Leki bez recepty są dostępne bez ograniczeń i prawie wszędzie, nie tylko w aptekach. To może się zmienić, bo ograniczenia przygotowuje Ministerstwo Zdrowia. Proszą o to aptekarze i alarmują, że Polacy bez opamiętania łykają tabletki kupione w sklepach. Materiał "Faktów" TVN.
Ministerstwo Zdrowia rozporządzenie w tej sprawie wyda na wniosek Naczelnej Izby Aptekarskiej. - Wystąpiliśmy z wnioskiem o konieczne ograniczenie dystrybucji produktów leczniczych - mówi jej wiceprezes dr Marek Jędrzejak.
- Jesteśmy rekordzistami w skali Europy - dodaje. Według danych Naczelnej Izby Aptekarskiej co roku poza aptekami sprzedaje się u nas 500 milionów tabletek przeciwbólowych, a liczba z każdym rokiem rośnie.
Kupujemy ich coraz więcej
Tyle że w samych aptekach także rośnie sprzedaż suplementów diety i leków bez recepty - z niecałych 11 mld złotych wydanych w 2013 roku do 12,3 mld w ubiegłym. Pacjenci często je przedawkowują.
- Nie tylko nie powinny być sprzedawane poza aptekami, ale również w aptekach powinno być narzędzie prawne umożliwiające ograniczenie sprzedaży danego leku dostępnego bez recepty - uważa Przemysław Sajewski, farmaceuta i właściciel apteki w Białymstoku.
Z ograniczeniem sprzedaży tylko do aptek zgadza się Główny Inspektorat Farmaceutyczny. - Pacjent może tam otrzymać też opiekę farmaceutyczną. Dostanie informacje o konkretnym preparacie, wraz z ostrzeżeniami - Paweł Trzciński z GIF.
Minister zdrowia dokładne propozycje ograniczenia sprzedaży ma ogłosić za trzy tygodnie.
Autor: iwan/ja / Źródło: tvn24.pl, Fakty TVN