Nieco ponad rok temu media zachwyciły się wyznaczeniem "warszawskiego Hyde Parku" - miejsca, gdzie każdy, bez żadnych zezwoleń mógł demonstrować swe poglądy. Miejsce przetrwało rok, i dopiero po trzech miesiącach "Życie Warszawy" zauważyło, że już go nie ma.
Planujesz wiec na Forum Wolności Słowa w stołecznym parku Świętokrzyskim? Uważaj, może zatrzymać cię policja. Od początku roku manifestacje w tym miejscu są nielegalne - ostrzega gazeta.
- Uchwała Rady Warszawy o powołaniu Hyde Parku wygasła z końcem roku – dziennikowi mówi Marcin Rzońca, wiceburmistrz Śródmieścia.
- Pytałem pomysłodawców, czy chcą ją przedłużyć, ale nie widzę entuzjazmu. We wtorek demontujemy mównicę. Trafi do piwnicy urzędu - dodaje urzędnik.
Był zapał...
O utworzenie Forum Wolności Słowa wzorowanym na londyńskim Hyde Parku walczyli radni PiS. Ideę popierał Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski. Po kilkumiesięcznych bojach udało się to w grudniu 2007 roku. Rada Warszawy uchwaliła lokalne prawo: w parku Świętokrzyskim można organizować zgromadzenia i przemawiać bez specjalnych zezwoleń.
...ale słomiany
Jednak Hyde Park nie cieszył się wielkim powodzeniem. Przez rok odbyło się tam zaledwie kilka imprez. Radni PiS twierdzą, że to wina urzędu. Słabe zainteresowanie warszawskim Hyde Parkiem potwierdził m.in. w czerwcu reporter TVN24.
- Śródmieście wydało kilka tysięcy na mównicę, ale zabrakło pomysłu, jak to miejsce rozreklamować i rozkręcić – mówi "ŻYciu Warszawy" radny PiS Jarosław Krajewski.
Powodem niepowodzenia mogło być też niefortunnie wybrane miejsce. - To ciemny zaułek. Warszawiaka można tam spotkać raz na dwa tygodnie i to pod warunkiem, że zbłądził w stanie nietrzeźwym – ostrzegał wcześniej radny SLD Andrzej Golimont.
Źródło: Życie Warszawy
Źródło zdjęcia głównego: TVN24