Jesteśmy jak zgodna rodzina. Razem z koalicjantem będziemy prowadzić bardzo racjonalną kampanię wyborczą - powiedziała na konferencji prasowej premier Ewa Kopacz. Odniosła się w ten sposób do wypowiedzi Marcina Mastalerka z PiS, według którego PO uderza w swojego koalicjanta.
Ewa Kopacz skomentowała słowa Marcina Matalerka, rzecznika sztabu wyborczego PiS, który powiedział dzisiaj, że Platforma Obywatelka opowiadając się w kampanii referendalnej za JOW-ami i zniesieniem finansowania partii z budżetu, co pokazuje na billboardach, uderza w swojego koalicjanta.
- Jesteśmy zdziwieni, dlaczego na tych billboardach nie ma ich koalicjanta - mówił Mastalerek. Jego zdaniem może to doprowadzić do zgrzytów w koalicji. Dodał, że jego zdaniem "zabranie finansowania z budżetu to dla PSL byłaby bardzo ciężka sytuacja" z uwagi na "dług, który Stronnictwo spłaca wobec Skarbu Państwa". Rzecznik sztabu PiS uznał, że również nie na rękę PSL są jednomandatowe okręgi wyborcze.
Premier zapewniła podczas konferencji prasowej, że nie ma żadnego koalicyjnego sporu. - Jesteśmy jak jedna zgodna rodzina - stwierdziła. Dodała, że razem z koalicjantem będą prowadzić bardzo racjonalną kampanię wyborczą opartą na propozycjach, które mają solidne wyliczenia i poparcie w budżecie.
"Będziemy kierować pomówienia do sądów"
Do sprawy odniósł się również wicepremier i szef PSL Janusz Piechociński. Jak powiedział, "to co dzisiaj wyprawia tuba medialna PiS, także w atakowaniu PSL, odbieraniu mu dobrych intencji, pokazuje bardzo wyraźnie, że polska polityka przynajmniej do końca nie wsłuchała się w ważny i potrzebny apel" prezydenta Andrzeja Dudy.
Piechociński podkreślił, że dzisiaj wieczorem kończy się czas cierpliwości PSL. - Od jutra będziemy kierować wszelkie oskarżenia i pomówienia przeciwko PiS do sądów w określonym trybie wyborczym - dodał.
- Apeluję panie Jarosławie Kaczyński, panie prezesie, niech pan powstrzyma tego bulteriera waszej nagonki medialnej, bo dzisiaj trzeba poważnej polityki i poważnego dialogu - powiedział wicepremier.
Kopacz: mam nadzieję, że spotkam się z Dudą
Premier Ewa Kopacz była pytana również przez dziennikarzy, dlaczego na czele polskiej delegacji na szczyt Europa Środkowa-Chiny, będzie stał prezydent Andrzej Duda, a nie premier rządu. - Pan prezydent zaproponował, że wyjedzie do Chin i gdybym miała okazję spotkać się (z nim) na Radzie Gabinetowej, to pewnie rozmawiałabym z panem prezydentem i powiedziałabym, że tam (na szczycie) będą przede wszystkim premierzy, tam nie będzie ani jednego prezydenta, bo takie były założenia tejże inicjatywy, która funkcjonuje od dłuższego czasu. Mam taką nadzieję, że wreszcie się spotkamy i pan prezydent o wiele rzeczy zapyta, a ja rzetelnie wtedy odpowiem - powiedziała Kopacz. Premier już kilkakrotnie deklarowała, że jest gotowa spotkać się z prezydentem Dudą, jeśli tylko otrzyma zaproszenie. Jej zdaniem, najlepiej, by to spotkanie odbyło się z całą Radą Ministrów, czyli w formule Rady Gabinetowej. Prezydencki minister Krzysztof Szczerski poinformował w poniedziałek, że prezydent Duda będzie przewodniczył polskiej delegacji podczas szczytu Europa Środkowa-Chiny. Zapewnił, że prezydent poinformował stronę rządową, że chce przewodniczyć polskiej delegacji. "To jest szczyt międzyrządowy, ale w tym wypadku wyjątkowo delegacji polskiej na ten szczyt będzie przewodził pan prezydent Andrzej Duda" - powiedział Szczerski.
Autor: js//gak / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24