycznych zapewnień prezydenta dotyczących powrotu do szkoły i niewprowadzania lockdownu, Friediger przyznał, że ma "przed oczami to, co się działo u nas w szpitalu w czasie trzeciej fali". - Ja bym nie był taki jednoznaczny w tych ocenach, zwłaszcza, że może trzeba trochę wierzyć tym, którzy się na tym znają. (…) Jeżeli oni przewidują taką liczbę zgonów w Europie, to my nie mamy żadnego powodu sądzić, że Polska będzie krajem szczęśliwości i bezpieczeństwa, i że nas to ominie – powiedział.
Komentarze do wypowiedzi marszałka Tomasza Grodzkiego
Goście TVN24 pytani byli także o wypowiedź marszałka Senatu. Tomasz Grodzki w sobotę był gościem Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie. Jedno z pytań dotyczyło uzdrowienia systemu ochrony zdrowia – jaki pomysł ma na to Grodzki, prywatnie lekarz. Marszałek odpowiedział, że powinniśmy wziąć przykład z Danii, która – po przeprowadzeniu ankiety społecznej – radykalnie zmniejszyła liczbę szpitali i odbiło się to bardzo korzystnie na jakości usług medycznych w tym kraju. - Zobaczcie: 16 szpitali na 5 milionów (ludności - przyp. red.), to w Polsce powinno być około 130 na 40 milionów. A jest prawie tysiąc - bez ludzi, bez sprzętu i jak tak będzie dalej, to nic z tego nie będzie - podkreślił marszałek.
- Trudno się nie zgodzić z tym, że mamy za dużo szpitali i za dużo łóżek, jeżeli część z tych łóżek stoi pusta. Jeżeli są oddziały operacyjne, które nie wykonują nawet 300 zabiegów w skali roku, czyli nie wykonują nawet jednego zabiegu dziennie, wydaje się, że takie oddziały nie bardzo mają rację bytu – mówił doktor Jerzy Friediger.
Według niego należy "oddzielić zdrowie od polityki". - Zdrowie nie lubi polityki i to jest pierwsze założenie. Drugie założenie jest takie, że: zobaczmy, zróbmy rachunek, gdzie te szpitale są niezbędne, gdzie nie są, które szpitale możemy zlikwidować bez szkody dla społeczeństwa, które możemy przekształcić w oddziały dla przewlekle chorych – tłumaczył. - Podejdźmy do tego spokojnie i spokojnie policzmy – dodał.
- Podstawowym problem jest w tej chwili niedofinansowanie szpitali. Nie da się tego robić w taki sposób, że nie dofinansujemy wszystkich szpitali i zobaczymy, które przetrwają. Większość szpitali, jeżeli nie jest zadłużona, to zadłuża się. Dotyczy to zwłaszcza szpitali publicznych – zauważył.
Zwrócił uwagę, że "jeżeli dopuścimy do tego, że szpitale zaczną nam ginąć w niekontrolowany sposób, to nie tylko tracimy miejsce, gdzie się będą mogli pacjenci leczyć (…), ale stracimy miejsca, gdzie szkoli się cała kadra medyczna". – Nigdzie kadra medyczna nie szkoli się poza szpitalami. W związku z tym, te szpitale muszą być i muszą funkcjonować, a zależy nam na tym, żeby ta kadra była jak najlepiej przygotowana do wykonywania zawodu – powiedział.
Karolina Kowalska o problemach szpitali powiatowych
Dziennikarka "Rzeczpospolitej" Karolina Kowalska zauważyła, że marszałek Grodzki jako profesor medycyny i wieloletni dyrektor szpitala to "człowiek, który ma pełny obraz ochrony zdrowia w Polsce". - On pokazywał, że w dzisiejszych szpitalach powiatowych walczymy z bardzo wieloma rzeczami, przede wszystkim z niedoborem kadry. Ta kadra mimo wszystko wybiera duże ośrodki, ośrodki kliniczne, ośrodki, w których może się uczyć wykonywania zabiegów najbardziej wyspecjalizowanych - zauważyła.
Jako inny problem wskazała fakt, że "lekarze zazwyczaj mieszkają w dużych ośrodkach miejskich i podróżowanie do odległych wsi czy miasteczek nie jest dla nich atrakcyjne". - W związku z tym szpitale powiatowe mają bardzo trudno w walce o tego lekarza. Żeby zatrudnić lekarza, muszą płacić niejednokrotnie nawet 50 procent więcej za godzinę niż szpitale kliniczne w dużych miastach, a jednocześnie te szpitale powiatowe są bardzo zadłużone – powiedziała.
Kowalska zauważyła, że marszałek Grodzki tłumaczył się ze swojej wypowiedzi, podkreślając, że została ona wyjęta z kontekstu. - Zachęcam do wysłuchania całości mojej wypowiedzi, bo ona jest zmanipulowana i wyrwana z kontekstu – powiedział w poniedziałek Grodzki. - Podawałem przykład Danii, gdzie z dołów systemu, gdzie wszyscy byli niezadowoleni, uzyskano najlepszą służbę zdrowia w Europie, między innymi zmniejszając liczbę szpitali i przekształcając je w nowoczesne jednostki - dodał marszałek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24