Czy marszałek Ewa Kopacz wie już, co zrobi, jeśli Ruch Palikota dotrzyma swojej obietnicy i zapali jointa w jednym z sejmowych pomieszczeń? - Rozpatruję możliwe warianty - odpowiada wymijająco marszałek. Plan ma za to klub Solidarnej Polski. Jego przedstawiciele zapowiadają, że o wszystkim zawiadomią prokuraturę.
W czwartek Ruch Palikota podtrzymał zapowiadany pomysł na sejmowy happening, podczas którego ktoś z klubu chce zapalić jointa. Ma to nastąpić w pokoju nr 143. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz apelowała we wtorek, by klub Ruchu Palikota odstąpił od tego pomysłu. W czwartek mówiła natomiast, że "podejmie takie działania, jakich będzie wymagała sytuacja".
Przypomnę, że Sejm to jest miejsce, w którym tworzy się prawo, a nie miejsce, w którym łamie się prawo. I nikt, nawet jeśli ma immunitet, nie może stać ponad prawem. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz
- Żaden marszałek który wie, że narkotyki szkodzą, nie sięgnie po skręta. Przypomnę, że Sejm to jest miejsce, w którym tworzy się prawo, a nie miejsce, w którym łamie się prawo. I nikt, nawet jeśli ma immunitet, nie może stać ponad prawem - powiedziała dziennikarzom na briefingu w Sejmie. - W związku z tym, zrobię wszystko, by udowodnić, że nie ma tych, którzy są lepsi od obywateli, którzy ich wybrali. Poseł otrzymał mandat, by tworzyć prawo najbardziej racjonalne i przyjazne dla swoich wyborców. Są pewne granice, których przekraczać nie można. "Wybrańcy losu", jak nazywa się posłów, powinni dawać szczególny przykład, bo od nich wymaga się więcej odpowiedzialności - zaznaczyła marszałek. Nie zdradziła jednak, jak zamierza zareagować, jeśli Ruch dotrzyma swojej zapowiedzi.
SP pójdzie do prokuratury
Tymczasem politycy Solidarnej Polski zapowiedzieli, że jeśli posłowie RP zapalą jointa, zawiadomią prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.
Szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie oświadczył, że "nie ma zgody na takie działania, które promuje pan Janusz Palikot". - Jutro, jeśli dojdzie do zapalenia tego symbolicznego jointa w pokoju 143, osobiście złożę zawiadomienie do Prokuratury Generalnej, do Andrzeja Seremeta o możliwości popełnienia przestępstwa - zadeklarował.
Polityk podkreślił, że jego formacja nie wyraża zgody na prowadzenie takiej polityki "czy to przez kluby parlamentarne, czy przez inne środowiska, których celem jest promocja zażywania narkotyków". - Uważamy, że używanie narkotyków czy to twardych, czy miękkich w dłuższej perspektywie niszczy zdrowie fizyczne, psychiczne (...), demoralizuje w szczególności młodzież i prowadzi do wielu nieszczęść, przestępczości, chorób - wyliczał.
Mularczyk na konferencji prasowej w Sejmie wyraził nadzieję, że - jeśli dojdzie do zapalenia jointa w Sejmie - prokuratura podejmie postępowanie w tej sprawie i "wystąpi w przyszłości o uchylenie immunitetu Januszowi Palikotowi, bo nie ma zgody na robienie w polskim parlamencie tak głupkowatych happeningów".
Poseł SP Andrzej Dąbrowski mówił zaś, że "te opowieści, które mówi pan Palikot, że marihuana nie szkodzi, to jest absurd". Według niego miękkie narkotyki "to preludium do tego, by później zażywać twardych narkotyków", a palenie marihuany - jak mówił - prowadzi do chorób psychicznych, m.in. schizofrenii i depresji.
Ruch Palikota: nie boimy się
Nie róbmy ze społeczeństwa narkomanów, jeśli ktoś chce posiadać niewielką ilość marihuany, jest utożsamiany przez skrajnie prawicowe obozy z narkomanem. Nie ma to nic wspólnego z narkomanią. Artur Dębski, wiceszef Ruchu Palikota
Wiceszef RP Artur Dębski odpowiedział, że Ruch "absolutnie nie boi się" zapowiedzi Solidarnej Polski. "Ktoś na pewno zapali jutro, zastanawiamy się jeszcze tylko kto" - dodał. Jak mówił, ostateczne decyzje ws. happeningu ma podjąć prezydium klubu.
- Jesteśmy za tym, by niewielkie ilości zupełnie niegroźnej marihuany człowiek mógł posiadać - mówił Dębski. Jak dodał, mówiąc o niewielkich ilościach, ma na myśli ok. 5 gramów. - Nie róbmy ze społeczeństwa narkomanów, jeśli ktoś chce posiadać niewielką ilość marihuany, jest utożsamiany przez skrajnie prawicowe obozy z narkomanem. Nie ma to nic wspólnego z narkomanią - podkreślił.
Pytany, czy jest świadomy tego, że poseł złapany na gorącym uczynku może stracić immunitet, odparł: "oczywiście". W jego opinii, "gra jest warta świeczki".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24